Źródło źródeł Źródłem źródeł zjawiska zwanego mową nienawiści jest sposób przeprowadzania reform ustrojowych przez ekipę sprawującą władzę: bez mandatu większości kwalifikowanej i bez porozumienia z liczącą się w skali społecznej opozycją. Jeżeli w sporach nie przedstawia się stanowiska służącego starciu na argumenty, pozostaje totalne, ze środkami nieetycznymi włącznie, zdezawuowanie przeciwnika, a w dalszej kolejności jego wdeptanie w ziemię – i symboliczne, i wreszcie realne. Mniej odporna część społeczeństwa przejmuje ten wzór, zwłaszcza kiedy okazuje się (do czasu) skuteczny. Andrzej Lam Symetryczna nienawiść Według mnie obydwie strony konfliktu w równej mierze posługują się mową nienawiści. Niestety, i Wasz tygodnik czasem o nią się ociera. Czy bowiem użycie słowa łachudra w komentarzu red. Domańskiego nie jest obrażające? Felietony pana Tomasza Jastruna aż kipią nienawiścią i pogardą w stosunku do PiS. Bo jak inaczej określić jego toast noworoczny „Dla nas wszystkiego najlepszego, a im na pohybel”? Nie jestem zwolennikiem PiS, zawsze głosowałem na lewicę, ale wydaje mi się, że nagonka na PiS jest przesadna, a PO za swoje błędy powinna bardzo długo pokutować i wyciągnąć odpowiednie wnioski, aby nie była uważana za elity kompradorskie. L.U., Kraków Teatr nienawiści Emocje, o których mówi dr Ewa Marciniak, są owocem działań polityków. Dwie kadencje lekceważenia przez PO klasy średniej skłoniły środek do głosowania na PiS. Wcześniej wydmuszka IV RP zraziła ludzi do PiS, a jeszcze wcześniej prostacka propaganda antyeseldowska w połączeniu z liberalnym skrętem i rozdmuchanymi aferami zraziła elektorat do SLD. Dzisiaj elektorat, który kiedyś poparł SLD, głosuje na PiS. Na dodatek ciągle scena polityczna jest sformatowana POPiS-owo. Tylko jaki to daje efekt? Społeczeństwo jest podzielone, prawie na granicy wojny domowej. A to przecież groźne dla egzystencji Polski. Dziwi mnie, jak społeczeństwo, bardzo jednolite po II wojnie światowej, dało się tak podzielić. Dlaczego, rzekomo nowoczesne, tak łatwo łyka propagandę? Michał Łuksa Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint