Listy od czytelników nr 37/2024

Listy od czytelników nr 37/2024

Zamknięte oczy i zatkane uszy

Bardzo chciałbym wierzyć, że dojdzie do skutecznych rozliczeń poprzedniej władzy. Że obecnemu rządowi i organom ścigania wystarczy determinacji i kompetencji. Niestety, jestem w tej materii dosyć sceptyczny. Jeżeli koalicji uda się ta trudna sztuka, to mam nadzieję, że wejdzie to do stałej praktyki polskiej polityki. Że każda nowa władza będzie się starała rzetelnie (realnie) rozliczać poprzednią, co wpłynie także na poprawę jakości klasy politycznej – bo i sami politycy zaczną nieco bardziej się pilnować, bojąc się tego, jakie konsekwencje mogą ponieść za niezgodne z prawem czyny, gdy już opuszczą swoje urzędy.
Bogusz Dawidowicz

W co grają Niemcy. I co z tym zrobimy

My, Polacy, nie potrafimy się zbytnio przejmować niepewną przyszłością. Ot, sprawa się rozwiąże, zanim coś się stanie. To taki polski punkt widzenia. Niemcy zaś wprost przeciwnie! Sicher ist sicher. Pracowałem na styku tych dwóch żywiołów – niemieckiego pragmatyzmu oraz polskiego improwizowania. I tu pojawiały się efekty współpracy – choćby piękne autobusy! Jednak ten chwalebny efekt współpracy jest możliwy tylko w wersji Niemcy + ktoś. A ten ktoś to Polacy, Turcy, Rumuni, Brazylijczycy itd. Odwrotnie nie da się wiele zdziałać. Niemcy są pragmatyczni i egoistyczni – pojęcie, że „jakoś to będzie”, nie funkcjonuje w ich świadomości, zawsze się przeradza w formę „jakość tu będzie”. Stąd ich techniczny prymat. I nie mogą go w głupi sposób roztrwonić.
Tadeusz Żyła

Nasz kraj miał duże możliwości w latach 90., ale obecnie jest to raczej mało możliwe. Niemcy to prawdziwy Zachód, a my jesteśmy na obrzeżach, przygarnięci jako ubodzy krewni. Niemcy na pewno uważnie obserwują politykę w naszym kraju, więc dobrze wiedzą, że od 2005 r. pod wieloma względami nie jest dobrze, ale gospodarka jakoś funkcjonuje. My, odwrotnie, niczego nie obserwujemy, mamy zatem więcej gadaniny niż rzetelnej polityki. Każdy kraj poszukuje swojego miejsca w polityce światowej, a Niemcy, mając solidną gospodarkę, muszą być na czele. Ciepła woda z czasów Merkel się skończyła, rozpoczęcie wojny na Ukrainie powoli zmienia wszystko. Powstaje nowa jakość polityczna, a nadawanie tonu przez Waszyngton powoli się kończy. Świat wielobiegunowy jest faktem, państwa tworzące BRICS to solidna siła gospodarcza i właśnie nowa jakość polityczna. Dzisiaj w UE najlepiej to zrozumiał Orbán – polityka Węgier to gra na wielu fortepianach. Wielu w Europie to denerwuje, a nas szczególnie, jednak odwrotu nie ma. Niemcy już myślą podobnie, chociaż obecna władza jeszcze trochę blokuje. Zmiany nastąpią na pewno po wyborach w 2025 r. My zaś na pewno pozostaniemy na tym samym stanowisku, patrząc tylko na Waszyngton.
Andrzej Kościański

Dzisiaj, 85 lat od wybuchu wojny, Niemcy to już nie „czyści rasowo” blondyni o niebieskich oczach, uważający się za übermenschów, tylko wielonarodowa kultura, znająca wojnę i chorą ideologię z opowiadań dziadków i podręczników szkolnych. Polska powinna pojednać się z Niemcami i wreszcie zacząć budować wspólną przyszłość w Europie. I przypominam, że w ramach reparacji dostaliśmy dzisiejsze Pomorze Zachodnie wraz ze Szczecinem i Świnoujściem (bo granica miała być na Odrze), Warmię i Mazury, Gdańsk oraz – co najważniejsze – Dolny Śląsk wraz z prawie nietkniętą infrastrukturą (nie licząc Festung Breslau) i surowcami naturalnymi. Reszty reparacji Polska się zrzekła, a klepnęły to mocarstwa – USA i ZSRR.
Michał Czarnowski

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2024, 37/2024

Kategorie: Aktualne, Od czytelników