Co ludzie UOP-u robią w Telekomunikacji Polskiej W Telekomunikacji Polskiej SA (70 tys. pracowników, 2 miliardy zł zysku, najdroższe ceny połączeń w Europie) trwa nerwowa krzątanina. Za parę miesięcy skończy się stary układ, ten z 1997 r. Ludzie, którzy na jego fali wzięli we władanie firmę, mają ostatnie dni, by się ewakuować, zabezpieczyć się na przyszłość. Gra jest warta świeczki – członkowie Zarządu zarabiają po kilkaset milionów starych złotych miesięcznie, dyrektorzy pionów po około 20 tys. zł (plus premie), “zwykli” dyrektorzy po 15 tys. Plus drobiazgi typu służbowy samochód, telefon, czasami mieszkanie. Takich pieniędzy nie dostaną nigdzie. W tej atmosferze ci najsilniejsi mogą rozdawać karty. I rozdają. Gra z zerami w tle W lutym br. świat biznesu poruszyła decyzja France Telecom. Francuzi oświadczyli, że nie dokupią w 2001 r. 10% akcji Telekomunikacji Polskiej SA, za około 5,3 miliarda zł i że na razie wystarczy im dotychczasowe 25%. Powodów tego ruchu jest kilka. Po pierwsze, akcje Telekomunikacji w ostatnich miesiącach notowane są bardzo nisko, znacznie poniżej kwoty 38 zł, jaką zapłacić miał France Telecom. Francuzi kierują się więc zwykłym, kupieckim instynktem. Ale jest i drugi powód – poprzez restrukturyzację i podział firmy na mniejsze spółki France Telecom może osiągnąć kontrolę nad polskim rynkiem znacznie mniejszym kosztem. Tym bardziej że polski management w TP SA praktycznie jest w rozsypce i bardziej interesuje się swoją osobistą przyszłością niż sporami o kształt spółki. W TP SA jest nerwowo. Układ z 1997 r. już się kończy. Wtedy, po wyborach, w wyniku partyjnych układów Ministerstwo Łączności otrzymało ZChN, a TP SA dostała się we władanie frakcji młodych prawicowców. W dyrekcji spółki ruszyła wielka wymiana kadrowa – na nowe stanowiska przyszły dziesiątki ludzi. Drugim filarem kadrowych wpływów prawicy w TP SA jest Departament Bezpieczeństwa z jego obecnym szefem, Jerzym Nóżką, na czele. Nóżka, jeszcze rok temu zastępca szefa UOP-u, zbudował system pozwalający kontrolować kadrę zarządzającą w firmie oraz – jak twierdzą nasi rozmówcy – rozbudowuje w niej wpływy UOP-u. “France Telecom ma więc znakomitą sytuację” mówi jeden z nich, nie ukrywający goryczy. “Bo tak naprawdę nikt nie broni interesów TP SA. Prawicowcy, którzy wzięli Telekomunikację w roku 1997, myślą, jak się urządzić. Podobnie służby. Wszyscy wiedzą, że za drzwiami pracy nie ma, więc wszyscy pazurami się jej trzymają. I pójdą na każdy układ”. Nóżka UOP-u Jerzy Nóżka przyszedł do Telekomunikacji w lipcu 2000 r., kiedy UOP zaangażował się w lustracyjną hecę przeciwko prezydentom Kwaśniewskiemu i Wałęsie. Ale zapewniał, że jego odejście z Urzędu nie miało związku z lustracją. – Powodem było zmęczenie i znużenie służbą – mówił dziennikarzom. Czy rzeczywiście zmiana była prawdziwa? Dość często powtarzana jest plotka, że Jerzy Nóżka tak naprawdę z UOP-u nie odszedł, że nadal tam pracuje, tylko na etacie niejawnym, tzw. n. Jej potwierdzeniem ma być fakt, że na liście kandydatów do generalskich nominacji, przesłanych niedawno prezydentowi Kwaśniewskiemu, widniało właśnie nazwisko Nóżki. A trudno sobie wyobrazić sytuację, w której jakaś instytucja wnioskuje o awans osoby już w niej nie pracującej. Po przyjściu do nowej pracy Jerzy Nóżka zaczął budować system pozwalający trzymać w szachu kadrę Telekomunikacji i robi z firmy miejsce ekspansji UOP-u. Pierwszym narzędziem, które wykorzystuje do tego celu, jest ustawa o ochronie informacji niejawnych. Obliguje ona wszystkie osoby mogące mieć do nich dostęp do wypełnienia szczegółowych, liczących kilkadziesiąt stron ankiet, dotyczących ich życia osobistego, posiadanego majątku, znajomych, rodziny. Mając taką ankietę, wie się o pracowniku wszystko, tym bardziej że zawsze można zweryfikować jej prawdziwość. W Telekomunikacji sprawami ankiet zajmuje się wprawdzie pełnomocnik prezesa Zarządu TP SA ds. Ochrony Informacji Niejawnych, Janusz Fudala, który nie podlega Nóżce, ale praktyka wygląda inaczej. Pozycja Fudali, byłego oficera wojska, osoby z dawnego układu, jest w TP SA słaba. Jak powiedzieli nam pracownicy Telekomunikacji, Fudala ustępuje Nóżce (10 tys. zł miesięcznie, które zarabia,
Tagi:
Robert Walenciak