Lubieżny prawnuk Maxa Factora

Lubieżny prawnuk Maxa Factora

Spadkobierca Maxa Factora oskarżony o podstępne trucicielstwo i seryjne gwałty Seks, narkotyki i kasety wideo „Andrew Luster jest jak pająk. Narkotyk GHB to pajęcza sieć. Jego ofiarami były młode kobiety. Oskarżony wabił je do swego domu, pozbawiał przytomności i gwałcił. Perfidnie wymuszony seks z nieświadomą ofiarą – to przecież jak nekrofilia!”, gniewnie przemawiał prokurator Tony Wold przed ławą przysięgłych w sądzie kalifornijskiego Ventura County. Prokurator żądał, aby Andrew Stuart Luster, prawnuk słynnego Maxa Factora, skazany został na dożywocie bez prawa do ułaskawienia. Luster, 39-letni plażowy playboy, spadkobierca kosmetycznego imperium, jest oskarżony o 87 poważnych przestępstw, w tym gwałty, trucicielstwo i kidnaping. Proces rozpoczął się 16 grudnia, lecz toczy się bez udziału podsądnego. 3 stycznia Luster wsiadł do swej zielonej toyoty runner i odjechał w siną dal, nie przejmując się, że straci kaucję w wysokości miliona dolarów. Prawnuk Maxa Factora stał się jednym z najbardziej poszukiwanych zbiegów Ameryki. Policja tropi go w wielu zakątkach globu – w Meksyku, Brazylii, podobno nawet w Indonezji. Koronnym dowodem w sprawie są kasety wideo. Oskarżony z pasją filmował oszołomione narkotykiem nagie dziewczyny. Każdą kasetę opatrywał tytułem i datą. Jak pisze dziennik „Los Angeles”, na jednym z filmów widać, jak Luster układa śpiącą młodą kobietę w różnych pozycjach niczym bezwładną lalkę, a następnie uprawia z nią seks. „Pająk” wkładał też dziewczynie w intymne otwory ciała różne przedmioty: świecę, plastikowy miecz, zapalone cygaro z marihuany albo banana. Na innym filmie prawnuk Maxa Factora z dumą przedstawia się przed kamerą. Za nim, rozciągnięta na sofie, leży najwidoczniej pogrążona w śpiączce młoda kobieta, występująca przed sądem pod fikcyjnym imieniem Shawna Doe. Andrew Luster z dumą wyjaśnia: „Niektórzy marzą o Bożym Narodzeniu i Święcie Dziękczynienia jako o czasie radości. Ja marzę o platynowej blondynce leżącej na moim łóżku, z którą mogę uczynić dosłownie wszystko, co mi się żywnie podoba. Jakże miłe będzie rozpakowanie takiego prezentu, najpiękniejszego, jaki kiedykolwiek dostałem”. Zdaniem prokuratury, spadkobierca Maxa Factora oszołomił swe ofiary preparatem GHB, zwanym „narkotykiem randkowym” lub „ecstasy w płynie”. Substancja ta, bez koloru i zapachu, o lekko słonym smaku, dodana do napoju pozbawia przytomności na kilkanaście godzin. „Narkotyk randkowy” to narzędzie zbrodni wyjątkowo perfidne – ofiary nie trzeba bić czy terroryzować nożem. I tak niczego potem nie pamięta, zaś GHB szybko znika z organizmu, zatem brak dowodów przestępstwa. Sprawcy rzadko zostają oskarżeni, jeszcze rzadziej zapadają wyroki skazujące. Gdyby Andrew Luster nie wpadł na pomysł filmowania swych perwersyjnych praktyk, nigdy nie stanąłby przed sądem. Prawnuk Maxa Factora nie miał wśród sąsiadów opinii intelektualisty. Cieszył się wątpliwą sławą człowieka, którego pasjonują tylko dwie rzeczy – surfowanie na falach Pacyfiku i seks. Jeśli nie surfował, to siedział w swoim domu, nieco już zniszczonym, ale wciąż wartym 800 tys. dol., na plaży w luksusowej miejscowości Mussel Shoals, i obserwował przez lornetkę przechadzające się nad brzegiem młode dziewczyny. Nigdy nie splamił się pracą, żył z odziedziczonych 30 mln dol. ulokowanych w funduszach inwestycyjnych. Ojciec Lustera zmarł młodo, a matka, wnuczka Maxa Factora, nie była dość stanowcza, aby zmusić syna do znalezienia jakiegoś zajęcia. Według aktu oskarżenia, „plażowy pająk” był częstym gościem barów, dyskotek i nocnych klubów w Santa Barbara, zwłaszcza przy State Street, tłumnie odwiedzanych przez śliczne studentki miejscowego University of California. Przedstawiał się jako spadkobierca Maxa Factora i inwestor w handlu nieruchomościami, pokazywał kartę wizytową biznesmena i zapraszał do swej „przytulnej rezydencji nad oceanem”. „Oskarżony polował na niewinne kobiety, jak lew poluje na gazele na sawannach Serengeti!”, grzmiał podczas rozprawy prokurator. W lipcu 2000 r. w barze O’Malley’s prawnuk Maxa Factora poznał dwudziestoletnią studentkę, występującą później przed sądem jako Carey Doe, i jej przyjaciela Davida. David tańczył ze swą dziewczyną, oboje byli już mocno odurzeni licznymi drinkami. Luster podał studentce szklankę wody zaprawionej narkotykiem. Carey pamięta jeszcze, jak wsiadała z Davidem do toyoty

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 05/2003, 2003

Kategorie: Świat