Kościół nie krytykuje ostro, konsekwentnie polityki imigracyjnej rządu. Raz do roku pisze słuszny dokument. Tak robi, żeby nic nie zrobić Prof. Tadeusz Bartoś – filozof i teolog, publicysta, były dominikanin, profesor w Akademii Humanistycznej im. Aleksandra Gieysztora w Pułtusku. Kościół mówi słowami papieża Franciszka, żeby po chrześcijańsku podejść do uchodźców. Komunikat Episkopatu zaczyna się tak: „»Byłem głodny, a daliście Mi jeść; byłem spragniony, a daliście Mi pić; byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie« (Mt 25,35). Tymi słowami Jezus Chrystus wzywa każdego z nas – szczególnie w obecnym czasie, gdy tak wielu uchodźców przeżywa dramat wojen i niebezpieczeństwa utraty życia – do przyjścia im z pomocą, do chrześcijańskiej gościnności”. – Mówi bardzo cichym głosem. Wypowiada swoje stanowisko, że należy. O coś się stara. Ale nie uderzył pięścią w stół. Można przecież po nazwisku mówić, że politycy, którzy… Jak w sprawie aborcji. – Można grzmieć. To takie dokumenty, które są poprawne, jak ten komunikat. Słuszne rzeczy, które mówi się bez zaangażowania, pozostają słuszne, ale nic z nich nie wynika. To kto w takim razie ma rząd dusz w Polsce? Nie Kościół? – Polska jest podzielona. Połowę stanowi populistyczny, antyliberalny elektorat, którym administruje PiS. A druga połowa to konglomerat różnych środowisk, które nie chcą tego, co proponuje PiS. Zawsze tak było? Przez lata? – Pójdźmy śladem szkoły historyków francuskich, szkoły Annales. Wyróżniali oni trzy czasy historii. To Fernand Braudel. Czas krótki, czyli historia zdarzeniowa, średni – np. cykle ekonomiczne, i długiego trwania. – Te struktury długiego trwania to przemiany cywilizacyjne, które mogą się dziać nawet kilkaset lat. Pewne cechy społeczeństw są praktycznie niezmienne, ewoluują powoli, trwa to wiele pokoleń. A drugą rzeczą są pewne zachowania jakichś grup w krótkim okresie, będące wynikiem manipulacji propagandowej. Cały ten zestaw społeczny – PiS, Radio Maryja, część Episkopatu – został wytworzony. Mógłby nie powstać, gdyby nie aktywni gracze, którzy go wytworzyli, to jest „dzieło człowieka”. Rydzyka i całej ekipy. Jeżeli dzielimy Polaków na populistów i antypopulistów, to możemy stwierdzić, że w ostatnim czasie populistyczny tryb działania osiąga w Polsce wysoką skuteczność, a antypopulistyczny jest nieefektywny. Trzeba więc rozróżnić efektywność aktywistów politycznych od opisu społeczeństwa. Nędza polityków Jak ono wygląda? – Mamy podział pół na pół. Są duże miasta i prowincja. Są lepiej wykształceni i gorzej. W Polsce nie ma tradycji ani kultury politycznej, słabsze są instytucje – w związku z tym oddziaływanie populizmów jest łatwiejsze. Straszy się uchodźcami, których w Polsce nie ma. – Badania prowadzone dwa-trzy lata temu w sprawie przyjmowania uchodźców pokazywały, że 70% ankietowanych nie widziało przeciwskazań. Teraz 70% jest przeciw. Znowu mamy do czynienia z efektem krótkotrwałego oddziaływania propagandowego. Rozbudzono niechęć, fobie… – Tego typu fobie mają tendencję do samoutrwalania. Łatwo je wywołać, ale później proces wyprowadzenia, edukacji jest o wiele bardziej złożony i dłuższy. Tę fobię w Polsce wygenerowała nieumiejętność komunikowania się przywódców politycznych ze społeczeństwem. Zaczęła pani Kopacz, która wykazała się niedopuszczalną niekompetencją, brakiem zrozumienia pełnionej funkcji, tego, co ważą słowa premiera, który jest najlepiej poinformowaną osobą w państwie. To ona zaczęła mówić tak, jakbyśmy stali wobec gigantycznego zagrożenia, że ona będzie dzieci chronić jako matka. Wytworzono atmosferę, jakbyśmy raz jeszcze znaleźli się w sierpniu 1939 r. Nie chcę pisać scenariusza jej wypowiedzi – ale to przede wszystkim powinno być „myślenie według wartości”. Powinna wykazać empatię, jakieś zrozumienie świata poza naszą polską wioską, powiedzieć, że państwo będzie pomagać tym, którzy uciekają przed śmiercią, bo inaczej nie wolno, bo inaczej jest się niegodziwcem. Przecież nigdy nie pomagało. – Pojęcie obowiązku moralnego w całej naszej klasie politycznej jest czymś obcym. Dla nich to rzeczy z innej rzeczywistości. Uważają, że są nie od moralności, tylko od polityki. – We wszystkich grupach politycznych, od skrajnej prawicy po lewicę, istnieje wyłącznie podejście technokratyczne – ważna jest technika zdobywania zwolenników. Pani Kopacz mogłaby wyrazić jakieś przekonanie co do ludzi cierpiących, uciekających przed wojną. Ale ona go nie ma. Bo nie ma refleksji na ten temat. Podobnie jak jej polityczne towarzystwo. Tam nie ma debaty wewnętrznej. W związku z tym
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety