Sędziowie i prokuratorzy nie chcą składać jawnych oświadczeń majątkowych Pomysł, by sędziowie i prokuratorzy składali jawne, dostępne w internecie oświadczenia majątkowe, przypomina potwora z Loch Ness. Potwór zwykle pojawia się w sezonie ogórkowym, a jawność oświadczeń sędziowsko-prokuratorskich – w przedwyborczym. Gdy zaś przychodzi do konkretów, nie udaje się ani złapać potwora, ani wprowadzić stosownych przepisów. „Co do zasady” wszyscy się zgadzają, ale szczegółowe regulacje wywołują protesty. Tak jest i obecnie. Kilka dni temu, w lipcu, Krajowa Rada Sądownictwa negatywnie oceniła projekt ujawniania oświadczeń majątkowych. Wcześniej, w kwietniu, wypowiedział się przeciw temu resort sprawiedliwości, stwierdzając, że wprowadzenie jawności budzi „poważne zastrzeżenia”. Do następnych wyborów tylko rok, kampania trwa, więc obecna ekipa znowu będzie obrywać za niedotrzymanie kolejnych obietnic. Opozycja nie popuści, bo najnowsza koncepcja jawnych oświadczeń sędziów i prokuratorów zrodziła się w kancelarii premiera Tuska. Mienie pana rzecznika „Najnowsza” – gdyż rzecz nie jest nowa. Publiczność lubi zapowiedzi ujawniania stanu majątkowego różnych decydentów, więc obietnicami tymi chętnie posługują się politycy. Już siedem lat temu minister sprawiedliwości Grzegorz Kurczuk zapowiedział wprowadzenie dla prokuratorów i sędziów oświadczeń majątkowych podobnych do tych, jakie składają parlamentarzyści. Nikt nie przeprowadził badań, jak jawność oświadczeń wpłynęła na jakość pracy oraz podatność na korupcję posłów i senatorów. Na pewno jednak wpłynęła na pojawienie się satyrycznych tekstów oraz ogłoszeń: „Kupię od posła dom za sumę podaną w jego oświadczeniu majątkowym”. W każdym razie ludzie uważają, że skoro uzyskają możliwość przeczytania w internecie, jak zamożni są sędziowie czy prokuratorzy, to będą oni lepiej pracować i staną się mniej przekupni. Opozycja podtrzymuje zaś takie opinie. Janusz Kochanowski, wybrany przez PiS rzecznik praw obywatelskich, oświadczył, że jest „za pełną jawnością oświadczeń majątkowych sędziów”, łącznie z sędziami Sądu Najwyższego i Trybunału Konstytucyjnego. I dziwi się „strasznym emocjom” sędziów, którzy bronią tajności swego mienia jak niepodległości. Wprawdzie sam rzecznik praw obywatelskich doktor Kochanowski swego majątku w internecie nie ujawnia, ale naturalnie fajniej zaglądać w cudzą kieszeń niż pokazywać własną… Rzecznik twierdzi, że jawność oświadczeń mogłaby pomóc sędziom w odbudowaniu, nadszarpniętego ostatnimi laty, zaufania obywateli do wymiaru sprawiedliwości. Dziękujemy za pomoc Sędziowie nie za bardzo chcą jednak skorzystać z oferowanej przez rzecznika „pomocy”. KRS uważa, że pomysł ujawniania oświadczeń w internecie jest zły, bo może ułatwić „wywieranie presji” na niektórych sędziów. Np. jeśli są oni w kiepskiej sytuacji materialnej lub mają duże kredyty. Tym samym więc skutek może się okazać przeciwny do zamierzonego – i zamiast ograniczenia sytuacji korupcyjnych, nastąpi ich rozszerzenie. – Jawność oświadczeń majątkowych ma znaczenie w przypadku funkcji pełnionych z wyboru, bo dostarcza ludziom więcej informacji mogących wpłynąć na ich decyzje wyborcze. Jeśli chodzi jednak o sędziów, nie widzę niczego dobrego, co mogłoby wynikać z tej propozycji – mówi sędzia Wojciech Małek, rzecznik sądu okręgowego w Warszawie. Zdaniem b. ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiąkalskiego, pełna jawność byłaby instrukcją dla przestępców. Sędziowie pracują bowiem z przestępcami, w sądach cywilnych strona przegrywająca jest niezadowolona z decyzji. Są zatem narażeni na agresję w znacznie większym stopniu niż parlamentarzyści. Dodajmy też, że posłów i senatorów w naszym kraju nie traktuje się poważnie, w hierarchii zaufania społecznego zajmują końcowe miejsca. Inaczej z sędziami i prokuratorami. Opinia publiczna podchodzi do nich z respektem, oni decydują o ludzkim losie, zatem powodów do wywierania na nich presji jest nieporównanie więcej. Prokuratorzy nie dysponują taką niezależnością jak sędziowie, więc ich raczej nikt o zdanie nie pyta. Poglądy mają jednak analogiczne do kolegów ze składów orzekających. – Powinność składania oświadczeń majątkowych przez osoby z życia publicznego jest pożądaną formą transparentności w funkcjonowaniu państwa. Nie jestem jednak zwolennikiem upublicznienia oświadczeń majątkowych wszystkich prokuratorów. Prokuratorzy z pierwszej linii walki z przestępczością nie mogą być nadmiernie odsłonięci, bo mogłoby to im zagrażać, zmniejszać ich skuteczność wykonywania zawodu. Muszą mieć zagwarantowaną pewną sferę prywatności. Jestem przekonany o uczciwości środowiska prokuratorskiego. Nie ma ono problemu z samooczyszczaniem się z tych jednostek, które złamały zasady uczciwości – mówi
Tagi:
Andrzej Dryszel