Kupując maleńką ilość produktu w dużym pudełku, płacimy również za… powietrze, które na razie jeszcze jest bezpłatne Tubka popularnej trójkolorowej pasty Aquafresh 3 jest w normalnym, podłużnym pudełku, w jakim można kupić także inne pasty do zębów. Jednak po wyjęciu z kartonika wydaje się dziwnie mała. Sprawdzamy pojemność – tylko 50 ml, podczas gdy w pudełku swobodnie zmieściłaby się tubka 75 ml. Ktoś, konkretnie firma GlaxoSmithKline, „ukradł” nam jedną trzecią zawartości opakowania. Ale to nie GlaxoSmithKline wymyślił proceder sprzedawania powietrza w cenie produktu. Od pewnego czasu zmniejszanie zawartości stało się dosyć popularnym sposobem nabierania klientów. Stosują je producenci artykułów spożywczych, kosmetyków, środków czystości i innych wyrobów, które zamyka się w wyjątkowo dużych pudełkach, torebkach, butelkach itd. Zanim kupisz, popatrz Oszustwa idące dzisiaj w setki, a może tysiące ton wzięła na warsztat fundacja Pro-Test badająca rozmaite towary na polskim rynku. Od kilku tygodni trwa akcja „Pro-Test przeciw oszukańczym opakowaniom”, która jest zarazem protestem przeciwko ukrytym podwyżkom cen. Bo tym, którzy sprzedają małe ilości produktów w dużych opakowaniach, nie chodzi o zaskoczenie klientów, tylko o to, by sprzedać mniej, a zarobić więcej. Kupując maleńką ilość produktu w ogromnym pudełku, płacimy również za… powietrze, które na razie jeszcze jest bezpłatne. Pro-Test zaleca czujność podczas zakupów, choć sprawą powinna się zająć inspekcja handlowa, a może i prokuratura. Samo oszukiwanie na wadze wygląda dosyć niewinnie. Na początku klienci obserwują zmianę opakowania np. jogurtu Zott. Niektórzy mówią, że teraz kubeczek wygląda nawet ładniej niż wcześniej, ale po chwili zauważają, że w środku znajduje się mniej jogurtu. Tymczasem cena pozostała bez zmian. Taka sama niespodzianka czeka klientów kupujących niektóre kremy do twarzy. Biorą z półki pudełko pokaźnych rozmiarów, a dopiero w domu wyjmują z niego mały słoiczek. Często na jaw wychodzi kolejny szwindelek. Słoiczek ma grube dno, które sprawia, że w środku kremu jest tyle, co kot napłakał. Magiczne słowo: nowość Pro-Test ustalił, że w oszukańczych opakowaniach prześcigają się zwłaszcza polscy producenci kosmetyków. Ale zagraniczni wcale im nie ustępują. Czasami zmiana ceny wiąże się ze zmianą receptury produktu. Wystarczy na opakowaniu napisać „Nowość”. Nikt nie sprawdzi, że nowa receptura pozwala obniżyć koszty, gdy tymczasem cena pozostaje bez zmian. Powie ktoś: przecież kilka czy kilkanaście gramów produktu nie stanowi wielkiej różnicy, ileż bowiem razy wyrzucamy niedojedzone jogurty, niezużyte kremy czy pasty, których nie da się do końca wycisnąć z tubki. Producent jednak zarabia na naszej naiwności miliony, jeśli sprzedaje duże ilości wyrobów. Oszuści bezkarni? Na nieuczciwych producentów nie ma praktycznie żadnej sankcji, choć w Polsce istnieją aż trzy ustawy, które regulują kwestię wielkości opakowań i możliwości wprowadzenia konsumenta w błąd: Ustawa o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji, Ustawa o bezpieczeństwie żywności i żywienia oraz Ustawa o opakowaniach i odpadach. Wszystko jednak sprowadza się do tego, aby producent dokładnie podał na opakowaniu zawartość i ilość produktu. Jeśli nie kłamie na pudełku, oszustwa w myśl prawa nie ma. Nawet jeśli stosowna informacja podana jest drobnym druczkiem, który trzeba czytać przez lupę, wszystko jest w porządku. Ustawa, która ma chronić nasze środowisko przed nadmierną ilością i wielkością opakowań wyrzucanych na śmietnik, podaje dosyć ogólnikowo, że należy odgraniczać objętość i masę opakowań do „niezbędnego minimum”, jednak nigdzie nie jest napisane, ile wynosi to minimum. Pro-Test więc tylko radzi klientom: Czytajmy napisy na etykietach i porównujmy wielkości i ceny konkurencyjnych produktów stojących na półce sklepowej. Ułatwieniem jest fakt, że supermarkety mają obowiązek podawania ceny za jednostkę miary (czyli za 1 kilogram lub 1 litr) na wywieszce przy półce. Mimo że ceny te są podane drobnym drukiem, warto je porównywać, a unikniemy przepłacania. Niewielkim pocieszeniem niech będzie informacja, że w Niemczech też zauważono skłonność producentów do oszukiwania w momencie zapowiadanej podwyżki VAT. Niejeden producent doszedł do wniosku, że odbije sobie wzrost podatku, manipulując zawartością w opakowaniu. Niemieckie organizacje konsumenckie zaapelowały, aby wzmocnić czujność i nie dać się złapać na ukryte podwyżki cen. Analogiczna do Pro-Testu Fundacja Warentest piętnowała nieuczciwych producentów,
Tagi:
Bronisław Tumiłowicz