Pentagon zakupił bosaki, topory i drabiny szturmowe. Czy przydadzą się w walkach ulicznych w Bagdadzie? Nad Zatoką Perską wrze wojna. Płoną gmachy rządowe w bombardowanym Bagdadzie. W ogniu stanęły szyby naftowe. Są ofiary wśród ludności cywilnej. Dywizje piechoty morskiej USA i Wielkiej Brytanii wdarły się do południowego Iraku, napotykając słaby opór, i maszerują na stolicę wroga. Walki toczą się także na północnym froncie. Ofensywa lądowa rozpoczęła się niemal równocześnie z powietrzną. W miastach całego świata trwają demonstracje antywojenne i antyamerykańskie. Waszyngton liczy, że pociski samosterujące typu Tomahawk i kierowane laserem bomby uśmiercą dyktatora znad Tygrysu. Na Saddama Husajna, jego synów i najbliższych współpracowników polują też komandosi z supertajnej jednostki specjalnej Delta, którzy pod osłoną nocy wylądowali pod Bagdadem. Szkolili się do tej misji przez długie miesiące i nie mają zamiaru brać jeńców. Podobno w pierwszym ataku powietrznym Saddam został ranny. Kiedy dyktator przemówił w telewizji do narodu, na jego twarzy widać było strach. Ale Saddam to szczwany lis. W przeszłości potrafił uniknąć wielu zamachów na swe życie. Nikt nie wie, gdzie przebywa i gdzie spędza noce. Jeśli i tym razem przetrwa pierwsze dni, wojna może się przeciągnąć. Jak pisze brytyjski tygodnik „The Economist”, miażdżąca przewaga ogniowa nie gwarantuje Amerykanom i ich sojusznikom szybkiego zwycięstwa. Saddam Husajn ma liczniejszą armię niż koalicja antyiracka. W krytycznym momencie Amerykanom może nawet zabraknąć żołnierzy. Ale siły zbrojne Bagdadu są przestarzałe. Budżet wojskowy USA wynosi 343 mld dol., Iraku – 1,4 mld. Regularna armia Saddama Husajna, licząca ponad 300 tys. bojowników, zgrupowanych w 17 dywizjach, przypomina wojska Układu Warszawskiego sprzed 15 lat. Po klęsce w wojnie o Kuwejt dyktator nie zdołał zmodernizować swych sił zbrojnych na skutek sankcji ONZ oraz brytyjskich i amerykańskich nalotów. Iraccy żołnierze pochodzący z poboru są słabo uzbrojeni, często marzną i głodują, oficerowie biją swych podwładnych. Armia jest wieloetniczna i wieloreligijna, podobnie jak społeczeństwo irackie. Szyici, sunnici, Kurdowie, chrześcijanie chaldejscy w mundurach nie ufają sobie wzajemnie. Setki żołnierzy Saddama już złożyły broń. Jeńcy są rozbierani do naga, aby nie mogli ukryć pod mundurem bomb. Zdaniem komentatorów, żołnierze z regularnych dywizji irackich będą masowo się poddawać, tak jak to się działo w pierwszej wojnie w Zatoce Perskiej, gdy podnosili ręce do góry nawet przed kamerzystami zachodnich stacji telewizyjnych. Amerykanie liczą zresztą na sukces w wojnie psychologicznej – w co najmniej 17 mln ulotek i w przesłaniach radiowych nadawanych z pokładów samolotu EC-130 Commando Solo wzywają przeciwnika do kapitulacji. Ulotki ostrzegają Irakijczyków przed podpalaniem pól naftowych i instruują czołgistów chcących złożyć broń, aby odwrócili czołgowe wieże, kierując lufy dział do tyłu. Pentagon prowadzi prawdziwą ofensywę „bronią masowej perswazji”, wzywając irackich oficerów nawet za pomocą Internetu i telefaksu do złożenia broni. Gen. James T. Conway, dowódca korpusu 85 tys. żołnierzy amerykańskiej piechoty morskiej oraz kilku oddziałów brytyjskich, który rozpoczął ofensywę z Kuwejtu, zapowiadał: „Jeśli się poddadzą, każemy im usiąść na chudych tyłkach, poczęstujemy kawą i odeślemy na tyły”. Saddam Husajn najwidoczniej również nie ufa swym wojakom. Niespodziewanie zrezygnował z powołania niektórych roczników. W celu podniesienia wartości bojowej regularnych dywizji przydzielono do nich oficerów z elitarnej Gwardii Republikańskiej, ale niewiele to pomoże. Gen. Conway jest pewien, że naloty powietrzne zmiażdżą każdą formację wroga, która ośmieli się stawić opór. „Nasze 3. Skrzydło Lotnicze Piechoty Morskiej to najpotężniejsza tego typu formacja na świecie. 70 samolotów szturmowych AV-8B Harrier, 60 samolotów myśliwsko-bombowych F/A-18 Hornet, 58 helikopterów szturmowych AH-1W Cobra i 15 do 20 śmigłowców brytyjskich. To nie będzie uczciwa walka. Nigdy zresztą nie mówiliśmy, że taką stoczymy”, mówił gen. Conway. Był też pewien, że żołnierze iraccy wpadną w popłoch na samą myśl, że ich przeciwnikiem jest sławna piechota morska. Amerykanie mają absolutne panowanie w powietrzu. Stany Zjednoczone dysponują w regionie Zatoki Perskiej niemal 600 supernowoczesnymi samolotami bojowymi (wraz z lotnictwem wsparcia tysiącem maszyn),
Tagi:
Krzysztof Kęciek