Na marne czasy trylogia Walickiego

Na marne czasy trylogia Walickiego

Jesienne wieczory są coraz dłuższe. Mam więc pewną propozycję. Jeśli brzydzą Was kolejne komunikaty, kto z dojnej zmiany nas okradł i na jaką skalę. Jeśli kolejne słowo zostaje pozbawione sensu i potocznego znaczenia, tak jak się stało z Polskim Ładem, który coraz bardziej przypomina polnische Wirtschaft. Jeśli nie podzielacie zachwytów polityków prawie wszystkich opcji nad dobrodziejstwami, jakie niesie budowa muru na granicy z Białorusią – muru wielkiego, potężnego, naszpikowanego elektroniką – bo dobrze wiecie, że ten odwieczny sposób odgradzania jednych ludzi od drugich nie rozwiązuje rzeczywistych problemów; na świecie jest coraz więcej murów chroniących bogatych przed tymi, którzy chcą żyć jak oni, a przynajmniej lepiej niż teraz. Bez rewolucji nie nastąpi taka zamiana miejsc, ale te mury prędzej czy później zostaną obalone. Jeśli więc nie chcecie żyć z granatem, którego symboliczną zawleczkę trzyma kto inny, to trzeba się porozumieć. Z czegoś zrezygnować i czymś się podzielić. Rozwiązaniem nie jest bezradne trwanie. Ani budowa kolejnych, coraz wyższych murów. Jest zatem o czym myśleć. I dla tych, którzy chcą myśleć, jest prawdziwy rarytas. Zapowiadana już trylogia dzieł prof. Andrzeja Walickiego. Jednego z największych uczonych przełomu XX i XXI w. Giganta myśli, którego analizy są szkołą mądrości i realizmu politycznego. Trzy tomy wnikliwej refleksji nad naszymi najnowszymi dziejami. Poglądy Andrzeja Walickiego dalekie są od poprawności politycznej. Bardzo krytycznie oceniał całą dzisiejszą klasę polityczną. Celnie obnażał fałszerstwa polityki historycznej IPN. Oburzał się na polski nacjonalizm i klerykalizm. Demaskował kłamstwa na temat Polski Ludowej i deprecjonowanie osiągnięć milionów ludzi. Za wielkie zagrożenie interesów narodowych i przyczynę marginalizacji Polski w Europie uważał agresywną rusofobię. Myślę, że najtrafniej do tej lektury zachęcają słowa prof. Łagowskiego: „Słuchając Walickiego, dowiadujemy się w ciągu godziny więcej, niż dałoby nam tygodniowe siedzenie w bibliotece”. Jesteśmy dumni z tego, że Profesor Walicki miał bliski kontakt z naszą redakcją i że mogliśmy czerpać z jego wiedzy i autorytetu. Wydane w tej formie po raz pierwszy w Polsce trzy tomy dzieł Walickiego trafiają do czytelników. Jestem przekonany, że dla inteligencji będą lekturą obowiązkową. Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2021, 43/2021

Kategorie: Felietony, Jerzy Domański