Brytyjscy naukowcy przebadali makabryczne świadectwa średniowiecznej rzezi Przez trzy lata brytyjscy naukowcy oraz zafascynowani mroczną tajemnicą studenci medycyny sądowej dociekliwie badali kości odkryte w 2008 r. pod gmachem St. John’s College w Oksfordzie. W sierpniu przedstawili wyniki swej pracy. Okazało się, że ludzkie szczątki należą do 35 młodych, krzepkich mężczyzn, pochodzących ze Skandynawii, którzy zginęli gwałtowną śmiercią, prawdopodobnie zarąbani i zakłuci podczas ucieczki. Wszystko wskazuje na to, że byli to wikingowie, zgładzeni na rozkaz władcy Anglii Ethelreda II w słynnej masakrze w dniu św. Brykcjusza, 13 listopada 1002 r. Monarcha nakazał, aby w tym dniu uśmierceni zostali wszyscy Duńczycy w królestwie. Krwawy rozkaz Ethelreda poparli dostojnicy i możni z witanu (królewskiej rady). Dr Sean Wallis ze Służby Archeologicznej Doliny Tamizy (Thames Valley Archaeological Services – TVAS) zwraca uwagę, że analiza zawartego w kościach kolagenu oraz tlenu świadczy o tym, iż ofiary masakry pochodziły z Europy Północno-Zachodniej. „Z budowy szkieletów wynika, że pochowano tu wielkich, silnych facetów innej rasy. Moim zdaniem, Anglosasi dokonali w Oksfordzie czystki etnicznej”, stwierdził dr Wallis, nie przejmując się, że używa współczesnego określenia, niepasującego do burzliwych średniowiecznych czasów, w których anglosascy mieszkańcy Anglii i najeźdźcy ze Skandynawii walczyli ze sobą na śmierć i życie. Widoczne na szkieletach obrażenia pasują do tych z relacji ze źródeł pisanych. Według dokumentów i kronik, zaskoczeni przez rozwścieczony tłum mieszkańców Oksfordu wikingowie nie stawiali oporu, lecz usiłowali schronić się w drewnianym kościele św. Frideswidy. Uciekali w tak wielkiej trwodze, że wyłamali z zawiasów drzwi kościoła, aby dostać się do środka. Chrześcijańska świątynia tradycyjnie zapewniała nietykalność i azyl. Ale po niezliczonych okrutnych napadach skandynawskich zbójów ludzie z Oksfordu nie byli skłonni do okazywania litości. Podłożyli pod kościół ogień ze wszystkich stron. Ci Duńczycy, którzy zdołali wydostać się z ognistej pułapki, zostali rozsiekani, inni zginęli w płomieniach. Zwłoki zabitych wywieziono na wozach za bramy miasta i pogrzebano w masowych grobach. Na kościach widoczne są zwęglenia, których nie znaleziono w skrywającej je ziemi. Nasuwa się wniosek, że szkielety zostały spalone gdzie indziej, zapewne w kościele. Uczestnicząca w badaniach osteolog Ceri Falys wyjaśnia: „Kiedy ludzie toczą walkę wręcz, zazwyczaj jej ślady zostają na kościach. Gdy walczą twarzą w twarz, odnoszą rany na przedramionach, którymi się bronią i zasłaniają przed ciosami. Takich obrażeń jest bardzo mało. Wygląda na to, że zaatakowani próbowali tylko uciec”. Większość czaszek wikingów rozpadła się, gdy jednak dr Falys je poskładała, odkryła wiele obrażeń zadanych bronią ostrą lub tępokrawędzistą, przeważnie w tył głowy. Jeden z Duńczyków miał uszkodzoną kość biodrową na skutek zadanych ciosów, jak również liczne ślady uderzeń na czaszce. Wygląda to tak, jakby zaatakowało go z boku i od tyłu przynajmniej dwóch napastników. Pięciu wikingów zostało ugodzonych w plecy, co najmniej jeden ścięty. Ślady cięć mieczem lub toporem widoczne są na kręgosłupach. Być może inny zbiorowy grób z masakry w dniu św. Brykcjusza odnaleziono w czerwcu 2009 r. podczas budowy drogi w Ridgeway Hill, w pobliżu Weymouth w hrabstwie Dorset. Patolodzy stwierdzili, że znajdowały się w nim szczątki 51 młodych mężczyzn, z których tylko kilku ukończyło 30. rok życia. Dr Jane Evans i Carolyn Chenery z Izotopowego Laboratorium Nauk Geologicznych w Nottingham poddały analizie zęby z dziesięciu czaszek. Okazało się, że mężczyźni pochodzili ze Skandynawii, jeden urodził się nawet za kołem podbiegunowym. Wikingów pochowano nagich, nie jest pewne, czy pozbawiono ich odzienia za życia, czy już po śmierci. W każdym razie w grobie nie znaleziono żadnych przedmiotów. Naukowcy podkreślali, że masowe miejsca pochówku z tej epoki znajdowane są niezwykle rzadko, tym bardziej takie, w których pogrzebano cudzoziemców poddanych egzekucji. Żądni łupu, kobiet i krwi wojownicy ze Skandynawii po raz pierwszy wylądowali w Anglii w 789 r., atakując Portland w hrabstwie Dorset. Potem najazdy stawały się coraz częstsze i bardziej gwałtowne. Wikingowie zaczęli osiedlać się na angielskiej ziemi. W 867 r. zdobyli York, który uczynili swoją stolicą – Yorvik. Podporządkowali sobie rozległe regiony wschodnich hrabstw Yorkshire i Lincolnshire, które stały się terytorium duńskim – Danelaw. Na pozostałych obszarach dokonywali bandyckich napadów. Historycy do dziś toczą spór, ilu Skandynawów osiadło w Brytanii i jaką rolę odegrali.
Tagi:
Krzysztof Kęciek