Mieszczuchy z lasu

Dzikie zwierzęta szturmują miasta Coraz częściej dzikie zwierzęta wychodzą z lasu do miasta, by tu znaleźć pożywienie i… bezpieczeństwo. Ta zaskakująca migracja nasiliła się w ciągu ostatnich 15 lat. Najnowszym zjawiskiem jest szturmowanie miast przez… dzięcioły. Ku utrapieniu budowlańców ptaki te z zapałem kują w miękkim ociepleniu budynków. To daje im namiastkę kucia dziupli w drzewie. Puszcza Kampinoska jest jedynym w Europie Parkiem Narodowym leżącym bezpośrednio przy stolicy państwa. Drugim tak wyjątkowym miejscem jest park narodowy wokół Nairobii. Bliskość lasów sprawia, że Warszawa staje się jednym z gęściej „zaludnionych” przez dzikie zwierzęta miast. Nic dziwnego, skoro zaledwie kilka kilometrów od niej lęgną się żurawie, bociany czarne, dzięcioły czarne, łosie, sarny, jelenie i bobry (te ostatnie mają siedziby w dolinie Wisły nawet na wysokości Śródmieścia!). Wizyty gości z lasu zdarzają się również w Poznaniu, Krakowie czy umiłowanym przez dziki Sopocie. Kto przychodzi Z ssaków przybywających do miasta największe wrażenie robią łosie. – Można je spotkać w mieście głównie jesienią. Bardzo często są to młode, które się urodziły wczesnym latem. Z lasu płoszą je grzybiarze lub turyści. Młode ze strachu i braku doświadczenia wychodzą z lasu pod zabudowania miejskie – mówi Piotr Pukos, rzecznik Lasów Państwowych. Do miasta przychodzą także sarny, lisy, borsuki, zające i dziki (szczególnie upodobały sobie Sopot i Gdańsk). Kilka lat temu służby miejskie w Poznaniu zelektryzowała wizyta rysia. Miasto bywa też terenem łownym. Na polowanie przychodzą tu łasice, kuny, gronostaje czy jeże. Bywa, że człowiek nawet nie wie, że ma współlokatora w garażu albo na strychu. Za dnia bowiem zwierzęta są przyczajone, a na żer wychodzą dopiero w nocy. Nowością ostatnich lat jest obecność w miastach ptaków drapieżnych, takich jak orły bieliki czy sokoły pustułki. Stołeczne bieliki mają gniazdo na Pałacu Kultury. Inna para założyła gniazdo w pobliżu Elektrociepłowni Siekierki. Samica pustułki z młodymi zamieszkała także na osiedlu Wolumen nieopodal dawnej Huty Warszawa. Oprócz zwierząt jedynie okazjonalnie wizytujących aglomeracje miejskie są też takie, które z miasta uczyniły swój dom. Mało kto wie, że dzikimi zwierzętami są również… kaczki, jaskółki czy gołębie. Wprawdzie przez lata przystosowywały się one do nowych warunków, ale jeśli ktoś prześledzi ich zachowanie, z łatwością dostrzeże ich pierwotne instynkty. I tak siadanie gołębi na gzymsach jest pozostałością po czasach, gdy przysiadały na wyłomach skalnych. Kawki, które kiedyś można było spotkać wyłącznie w dziuplach, dziś zakładają gniazda w wywietrznikach bloków. Gatunkiem, który dawniej bytował tylko na skałach, a teraz żyje z człowiekiem, są jerzyki. Dlaczego się przenoszą? Dlaczego miasto przyciąga dzikie zwierzęta? Przede wszystkim jest tu znacznie więcej pożywienia niż poza miastem. Nawet najczystsza aglomeracja wytwarza tysiące ton śmieci, a żerowanie na wysypiskach to łatwy i bezpieczny sposób zdobywania jedzenia. Dla drapieżników miasto to niemal spiżarka pełna drobnego ptactwa. Chociaż brzmi to paradoksalnie, właśnie miasto zapewnia poczucie bezpieczeństwa niektórym dzikim zwierzętom. Chociaż do miast ściągają drapieżne ptaki, nadal jest ich stosunkowo niewiele. Dlatego kawki czy jerzyki mają poczucie bezpieczeństwa. Podobnie do życia w mieście skłonił dzikie kaczki brak naturalnych wrogów – dzikich kotów, lisów czy myśliwych. Dzikie zwierzęta znajdują miejsce na założenie siedliska i mają czym wykarmić młode. Jednym z powodów przychodzenia dzikich zwierząt do miasta jest też kurczenie się ich przestrzeni życiowej. Wynika to z bezmyślnego zabudowywania obszarów leżących wokół miasta. Bardzo często przecina się korytarze ekologiczne drogami szybkiego ruchu. Zwierzęta odcięte od dawnych terenów poszukują sposobów przedostania się na dawne tereny. Co robić, jak się zobaczy dzikie zwierzę? Leśnicy radzą, by przede wszystkim zachować zdrowy rozsądek. – Nie dokarmiać, nie zabierać, nie panikować! Złapanie młodego jeża i nakarmienie go mlekiem krowim kończy się dla zwierzęcia tragicznie – dostaje biegunki, odwadnia się i umiera – mówi Piotr Pukos. Jeśli zwierzę (łoś czy dzik) ewidentnie zabłądziło, należy zadzwonić po straż miejską. Dzikie zwierzęta to nie tylko egzotyczna atrakcja. Są one pożyteczne dla miasta. Ptaki żywiące się

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2005, 34/2005

Kategorie: Ekologia