Nadzieją dla cierpiących na chroniczne bóle głowy jest nowa terapia. Niestety, bardzo kosztowna Nie wiadomo, jak powstaje. Nie daje się leczyć. Nie jest to zwykły ból głowy. Światowa Federacja Neurologii, skupiająca 122 krajowe towarzystwa neurologiczne, podaje, że cierpi na nią więcej ludzi niż razem na cukrzycę, padaczkę i astmę. Migrena jest więc wśród nas i nie należy jej ignorować. Jeśli ktoś nigdy w życiu nie miał migreny, nie wie, o czym mowa. Informacja o nowej terapii może być nadzieją tylko dla zainteresowanych – cierpiących i lekarzy, migrenicy bowiem nadal nie są traktowani poważnie, ich dolegliwości uważa się za wydumane. To jedna z najbardziej bagatelizowanych chorób na świecie, chociaż cierpi na nią co siódmy z nas. Gdy mrugnięcie okiem boli Beata, redaktorka w dużym wydawnictwie, raz na jakiś czas prosi, by zasłonić okna, bo zaraz będzie miała atak. Potem kładzie się na podłodze i zastyga. Każdy ruch, ba, mrugnięcie okiem, potęguje trudne do wytrzymania, rozpierające czaszkę bóle, którym towarzyszą mdłości i wymioty. W epoce pandemii nie musi już angażować koleżanek ani przepraszać prezesa, że jest niedysponowana. W domu znajdzie cichy kąt, w którym zniknie. Tyle że jeśli to akurat zamknięcie numeru, wyłączenie jej na kilka godzin z pracy może oznaczać problemy dla wydawnictwa. Tego nie przeżyje żaden szef, Beata znowu musi odejść z redakcji. 55-letni Adam, właściciel agencji aktorskiej, dostaje migreny kilkanaście razy w roku, ale każdy atak trwa trzy doby, a potem jeszcze trzeba dojść do siebie, czyli mała firma, w której wszystkim zajmuje się sam, miewa co jakiś czas czterodniowe przestoje, nieplanowane, bo ataku choroby nie da się przewidzieć. W tym czasie może się pojawić ciekawy kontrakt, którego Adam nie obsłuży. I tak już bywało, w efekcie firma straciła na wiarygodności i nie jest polecana, bo poszła fama, że właściciel nagle gdzieś znika i nie można się z nim skontaktować. Dlatego Adam zastanawia się nad zamknięciem agencji. Jeszcze nie wie, co będzie robił, to kolejny biznes, który nie wytrzymał jego choroby. 32-letnia Klaudia cierpi na migrenę z aurą, w jej przypadku napad poprzedzają mroczki, błyski przed oczami, nieprzyjemne śnieżenia, czasem obraz przedmiotów staje się rozmyty lub zniekształcony. Dyrektor szkoły, w której od niedawna pracuje, na razie toleruje zwolnienia, dając zastępstwo, zwłaszcza że został uprzedzony o jej przypadłości. Klaudia jednak nie liczy na długotrwałą wyrozumiałość i już stresuje się, że będzie musiała poszukać sobie innej pracy. Problem dotyczy 4 mln osób w Polsce, 300 tys. choruje na przewlekłą migrenę, która atakuje 15 dni w miesiącu. Te osoby są przeważnie na rencie, bo w ich przypadku nie ma mowy o stałym zajęciu, 11% takich migreników ma depresję i trudno się temu dziwić. – Żyjemy w ciągłym strachu przed kolejnym atakiem choroby, którego nie da się przewidzieć. Samotni, sfrustrowani życiem w ciągłym bólu, zmęczeni tym i niewidzący nadziei na lepsze jutro – opowiada Izabela Kowalczyk, migreniczka, inicjatorka akcji „Migrena to nie ściema”. Słowo migrena pochodzi od łacińskiego terminu hemicrania – połowa głowy. Bo ból migrenowy na początku bywa jednostronny, dopiero potem obejmuje całą czaszkę. Jest przeważnie zlokalizowany w okolicy skroni, czoła, oczodołu lub rzadziej w części potylicznej. Ludzie chorzy mówią, że ból najpierw lekko dudni jak nadchodząca z oddali burza. Z czasem pulsujące łupnięcia stają się tak silne, że nawet drobne poruszenie głową może wywołać lawinę rytmicznego bólu rozsadzającego oko. Dlatego migrenicy nieruchomieją na czas ataku. Ogólnie ból określa się jako pulsujący, rozrywający, rwący i wiercący. Dodatkowo towarzyszą mu nudności, wymioty, nadwrażliwość na światło, dźwięk i zapachy. Atak trwa od 4 do 72 godzin. Częstotliwość występowania napadów migrenowych jest różna, ból może się pojawić tylko kilka razy do roku, raz na miesiąc, a także dużo częściej – jak to jest w postaci przewlekłej. Ale bywa i tak, że ktoś miał migrenę raz lub dwa razy w życiu. Teorii kilka, przyczyn wiele Jest wiele teorii na temat przyczyn powstawania zaburzenia czynności ośrodkowego układu nerwowego, które wywołuje bóle migrenowe. Jedna to teoria naczyniowa, według której dochodzi do kurczenia się tętnic wewnątrzczaszkowych,