Marzenie ściętej baterii
Premier Mateusz Morawiecki zapowiedzi pięć lat temu w planie „W drodze do elektromobilności”, że do 2025 r. na polskich drogach pojawi się milion samochodów elektrycznych. Eksperci przeanalizowali słowa premiera i kolejne plany rządu związane z elektryfikacją. Zgodnie twierdzą, że stawiany cel jest w tej dekadzie nierealny.
Sytuacja zmieniała się dynamicznie w ciągu ostatnich pięciu lat. Najpierw Polki i Polacy usłyszeli z ust premiera Morawieckiego, że do 2025 r. w naszym kraju będzie milion aut elektrycznych. Zamysł został przedstawiony w 2016 r. w dokumencie „W drodze do elektromobilności”. Narracja szybko się jednak zmieniła. Jak czytamy w dokumencie „Strategia zrównoważonego rozwoju transportu do 2030 r.”, który ukazał się w 2019 r.: „Nowym zjawiskiem będzie wzrost floty samochodów elektrycznych i hybrydowych, których liczba w roku 2030 może osiągnąć ponad 600 tys. sztuk”.
Tesla, firma należąca do Elona Muska, która jest największym graczem na rynku samochodów elektrycznych wyprodukowała w 2020 r. 500 tys. aut. Należy jednak zaznaczyć, że jest to marka, która nad swoim pierwszym modelem pracowała od 2003 r., a produkcja seryjna zaczęła się w 2012 r. Warto też podkreślić, że pierwszy model firmy Muska o nazwie Tesla Roadster powstał na bazie Lotusa Elise. Przedsiębiorstwo nie zaczynało więc budowy od zera.
Eksperci twierdzą, że nawet 600 tys. egzemplarzy nie jest realnym celem do końca tej dekady. Polskie Stowarzyszenie Paliw Alternatywnych wydało właśnie raport „Polish EV Overlook 2021”. Wynika z niego, że do 2025 r. łączna liczba polskich elektryków będzie wynosić niecałe 300 tys. Prezes PSPA, Maciej Mazur w rozmowie z „Pulsem Biznesu” powiedział: – W scenariuszu realistycznym zakładającym kontynuację dotacji z programu „Mój Elektryk”, polski park BEV (Battery Electric Vehicle) może liczyć w 2025 r. ok. 291 tys. aut.
W sierpniu pisaliśmy o kłopotach z polskim samochodem elektrycznym Izera. ElectroMobility Poland odpowiedzialna za ten projekt wydała do końca 2020 r. ponad 53 mln zł. Teraz firma ma dostać kolejne 250 mln zł od Skarbu Państwa. Jak idą prace? Do tej pory zaprezentowano dwa modele Izery i – jak pisali dziennikarze motoryzacyjni – nie wiadomo nawet, czy któryś z nich jeździ.
fot. Possessed Photography/Unsplash
Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy