Minister od mafii?

Dębski mówił, że interesy świata sportu i mafii krzyżują się. Ale zaprzeczał, że ma z tym cokolwiek wspólnego Czy Jacek Dębski robił interesy z mafią? Nieoficjalnie policjanci mówią, że utrzymywał się z prowizji za pośrednictwo w interesach gangsterów z urzędnikami, których znał z czasów, gdy był ministrem Urzędu Kultury Fizycznej i Turystyki. Możliwe, że został zamordowany za niewywiązywanie się z obietnic, za które przyjął zaliczki. Śledczy nie wykluczają jednak, że morderstwo mogło mieć zupełnie inne motywy. Z nieoficjalnych informacji operacyjnych policji wynika, że Dębski od dawna był związany z mafią pruszkowską. Podobno pobierał od gangsterów prowizje za pomoc w załatwieniu koncesji na budowę czy pozwolenia na podłączenie prądu. Okazało się jednak, że jego “znajomości” wykruszyły się szybko po tym, jak odszedł z rządu. Pieniędzy z zaliczek już wówczas podobno nie miał – wydał je. Według pragnącego zachować anonimowość źródła, na które powołuje się PAP, mógł to być motyw tej zbrodni. Dzień zabójstwa, środę, Jacek Dębski spędzał z przyjaciółmi, świętując urodziny. Tydzień wcześniej skończył 41 lat. Do Green Baru w hotelu Victoria, miejsca, gdzie często spotykają się biznesmeni i politycy, odwiozła go żona. – To była impreza mocno zakrapiana alkoholem. Goście przy stoliku Dębskiego często się zmieniali, ale wyglądało na to, że dobrze się bawią – opowiadał następnego dnia jeden z barmanów. Dębski spotkał się ze swoimi najbliższymi przyjaciółmi, m.in. z Piotrem Chajderowskim, prezesem Huty Skawina i Zbigniewem Nowikiem, członkiem Rady Nadzorczej giełdowego Impexmetalu. Byli tam też Filip Koc, prezes Regionalnej Agencji Rozwoju Komunalnego w Zgierzu, Janusz Atlas, znany dziennikarz sportowy oraz tajemnicza, 24-letnia blondynka, która przedstawiła się jako Inga. Nikt ze znajomych Dębskiego nie widział tej kobiety wcześniej, ale – jak opowiadali później – wyglądało na to, że tajemnicza Inga i Jacek Dębski są “starymi znajomymi”, którzy “utrzymują ze sobą zażyłe stosunki”. Niektórzy sugerowali, że mogła być luksusową dziewczyną do towarzystwa. NIEPROFESJONALNY ZABÓJCA To właśnie Koca, Atlasa i Ingę późnym wieczorem Jacek Dębski zaprosił do nowo otwartej restauracji Fiorentino Casa Nostra przy Wale Miedzeszyńskim nad Wisłą. Lokal należy do znajomego Dębskiego – dawnego działacza boksu zawodowego. W restauracji było mało ludzi: kilka osób z obsługi i nieliczni goście. Towarzystwo Dębskiego spędziło tam kilka godzin. Przy ich stoliku często dzwoniły telefony komórkowe, podobno najczęściej rozmawiała Inga. Nie robiła tego jednak przy innych gościach, wychodziła do sali obok. Co działo się po godz. 23? Są dwie wersje. Według jednej, Inga poprosiła Dębskiego, by wyszedł z nią na spacer “przewietrzyć się”. Według innej – to on wyszedł, a Inga wybiegła za nim. Wkrótce potem goście restauracji usłyszeli strzał. Kilkoro świadków widziało dwie uciekające osoby. Jedną z nich była prawdopodobnie Inga, drugą mężczyzna, którego nie było wcześniej w restauracji. Dębski leżał w kałuży krwi na chodniku kilkadziesiąt metrów dalej. Podobno to właściciel restauracji wezwał policję. Nie było go jednak na miejscu, gdy przyjechali funkcjonariusze. Nie było tam też Atlasa. Następnego dnia podczas przesłuchań zeznali, że uciekli przed dziennikarzami. Mimo że zabójstwo Jacka Dębskiego wygląda jak egzekucja – zabójca strzelił w głowę z bardzo bliska – przyjęto, że nie dokonał jej “profesjonalista”. Zdaniem policjantów, zawodowy morderca nie zostawiłby na miejscu zbrodni łuski. Dębski – mimo wielogodzinnej reanimacji – zmarł w szpitalu w czwartek nad ranem. KLUCZEM JEST INGA Następnego dnia na policję zgłosiła się większość świadków. Prokuratura przesłuchiwała także kobietę, która podawała się za Ingę (okazało się, że ma na imię Hanna). Podobno początkowo mówiła, że była zbyt pijana, aby pamiętać cokolwiek z poprzedniego wieczoru. Później, podczas zeznań przeczyła temu, co zeznała wcześniej. Ingę aresztowano. – Wie zbyt wiele, żeby mogła wyjść na wolność – uważają policjanci prowadzący śledztwo. – Jest kluczową postacią w tym śledztwie. Nie ulega wątpliwości, że widziała i być może znała zabójcę. Jaki motyw mieli zabójcy? Czy był to mord na zlecenie wrogów politycznych, porachunki gangsterskie, czy też awantura z kochankiem albo mężem Ingi? Według nieoficjalnych przecieków z policji na stoliku, przy którym siedział Jacek Dębski, znaleziono między

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 16/2001, 2001

Kategorie: Wydarzenia