Młodzi czują się oszukani – rozmowa z prof. Krystyną Skarżyńską

Młodzi czują się oszukani – rozmowa z prof. Krystyną Skarżyńską

Większość młodzieży nie wiąże swojego losu z losem żadnej partii Zaskoczyła panią informacja, że więcej młodzieży chce głosować na PiS niż na PO? – Zdziwiła mnie nie tyle sama informacja, ile materiał, na podstawie którego dziennikarze doszli do takiej konstatacji. Ja nie widzę podstaw, żeby tak sądzić. Jeśli chodzi o badania ludzi młodych, wykształconych, to raczej jest tak, że trendy poparcia dla różnych partii w tej grupie wiekowej są analogiczne do tych w próbie wszystkich dorosłych Polaków. Pada argument, że część niedawnych zwolenników PO czuje się rozczarowana Platformą. I mówią: nie głosuję, nie pójdę na wybory. A wyborcy PiS nie są rozczarowani. I pójdą. Dlatego zmieniają się proporcje. – To za proste. Dlaczego? – Młodzi ludzie żyją swoim życiem. I obietnic politycznych nie traktują szczególnie poważnie. Realiści 2011 A co takiego jest w wizji świata prezentowanej przez największe partie, co może przyciągać bądź odpychać? – To, co zauważyłam u młodych, to ich realizm, trzeźwe spojrzenie na rzeczywistość. Oni wiedzą, że w życiu, żeby coś mieć, trzeba się napracować. I nie chcą być ofiarami. W związku z tym retoryka odwołująca się do krzywd, do martyrologii, nie trafia do młodzieży, bo młodzi są zupełnie niemartyrologiczni. Pytaliśmy o to studentów parę miesięcy temu. W ankiecie było kilkanaście pozycji dotyczących spraw martyrologii, krzywdy narodowej i na wszystkie te stwierdzenia studenci odpowiadali, że się nie zgadzają. Ich zdaniem nie jesteśmy narodem najbardziej krzywdzonym; nie jest tak, że wszyscy wokół nienawidzą nas, że jesteśmy oblężoną twierdzą. Czyli na tzw. patriotyzm PiS tych ludzi nie złapie. – Właściwie zniechęcić ich do PO mogłoby przekonanie, że Platforma jest nieskuteczna. A nieuczciwa? – Nieuczciwa? Młodych specjalnie by to nie dotknęło. Spora część, która akceptuje wymagania obecnego systemu i uważa, że polityczny i ekonomiczny status quo w Polsce jest OK, jednocześnie wierzy, że trzeba dbać o własne interesy i wszystkie sposoby są dopuszczalne, żeby te interesy realizować. Ich zdaniem nie ma w tym nic złego. To taka moralność dżungli. Wszystkie chwyty są dozwolone, by osiągnąć sukces. A oni wiedzą, że są ofiarami tej moralności? – Tego nie jestem pewna. Nie mają świadomości, że są wykorzystywani poprzez umowy śmieciowe? I że innych szans raczej nie mają? – Młodzi na całym świecie żyją teraźniejszością. Ci nasi dość szybko uznali, że ten system jest, jaki jest. Ale nie uważają go za idealny – nie myślą tak ani o demokracji, ani o kapitalizmie. A jak postrzegają czas PRL? – O to w badaniach nie pytaliśmy. Natomiast w prywatnych rozmowach wychodzą czarne kalki czy też czarny PR poprzedniego systemu. Że wszystko było straszliwe. Rozczarowani III RP Dlaczego młodzi tak źle myślą o III RP? O demokracji, o kapitalizmie? – Tu jest pies pogrzebany. W badaniach zadajemy dwa podobne pytania. Pierwsze: Czy demokracja to dobry system? I drugie: Jak ci się podoba demokracja w Polsce? Podobnie pytamy o kapitalizm. I uzyskujemy inne wyniki. Realna demokracja, ta w Polsce, jest oceniana rażąco gorzej niż idealna. To zastanawiająco niskie oceny. Jaka jest ocena demokracji w Polsce? – Na skali pięciostopniowej wynosi 2,2 – czyli między „Nie podoba mi się” a „Nie mam zdania”. I warto się zastanowić, od czego to zależy. Od czynników demograficzno-materialnych? Nie. A od czego? – Tym, co kształtuje pozytywny stosunek do demokracji, jest kapitał społeczny, czyli relacje społeczne i doświadczenia, jakie młodzi mają z innymi ludźmi. Natomiast negatywny stosunek do demokracji jest związany z uczuciem zawodu wobec osób mających władzę. Młodzi czują się oszukani i… – Czują się oszukani przez różne osoby, które mają nad nimi władzę. Rodziców, nauczycieli, wykładowców, szefów, a zwłaszcza urzędników państwowych i polityków. Im więcej takich doświadczeń, tym bardziej negatywny stosunek do demokracji. Ale najsilniejszymi wyznacznikami krytycznej oceny demokracji w Polsce są te dwa ostatnie elementy. Urzędnicy państwowi i politycy. – Oni mają decydujący wpływ na stosunek młodych ludzi do systemu demokratycznego w Polsce. I pewnie tak jest wszędzie. Są badania amerykańskie, pokazujące, że całe pokolenia, które doświadczyły w okresie dorastania jakiegoś dużego kłamstwa politycznego, takiego jak afera Watergate, a potem afera rozporkowa, ale też wojna w Wietnamie, nosiły potem w sobie przez długie lata doświadczenie zawiedzionego zaufania. Ciągnie się ono za nimi i powoduje mniejszą ufność, mniej pozytywny stosunek do demokracji, przejawiający się

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2011, 38/2011

Kategorie: Kraj, Wywiady