Młodzież wchodzi coraz mocniej

Młodzież wchodzi coraz mocniej

Aktorzy zawsze skłonni są do poświęceń, jeśli o dobro (albo domniemane dobro) roli idzie. Niesyci kontaktu z widzem, rzucają się w wirówkę pomysłów donoszonych i nie zawsze donoszonych, ale upadki należą do reguł gry. Jak grzyby po deszczu mnożą się przeglądy teatrów jednoosobowych, zawiązują się nowe grupy teatralne, niektóre na dłużej, inne na krótko. Nawet kijem nie daje się aktorów przegonić z teatru. Kiedy ich w jakimś miejscu nie chcą, zakładają własne. I dobrze. W teatrach ustabilizowanych było jednak w tym sezonie nerwowo, trwały porządki dyrekcyjne, zapoczątkowane niefortunnie przesławnym manifestem w Teatrze Powszechnym. Już w poprzednim sezonie młodzież akademicka wszczęła naciski na zmiany pokoleniowe w teatrach i doczekała się. Z nadzieją, że wyjdzie to teatrom na dobre, po kolejnym sezonie spędzonym w Warszawie (i nie tylko) jeszcze za starych dyrekcji oraz przed telewizorem na premierach Teatru Telewizji – przedstawiam jak co roku aktorskie rachunki, tym razem sezonu 2006/2007. W niniejszym sprawozdaniu posłużyłem się przyjętymi w politycznych rankingach określeniami: w górę, w dół, bez zmian. Przegląd jest wysoce niesprawiedliwy, bo nie uwzględnia wielu nazwisk. Skupiłem uwagę na osiągnięciach i potknięciach, pomijając na ogół tzw. solidną średnią. Przewodnik po aktorach (nie tylko) warszawskich w sezonie 2006/2007 Kamilla Baar – w niewydarzonej „Fedrze” (Narodowy) robi, co może, ale sztuki nie ratuje. Jako twarda Klara, przeciwieństwo Anieli w „Ślubach panieńskich” (też Narodowy), gra niemal feministkę. Na koniec pokonana przez świat męskich machinacji. Grażyna Barszczewska – Dulska w Polskim na nowo odczytana, jako zapobiegliwa, bezwzględna bizneswoman, poniekąd ofiara własnego pędu do sukcesu, oczywiście w makijażu obłudy. Mariusz Benoit – pozornie sprawiedliwy, a tak naprawdę kapryśny Książę z „Miarki za miarkę” (Powszechny), obserwator i taksator ludzi, oskarżyciel, sędzia i kat w jednej osobie. Władza, która się sobą syci i chętnie poniża innych, pyszny satrapa. Nawet jak popija wodę, niby poza akcją, czuje się, że ma w sobie siłę przyczajonego węża. I zupełnie inny jako gospodarz z „Albośmy to jacy, tacy”, (też Powszechny), ktoś przyjazny, życzliwy, choć słaby. Benoit potrafi wszystko. Mariusz Bonaszewski – natchniony Wyspiański w „Chryjach z Polską” Wojtyszki (Nowy Praga) i po uszy zakochany inżynier kolei żelaznych Wolf z „Miłości na Krymie” (Narodowy). A przede wszystkim niepokojący Kelner-Wojak-Syn-Kochanek ze spektaklu braci Różewiczów „Stara kobieta wysiaduje” (Teatr Mały). Aleksandra Bożek – jako tytułowa Hedda Gabler w spektaklu Akademii Teatralnej emanuje chirurgicznym spokojem, w każdej chwili można się spodziewać cięcia. Jej obojętne riposty, życzliwe gesty, a nawet przeprosiny – ranią. Interesuje ją tylko panowanie nad otoczeniem. Stanisława Celińska – wyrazisty epizod w „Aniołach w Ameryce” (TR Warszawa). Jako rabbi Izydor Chemelwitz daje świadectwo heroicznego trwania przy tradycji. Jako sprywatyzowana kelnerka radzieckiej jednostki gastronomicznej w „Udając ofiarę” (Teatr Współczesny) w przebraniu gejszy bawi do łez. I jak śpiewa! Leon Charewicz – odmieniony fizycznie (świetna charakteryzacja ŕ la Majakowski) i wewnętrznie jako tytułowy bohater dramatu „Teremin” (Współczesny). Zdyscyplinowany, skoncentrowany na zadaniu, zimny jak głaz, namiętny tylko wobec pracy. Anna Chodakowska – wybitna rola tytułowa w dramacie „Stara kobieta wysiaduje” Różewiczów (Mały). Jej Stara rusza się bardziej niż u poety, ale jest to ruch pozorny, ona przede wszystkim trwa na posterunku, złorzecząc światu, że odwraca się od praw natury. Kwoka odstręczająca i wabiąca, przymilna i wstrętna, stara, a młoda, wieczna. I ta przedziwna modulacja głosu, nie z tego świata, gołębie gruchanie i przenikliwe jak sztylety spojrzenia. Tylko Chodakowska tak potrafi. Andrzej Chyra – wredny Roy, wielka rola cynicznego adwokata i prawicowego polityka w „Aniołach w Ameryce”. Żarliwie czepia się ostatnich strzępków życia i władzy. Zło wcielone, które potrafi uwodzić. Michał Czernecki – knot w roli Hipolita w „Fedrze”, postać drewniana, antyczny playboy bez uczuć. Damian Damięcki – mistrzowska rola ograniczonego myślowo Majora w „Wagonie” według Marka Nowakowskiego (Współczesny): pijus, szarmancki ordynus, nacjonalista, wyniesiony ponad stan niewolnik, który sieje grozę. Iza Dąbrowska – kwintesencja garkotłuka w „Wojnie na trzecim piętrze” w Montowni, niespełniona kochanka, walcząca o uczucia męża, koncertowo przegrywająca z jego

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2007, 35/2007

Kategorie: Kultura