Najciekawsze debiuty w 2011 r. były w filmie i w muzyce. Literatura i internet pozostają nieco w tyle Aktorzy, reżyserzy, muzycy, pisarze czy władcy internetu? Która branża w Polsce może się pochwalić ciekawymi debiutami? Kto będzie miał realną szansę na rozwinięcie talentu i nie pozwoli o sobie zapomnieć? Spytaliśmy o to krytyków i wydawców. NA EKRANACH – W polskim kinie widać duże zmiany. Jest wielu młodych, zdolnych i mających nowe pomysły twórców – twierdzi Artur Majer, recenzent i krytyk filmowy, kierownik Działu Produkcji Filmowej i Rozwoju Projektów Filmowych Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. – Jednocześnie film to kultura masowa, na promocję wydaje się miliony złotych, dlatego debiutanci mają większą szansę wybić się tu niż w bardziej elitarnych dziedzinach sztuki jak literatura czy teatr. Kino w 2011 r. bez wątpienia zyskało bardzo wiele. Niektórzy twórcy mieli okazję spróbować sił w nieco innej dziedzinie – tu należy wymienić choćby Bartosza Konopkę, znanego dotąd jako dokumentalista. W kinach nie brakowało też reżyserów i aktorów, o których szersze grono publiczności usłyszało po raz pierwszy. Jan Komasa i Jakub Gierszał – „Sala samobójców” była największym kinowym wydarzeniem minionego roku. To pierwszy od dawna film, który przy trudnym, wymagającym temacie zdobył ośmiusettysięczną widownię – zauważa Majer. „Sala samobójców”, która przez wiele tygodni była punktem wyjścia do dyskusji o młodzieży, jej problemach i zmaganiach na pograniczu światów wirtualnego i realnego, to debiut niejako podwójny. Przede wszystkim to pierwszy długometrażowy film reżysera i scenarzysty Jana Komasy. Z uwagą przyjrzał się on nastoletnim bohaterom i pokazał świat, który dawno zatarł granice między rzeczywistością a internetem. „Sala samobójców” to także ważny film dla Jakuba Gierszała, który po raz pierwszy miał okazję zagrać główną rolę w pełnometrażowym filmie. Dominik, nastolatek emo, który stopniowo wycofuje się z realnego, bolesnego i nierozumiejącego go świata w bardziej przyjazny internet, zwrócił uwagę publiczności i krytyków. Gierszał, który w czasie kręcenia filmu miał 21 lat, do roli schudł, przefarbował włosy i upodobnił się do postaci z mangi. Obecnie studiuje w krakowskiej PWST, a już w marcu w kinach pojawi się kolejny film z jego udziałem, kryminał „Yuma”. Adrian Panek Do niedawna znany był jedynie wąskiej grupie, przede wszystkim jako twórca krótkometrażówek „Męczeństwo Mariana” i „Moja biedna głowa”, a także wideo- klipów i reklam. Jesienią do kin wszedł „Daas” – pierwszy pełnometrażowy film tego reżysera. I choć widzowie nie szturmowali kas, ten debiut nie przeszedł bez echa. Film o ostatnim okresie życia hrabiego Jakuba Franka, który ogłosił się mesjaszem, to historyczny thriller. – Adrian Panek małym kosztem stworzył inteligentny, artystyczny film historyczny – zauważa Majer. – Nie mówimy tu o historii wojennej, ale o ukazaniu istotnych, choć mało znanych wydarzeń, które miały wielki wpływ na dzieje Polski i nie tylko. Rafael Lewandowski Reżyser pochodzący z polsko-francuskiej rodziny był dotychczas twórcą dokumentów. To doświadczenie niewątpliwie miało duży wpływ na jego pierwszy film fabularny „Kret”. – Film podejmuje bardzo ważny i delikatny temat lustracji – tłumaczy Artur Majer. – Do tej pory mieliśmy o tym przede wszystkim filmy dokumentalne, natomiast wciąż bardzo rzadko zdarza się fabuła, która to udźwignie. W „Krecie” to się udało. Katarzyna Zawadzka 28-letnia aktorka ma za sobą epizody w kilku telenowelach. Jednak na prawdziwy początek kariery musiała poczekać. Było warto – główna rola w dramacie Barbary Sass „W imieniu diabła” przyniosła jej nagrodę za debiut na 36. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Historia sióstr zakonnych, luźno nawiązująca do buntu betanek z Kazimierza Dolnego, weszła na ekrany jesienią 2011 r. Grana przez Zawadzką Anna trafia do klasztoru po traumatycznych przeżyciach, nie znajduje tu jednak ukojenia. Kiedy klasztor coraz bardziej zaczyna przypominać sektę odgrodzoną od świata drutem kolczastym, Anna nie potrafi i nie chce podporządkować się silnej przełożonej. I choć sam film zbierał nierówne oceny krytyków, niemal wszyscy zgadzali się co do jednego – Katarzyna Zawadzka to prawdziwe aktorskie objawienie minionego sezonu. Z KSIĘGARSKICH PÓŁEK Mocnych debiutów w literaturze nieco mniej.
Tagi:
Agata Grabau