Moralność uniwersalna – rozmowa z prof. Karolem Karskim
Jestem wierzącym, ewangelikiem, ale znam wielu niewierzących postępujących zgodnie z nakazami moralnymi Prof. Karol Karski – teolog z Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej w Warszawie, przewodniczący Rady Fundatorów i Zarządu Fundacji Ekumenicznej „Tolerancja” Czy etyka jest uwarunkowana narodowościowo, społecznie i religijnie? – Bardzo trudno odpowiedzieć na to pytanie. Wiemy, że nasze postawy moralne wynikają z tego, w jakim środowisku wyrośliśmy. Religia też niewątpliwie ma tutaj duże znaczenie. Ważne jest więc, w jakiej tradycji religijnej zostaliśmy ukształtowani. Generalnie jednak wszyscy, niezależnie od przynależności etnicznej, narodowej czy religijnej, przyjmujemy pewne wartości. Niewierzący też nie odrzucają tego, co jest zapisane w dziesięciorgu przykazaniach, choć nie przyjmują przykazań umieszczonych na pierwszej tablicy, czyli odnoszących się do Boga, ale przecież respektują takie nakazy jak nie zabijaj, nie kradnij, nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu itd. Jestem wierzącym, ewangelikiem, ale znam wielu niewierzących postępujących zgodnie z nakazami moralnymi i nie widzę różnicy w postawach wierzących i niewierzących. Dekalog jest uniwersalny. Powołują się na niego np. także wyznawcy islamu. Koran czerpie pełnymi garściami ze Starego i Nowego Testamentu, powstał bowiem siedem wieków po chrześcijaństwie. KAŻDY ODPOWIADA ZA SIEBIE Jednak systemy etyczne bywają różne. Sienkiewicz uwiecznił naganną moralność Kalego: gdy Kali ukraść krowę, to dobry uczynek; kiedy jemu ukraść… – Takich Kalich spotkamy i dziś w Polsce. Co innego oznacza zgadzać się z pewnymi zasadami, a co innego postępować zgodnie z nimi. Dlatego tak nas rażą uczynki „wybrańców narodu”, którzy demonstracyjnie stają w obronie Radia Maryja, a potem chodzą do agencji towarzyskiej i jakoś potrafią pogodzić obie sprawy. Okazuje się, że można podkreślać swoją religijność i wcale nie postępować krystalicznie, a z drugiej strony każdy pewnie zna jakiegoś ateistę, który kieruje się w życiu zasadami etycznymi. Nie ma prostych reguł, a najdziwniejsze są np. ataki na Jerzego Owsiaka z powodu ojca milicjanta i niewierzącej matki. Generalnie można powiedzieć, że ludzie niezależnie od narodowości, koloru skóry, wyznawanej religii i pozycji społecznej przyjmują pewien kanon etyczny, ale jest problem z jego realizacją i przestrzeganiem. Islam także przyjmuje zasadę „nie zabijaj”, a równocześnie są tacy, którzy na gruncie tej religii twierdzą, że zasługą jest zabicie wielu innych i jeszcze siebie przy okazji. To pokazuje pewne spaczenie, bo przecież przeciętny wyznawca islamu też potępia Al-Kaidę. Czy Dekalog wystarczy, by być człowiekiem moralnym? – Dekalog powstał w określonej epoce historycznej. Podobne zasady etyczne głoszono w starożytności, kiedy powstawał Stary Testament, np. u Sumerów. Ludzie u zarania cywilizacji tworzyli kanony, których zakazy: nie zabijaj, nie kradnij itd. obowiązują do dzisiaj. Ale świat się rozwija i w związku z tym pojawiają się np. pytania, co to znaczy zabijać. Środowiska fundamentalistyczne w katolicyzmie, ale i w protestantyzmie twierdzą, że każde przerwanie ciąży to zabicie człowieka. Tomasz Terlikowski mówił nawet, że po wojnie wymordowano w Polsce więcej dzieci, niż Niemcy zabili w Auschwitz. To są spory, których w czasach biblijnych nie prowadzono. Musimy sobie zdać sprawę, że tu już Pismo Święte nam nie pomoże, bo daje tylko ogólne wskazania, a od nas zależy, jak będziemy je interpretowali i jak w konsekwencji postąpimy. Istnieją jednak liczne szczegółowe komentarze i precyzujące uzupełnienia. – Tak. Rysuje się tu też różnica między protestantami a stanowiskiem Kościoła rzymskiego, gdzie są jasno ustalone zasady. Jest nauczający katolików papież, którego nauki wypowiedziane ex cathedra lub zapisane w dokumentach obowiązują wszystkich członków Kościoła. W protestantyzmie tego nie ma. Nie tylko nie ma papieża, ale także Kościoły są zorganizowane w ramach jednego państwa lub tylko części państwa, a wypowiedzi o charakterze etycznym są sprawą tych lokalnych wspólnot. Istnieją światowe organizacje luterańskie czy Kościołów reformowanych, ale niczego nie mogą narzucić Kościołom lokalnym, w których najważniejszym autorytetem jest synod, złożony z reprezentacji duchownych i świeckich wybranej w sposób demokratyczny. Synody publikują memoranda, także w sprawach etycznych, poruszają różne zagadnienia, dają wiernym wskazania, jak postępować w tej czy innej sprawie. Jednak różnica między katolikami a protestantami polega na tym, że katolik jest zobowiązany wykonywać to, co mówi papież, natomiast protestant zapoznaje się ze stanowiskiem synodu, ale decyduje indywidualnie, czy przyjmuje zalecenia, czy nie. Kościół katolicki ma sankcje – jeśli wierny zgrzeszył, np. kobieta dokonała aborcji, to musi z tego się wyspowiadać