Z motyką na telewizję

Z motyką na telewizję

TV Trwam założona przez ojca Tadusza Rydzyka to stacja widmo – nadaje, ale nikt jej nie ogląda Miała być potęgą, prawdziwą katolicką stacją. Było o niej głośno jeszcze przed startem. O. Rydzyk zapewniał, że zdobyła błogosławieństwo papieża. Tymczasem założona przez niego TV Trwam praktycznie jest nieobecna na polskim rynku medialnym. Mało kto oglądał jej audycje. Ci, którzy zetknęli się z ofertą stacji, nie zostawiają na niej suchej nitki. „Radio w telewizji”, bezlitośnie wytykają dziennikarze. Bo to, co dobrze wypada na antenie radiowej, niekoniecznie sprawdza się na telewizyjnym ekranie. Czyżby o. Rydzyk poniósł klęskę? Ambicje ojca Rydzyka Powstanie TV Trwam było konsekwencją ambicji o. Rydzyka. Radio Maryja, które odniosło sukces, zwłaszcza wśród starszych ludzi, przestało mu już wystarczać. Postanowił więc stworzyć stację telewizyjną odwołującą się do wartości religijnych. W tym celu powołał do życia fundację Lux Veritatis z siedzibą we Wrocławiu. Ale zabawa w telewizję okazała się i pechowa, i kosztowna. I to od samego początku. Fundacji zarzucano, że ignoruje obowiązek składania do Ministerstwa Kultury sprawozdań finansowych z działalności. Bp Leszek Sławoj Głódź, przewodniczący Rady ds. Środków Społecznego Przekazu i Zespołu ds. Troski Duszpasterskiej o Radio Maryja, wystosował do prowincjała warszawskiej prowincji redemptorystów, o. Zdzisława Klatki, list, w którym domagał się odpowiedzi na pytania, kto jest właścicielem oraz kto wydał zgodę na założenie fundacji Lux Veritatis. W dodatku o. Rydzyk nie miał pieniędzy na rozwój telewizji – wymagającej olbrzymich nakładów finansowych. Postanowił więc zaciągnąć pożyczkę. Właśnie kwestia pochodzenia 9 mln zł na sfinansowanie stacji oraz brak informacji o sposobie spłaty długu wzbudziły wątpliwości KRRiTV. Składając przed tym gremium wyjaśnienia, o. Jan Król zasłonił się tajemnicą handlową. Rada zadowoliła się odpowiedzią, że pożyczka jest zabezpieczona. Przyjęła też stanowisko, że dalsze wyjaśnianie wątpliwości związanych z finansowaniem stacji to sprawa urzędu skarbowego. W ten sposób, mimo początkowych perturbacji, telewizja o. Rydzyka w marcu 2003 r. otrzymała w końcu koncesję zezwalającą na nadawanie programu drogą satelitarną. Start z poślizgiem Po drodze o. Rydzyk musiał jeszcze przełknąć upokorzenie, jakie spotkało go ze strony Stolicy Apostolskiej. Watykan nie udzielił TV Trwam zgody na transmisję programu swej telewizji, bo uznał, że stacja nie jest ani kościelna, ani katolicka. Opóźniał się też jej start. Początkowo miała ruszyć na Wielkanoc. Jednak przez długi czas emitowano zaledwie plansze informacyjne. O. Rydzyk winą za zwłokę obarczał sieci kablowe, które nie zwróciły się do stacji o zgodę na rozpowszechnianie jej programu, „być może z racji ideologicznych”, jak twierdził. Wreszcie 10 czerwca TV Trwam rozpoczęła nadawanie. Cierpiała jednak na braki programowe. Dlatego o. Rydzyk apelował, by do stacji nadsyłać własne produkcje: filmy, reportaże, dobranocki dla dzieci i inne. Zdumiewające w konfrontacji z pierwotnymi ambitnymi założeniami programowymi. Przyznana przez KRRiTV koncesja przewiduje bowiem, że 40% tygodniowej emisji TV Trwam miały stanowić programy edukacyjno-poradnicze, w tym kursy języków obcych. Audycje religijne miały wypełnić 21% czasu nadawania. Limit reklam ustalono na 15% czasu antenowego. Planowano, że docelowo stacja ma nadawać 15 godzin na dobę. Obecnie codzienny program trwa cztery godziny. Zaczyna się o 18.00, kończy o 22. Jest powtarzany następnego dnia o 9.30. W ramówce znajdują się takie pozycje religijne jak wspólne odmawianie różańca i Anioł Pański. Swoje miejsce na antenie znalazły też skopiowane z Radia Maryja „Rozmowy niedokończone”. Czasami stacja emituje materiały nadesłane przez widzów. Dzięki temu można obejrzeć np. „reportaże” opowiadające o jakiejś wsi, zarejestrowane amatorską kamerą. Schemat jest prosty: dużo krajobrazów, a do tego muzyka. Zdarzają się też sondy uliczne na tak chwytliwe społecznie tematy jak eutanazja czy aborcja. Większość wypowiadających się w nich osób jest przeciwko. Ulubionymi ekspertami są: Gabriel Janowski, Antoni Macierewicz i Bogdan Pęk. Powszechne jest też odsyłanie do zaprzyjaźnionego „Naszego Dziennika”. W programach informacyjnych panuje schemat znany z Radia Maryja – Unia Europejska zaszkodzi Polsce, upadną przemysł i rolnictwo, czeka nas drastyczna podwyżka

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2003, 50/2003

Kategorie: Kościół