Znane nam dziś choroby występowały już w starożytnym Egipcie Najłatwiej było poznać tajemnice dawnych chorób na podstawie ludzkich szkieletów zachowanych z przeszłości Egiptu. Kość udowa dostojnika egipskiego, nubijskiego pochodzenia, z czasów Starego Państwa, zdradza niezatarte ślady przebytego zapalenia stawów na tle reumatycznym. Chorobę tę stwierdzono u tysięcy szkieletów mumii. Przewlekły gościec stawowy z jego bolesnymi objawami zużycia i zwyrodnienia stawów atakował widocznie bardzo wielu ludzi wszystkich czasów. Nie mniej częste były wówczas zapalenia okostnej i szpiku kostnego, które także pozostawiły po sobie wyraźne ślady. Natomiast wrodzona stopa końsko-szpotawa króla Siptaha z okresu Nowego Państwa (ok. 1100 r. p.n.e.) była zjawiskiem odosobnionym; mogła jednak występować sporadycznie u współczesnych mu ludzi. Bardzo często jednak natrafiano na przypadki ciężkich schorzeń zębów, szczęk i dziąseł. (…) Elliot Smith, który przebadał 500 czaszek z grobów Gizy, stwierdził, że dawni Egipcjanie w co najmniej równym stopniu cierpieli na próchnicę i wypadanie zębów jak ludzie naszej cywilizacji. Zupełnie niewiarygodne wydawało się to, o czym donosił Armand Ruffer na podstawie skóry mumii z czasów między 1200 a 1085 r. p.n.e. Badaniem mikroskopowym rozpoznał bowiem typowe objawy czarnej ospy, owej morderczej choroby, której epidemie kilkakrotnie wybuchały w średniowieczu i w nowożytnej Europie, a którą pokonać można było dopiero po odkryciu szczepionek ochronnych. Jeszcze większe zdumienie wywołało doniesienie Ruffera z 1909 r. o wykryciu w zachowanych nerkach dwóch mumii z XX dynastii – a więc z ok. 1250-1085 r. p.n.e. – zwapniałych jaj pasożyta, który jeszcze w 1909 r. był postrachem wszystkich mieszkańców doliny Nilu i prawie 40% ludności zapadało na powodowaną przez niego chorobę. Chodzi o pasożyta wywołującego bilharcjozę, który rozwija się w skomplikowany sposób w mule kanałów nawadniających i głównie przez skórę pracujących tam robotników i rolników przenika do ustroju. Rozmnaża się przede wszystkim w nerkach, pęcherzu i jelitach, powodując przewlekłe, wyniszczające, często śmiertelne krwotoki i stany zapalne. Już więc dawni Egipcjanie cierpieli z powodu tej strasznej plagi. Zagadkę tej choroby rozwiązał dopiero XIX-wieczny lekarz Bilharz. Odkrycia Ruffera stanowiły jednak tylko wstęp do innych odkryć dokonanych przez niego i jego następców. Warunkiem takich sukcesów odkrywczych był fakt, że Rufferowi udało się zmiękczyć wyschnięte i stwardniałe tkanki mumii i na tyle, na ile to tylko było możliwe, przywrócić tkankom ich pierwotną konsystencję. Najlepsze wyniki osiągnął przez zanurzenie tkanki w roztworze składającym się w 30% z alkoholu, w 50% z wody i w 20% z pięcioprocentowego roztworu sody. Jeśli zapalenie stawów było już tak rozpowszechnione wśród zamożniejszej warstwy, oczywiście tym bardziej musiało atakować chłopów i robotników, nie mówiąc już o niewolnikach. Praca wyrabiaczy cegieł – mimo upiększającej stylizacji na reliefie znajdującym się w grobowcu wezyra Rekh-mi-re koło Teb (ok. 1450 r. p.n.e.) – wymagała wielkiego wysiłku fizycznego. Jak każda inna praca ręczna, wykonywana przy użyciu prymitywnych narzędzi, stwarzała predyspozycje do schorzeń stawów i mięśni. Dręczyły one zwłaszcza rolników zatrudnionych przy kopaniu kanałów nawadniających, a także robotników zatrudnionych przy budowie piramid i grobowców oraz tragarzy i robotników w kamieniołomach. Znalezione części szkieletu biednego rolnika znad Nilu z ok. 2700 r. p.n.e. wykazują ciężkie zwyradniające zapalenie stawów kręgosłupa – schorzenie często spotykane u mieszkańców Egiptu. Ubiór, nieodpowiedni przy dużych zmianach temperatur dnia i nocy, sprzyjał bezsprzecznie powstawaniu zapalenia stawów – i to w kraju, w którym niska wilgotność powietrza uchodziła później za czynnik przeciwreumatyczny i leczniczy! Oczywiście naukowcy ujęliby swoje badania w zbyt wąskie ramy, gdyby ograniczyli się tylko do badań mumii. Zmarli biedacy nigdy nie byli balsamowani, jedynie zakopywani. Dlatego pracami badawczymi objęto również szkielety, których wiele kryła ziemia Egiptu. W ten sposób uzyskano obfity materiał badawczy. (…) Nasuwa się pytanie, jakie wyniszczające choroby (oprócz głodu w razie braku wylewu Nilu) nawiedzały dawnych Egipcjan i czy gruźlica już wówczas była tak powszechna jak dziś. Kwestią tą zainteresowano się już w chwili, gdy Rufferowi udało się udowodnić obecność w mumiach Gram-dodatnich i Gram-ujemnych bakterii (np. gronkowców lub zarazków różnych chorób