Kim byli protoplaści Inków? Odpowiedź znajdziemy w warszawskim Muzeum Etnograficznym na jedynej w Europie wystawie. Kto ją przegapi, niech zacznie ciułać na bilet do Limy Rok 600 n.e. Na ziemie dzisiejszej Polski wlewają się zastępy barbarzyńskich Słowian. Osadzą się tu, by trwać do dziś. W tym czasie Altiplano – płaskowyż wokół jeziora Titicaca na wysokości 3500 m n.p.m. w środkowych Andach – odczuwa skutki El Niño. Kataklizm przypomina ten, który znamy z relacji CNN, gdy w marcu 2017 r. w strugach deszczu i falach powodzi zginęło 101 Peruwiańczyków, a niemal 140 tys. straciło domy. Nie tylko w Ayacucho, ale również w prowincjach Madre de Dios, Puno i Cuzco. El Niño bowiem powraca cyklicznie, a w ślad za nim złowieszcza siostrzyca La Niña, niosąca suszę i głód. Wtedy, u progu VII w., wygnała z siedzib plemię Wari. Szli niesieni determinacją ocalałych z apokalipsy. Przy wojownikach żony, dzieciarnia, żywina, uratowane graty. Wdarłszy się na nowe terytoria, wznieśli stolicę w Huari, narzucili swój porządek. I stworzyli imperium. Obejmowało dzisiejsze Peru, Boliwię, północne Chile. Nie osiągnęło trwałości Rzymu czy Bizancjum, ale badacze proponują poluzowanie kryteriów. – Państwo Inków nazwałbym imperium „w budowie”. Podbili inne ludy, jednak nie powiodło się stworzenie trwałego i akceptowanego systemu dynastycznego, przez co zmiana władcy prowadziła do kryzysu i wstrząsów. Aleksander Macedoński stworzył imperium „chybione”. Nie przetrwało śmierci założyciela, jednak jego podboje na całe stulecia zmieniły mapę powiązań ekonomicznych, politycznych, zasięg języków i wyznań. Wari zbudowali organizm pomiędzy modelem Aleksandra Wielkiego a inkaskim – ocenia prof. Krzysztof Makowski z Papieskiego Uniwersytetu Katolickiego w Limie. Imperium Wari opierało się na spójnym i akceptowanym światopoglądzie. Kosmogonia, hierarchia społeczna, wartości, kanony myślenia magicznego składały się na wszechogarniającą ideologię systemu. Bezalternatywną. Na czele stał monarcha i to on komunikował się z bóstwami. W świętych miejscach na stałe mieszkała garstka opiekujących się sacrum, bardziej w randze kościelnego niż opata. Kadrowa armia wyposażona w maczugi i topory z brązu, miotacze oszczepów i metalowe pancerze nie odgrywała większej roli. Nie znali koła, łuku ani pisma, choć notowali pogłowie stad węzełkami kipu. Wari nie znali też rynku, własności prywatnej ani pieniądza. Żyli w ayllu, wspólnotach rodowych, ziemia należała do całego kolektywu. Co roku przed siewem rodzinom na zebraniu wiejskim przydzielano łany. Kiedy urodziło się dziecko – większe, gdy ktoś zmarł – mniejsze. W następnym roku przydziały następowały od początku, żadnego zasiedzenia. Uprawiali kartofle, dynie, fasolę, papryczki chili, pomidory, orzeszki ziemne. Powszechna była komosa ryżowa. Kukurydzę uprawiano przy świątyniach, by warzyć z niej chichę, rytualne trzyprocentowe piwo. Przy świątyniach również wypasały się stada lam i alpak, które potrafiono skrzyżować. Ich mięso było zarezerwowane dla wojska. Lud jadał świnki morskie i nagie psy peruwiańskie, a przyzwoite mięsiwo jedynie podczas uroczystości. Te zaś były osią systemu. Władca ze świtą nieustannie objeżdżał kraj, jak to czynili w tym czasie Karol Wielki czy Mieszko I. Przybywał do centrów kultu, gdzie wraz ze zgromadzoną ludnością prowadził podniosłe ceremonie. – Unosił kubek kero, przepijał do bogów, potem do arystokratów i ludu. Ruszała rytualna biesiada, podczas której każdy poddany jadł mięso, pił chichę, świętował, a więc najpewniej żuł liście koki. Srebrne łyżeczki i kunsztownie dekorowane drewniane pojemniki na wapno służyły do mieszania go z przeżuwaną koką. Dla wzmocnienia efektu – przybliża ten obraz dr Miłosz Giersz z Instytutu Archeologii Wydziału Historycznego UW. Miłosz Giersz kierował ekspedycją na peruwiańskim wybrzeżu, której 150 znalezisk możemy oglądać na wystawie. Rozkopano wzgórze w pobliżu miejscowości Huarmey, 4 km od Oceanu Spokojnego. Ze stanowiska Castillo de Huarmey wydobyto kadzie do chichy, manierki, kubki kero o randze kielicha eucharystycznego, ozdobne torby na liście koki, biżuterię, ogółem ponad 1,3 tys. przedmiotów. Towarzyszyły pochowanej królowej Wari. Pogrzebana została w asyście 57 dwórek oraz sześciu dziewic złożonych w ofierze. Wiek odpowiadał pozycji społecznej: królowa koło sześćdziesiątki, dwórki 25-30 lat, ofiary to nastolatki. Po śmierci monarchini wszyscy zostali zamordowani.