Gdyby nie Olga Iwińska, nie byłoby „Doktora Żywago” „Doktor Żywago”, nagrodzona Noblem epopeja przedstawiająca losy rosyjskiej inteligencji rzuconej w otchłań wojny i rewolucji, pewnie w ogóle by nie powstała, gdyby nie miłość Olgi Iwińskiej do Borysa Pasternaka. Ich uczucie stało się kanwą tej „antyradzieckiej” powieści, za którą oboje drogo zapłacili. Telefon z Kremla W upalne lipcowe popołudnie 1934 r. w moskiewskim mieszkaniu Borysa Pasternaka odezwał się telefon. Z drugiej strony linii rozległ się niski, mocny głos z wyraźnym kaukaskim akcentem: „Tu Stalin. Witajcie, Borysie Leonidowiczu. Wiem, że interesuje was los Mandelsztama, jego sprawa zostanie na pewno szybko wyjaśniona. Wszystko będzie dobrze”. Pasternak i Osip Mandelsztam znali się od lat, byli przyjaciółmi. Kilka tygodni wcześniej NKWD aresztowało Mandelsztama za wiersz, w którym odważył się zadrwić ze Stalina. „Kremlowski góral” zaczął wypytywać zaskoczonego Pasternaka, co sądzi o Mandelsztamie jako artyście. Przerażony poeta kluczył, lawirował, ważąc każde słowo, bo wiedział, że stawką jest jego życie. Stalin przerwał mu pytaniem: „Ale on jest geniuszem, prawda?”. Pasternak poczuł, że to pułapka. „Nie o to chodzi”, odpowiedział i zaczął nieskładnie tłumaczyć, że obaj należą do zupełnie różnych szkół poetyckich. Borys Leonidowicz dodał, że chciałby porozmawiać ze Stalinem osobiście. „O czym?”, usłyszał pytanie. „O życiu i śmierci”, rzucił. Stalin nic nie powiedział i odłożył słuchawkę. Kapryśni geniusze Na początku lat 30., gdy na szczycie bolszewickiej hierarchii usadowił się niewysoki Gruzin, dzieło przebudowy ZSRR drogą krwawej rewolucji „od góry” dopiero się rozpoczynało. Jeśli miało zostać doprowadzone do końca, niepokorni twórcy i literaci, tacy jak Mandelsztam, musieli zniknąć. Do dziś trwają spory, czy ostrożna rozmowa Pasternaka ze Stalinem uratowała mu życie. Czy mógł bardziej zdecydowanie wstawić się za przyjacielem? Choć sam Pasternak nie należał do grona represjonowanych, nie wypierał się znajomości, a nawet przyjaźni z nimi. Mimo sprzeciwu żony Zinaidy spotykał się z żoną Mandelsztama i wspierał ją finansowo. Kiedy było jasne, że Osip nie żyje, Pasternak i Anna Achmatowa jako jedyni przedstawiciele środowiska literackiego odwiedzali wdowę. Chociaż Pasternak nie wystąpił otwarcie przeciw systemowi, nie godził się również głosić geniuszu Stalina. W 1937 r. odmówił złożenia podpisu pod rezolucją Związku Pisarzy ZSRR potępiającą oskarżonego o szpiegostwo marszałka Tuchaczewskiego i Karola Radka, którego znał osobiście. W latach wielkiego terroru, kiedy nawet zwykła znajomość, a co dopiero zażyłość z kimś pokroju Mandelsztama mogła oznaczać śmierć, Borys Leonidowicz zachował życie. Choć żaden teatr nie mógł wystawiać jego sztuk, a żadne wydawnictwo nie mogło opublikować jego wierszy, precyzyjna machina stalinowskich represji zrobiła dla niego „wyjątek”. Odpowiedzi na pytanie, dlaczego tak się działo, być może najlepiej szukać w osobie samego Stalina, który potrafił docenić rolę kultury i jako samouk uważał, że się na niej zna. Schlebiało mu, że rozmawia o poezji z Pasternakiem, a Maksym Gorki słucha jego wywodów o literaturze. Potrafił przyznać, że Pasternak czy Bułhakow są wybitnymi twórcami. I choć w oficjalnym życiu artystycznym nie było dla nich miejsca, Stalin tolerował kapryśnych geniuszy. Radzieckie love story W połowie lat 30., gdy nazwisko Pasternaka znika z łamów prasy literackiej, a książki zostają wycofane z księgarń, jedynym źródłem utrzymania są tłumaczenia. Borys Leonidowicz oddala się do świata Szekspira i coraz więcej czasu spędza z żoną na podmoskiewskiej daczy w Pieriediełkinie. Małżeństwo z Zinaidą należy do udanych. Troskliwa kobieta potrafi zadbać o dom. Gdyby wierzyć korespondencji małżonków, Pasternakowie tworzą najszczęśliwsze stadło w dziejach stalinowskiej Rosji. Ona jest „aniołem”, jest mu „droga”. Jego listy często zaczynają się od „Droga moja Laleczko”. I tak pozostałoby do końca życia, gdyby w październiku 1946 r. w redakcji miesięcznika „Nowyj Mir” Borys Leonidowicz nie poznał Olgi Iwińskiej. Wedle wszelkich relacji, była bardzo piękna i od razu zrobiła na nim wrażenie. Wdali się w gorący romans, którego nie próbowali ukrywać. Mimo że Olga była od Pasternaka młodsza o 22 lata, miała już dwoje dzieci i za sobą dwa małżeństwa (pierwszy mąż popełnił samobójstwo podczas czystek stalinowskich). Przyjaciele poety nie kryli niechęci do kobiety, która zajęła teraz najważniejsze miejsce
Tagi:
Tomasz Targański