Na co choruje fundusz

Na co choruje fundusz

Nie do zaakceptowania jest fakt, że NFZ ma pieniądze na leczenie, a w szpitalach odmawia się przyjęcia ludzi chorych na raka Marek Balicki, minister zdrowia Marek Balicki, absolwent Akademii Medycznej w Gdańsku, specjalista w dziedzinie psychiatrii i anestezjologii. Był posłem na Sejm I i II kadencji. W II kadencji Sejmu (w latach 1993-1997) sprawował funkcję zastępcy przewodniczącego Komisji Zdrowia. Po zakończeniu II kadencji, w 1997 r., wrócił do pracy w szpitalu psychiatrycznym w Ząbkach na stanowisko ordynatora oddziału. W 1998 r. został doradcą prezydenta Kwaśniewskiego ds. zdrowia. Od grudnia 1999 r. do października 2001 r. pełnił funkcję dyrektora Szpitala Bielańskiego w Warszawie. Od stycznia do kwietnia 2003 r. i od lipca 2004 r. sprawuje funkcję ministra zdrowia. – „Minister Balicki chce odwołania prezesa NFZ” – to ostatnio bardzo popularne tytuły prasowe. Czy naprawdę nie ma innego sposobu na ratowanie sytuacji w służbie zdrowia? – Tu nie chodzi o spór personalny. Jednym z największych problemów opieki zdrowotnej jest jej finansowanie. Z prostej przyczyny: koszty leczenia z roku na rok są coraz wyższe, rosną też nasze oczekiwania. To nie tylko polski problem. Na przykład niemieckie kasy chorych mają deficyt, czyli wydają więcej, niż mają. Jeżeli więc taka sytuacja jest niemal wszędzie na świecie, to absolutnie nie do zaakceptowania jest fakt, że NFZ ma pieniądze na leczenie, a w szpitalach odmawia się przyjęcia ludzi chorych na raka. Ubiegły rok fundusz zakończył zyskiem w wysokości ponad 600 mln zł, czyli nie wszystkie pieniądze zostały wydane. Na kontach bankowych NFZ w dniu 31 grudnia 2004 r. było ponad 900 mln zł gotówki. Z miesiąca na miesiąc kwota ta rośnie. W końcu maja tego roku było to już ponad 1 mld 200 mln zł. Z analizy wykonania planu na ten rok wynika, że od początku roku rośnie nadwyżka, tj. różnica między przychodami a poniesionymi kosztami. W końcu maja było to już blisko 750 mln zł. Tylko jedna trzecia z tej kwoty to pieniądze zakontraktowane, ale z różnych przyczyn niewydane. Pozostaje blisko 500 mln wolnych środków. Pojawia się zasadnicze pytanie: trzymać te pieniądze na kontach czy przeznaczyć je na leczenie? – Znalazłby pan takie miejsca, gdzie te pieniądze można by z powodzeniem wykorzystać? – Weźmy chociażby zdrowotny problem numer jeden w Polsce – onkologię. Choroby nowotworowe mają tę specyfikę, że komórki rakowe dzielą się każdego dnia. Czekanie oznacza tu przynajmniej gorsze efekty leczenia. A opóźnienie leczenia powoduje najczęściej, że jest ono droższe. Z ekonomicznego punktu widzenia oszczędności z opóźniania leczenia będą pozorne, nie mówiąc o ludzkich dramatach. I mamy dzisiaj sytuację, w której bydgoskie centrum onkologii mówi, że rozważa zamknięcie oddziału, bo wyczerpało limit kontraktów. Tymczasem w centrali NFZ są pieniądze. Na tyle duże, że jeszcze niedawno Rada Funduszu wyraziła zgodę na kupowanie bonów skarbowych o wartości do 600 mln zł. Prezes funduszu przekonywał, że to nie zakłóci płynności finansowej NFZ. To ja pytam, jaki jest główny cel tej instytucji? Czy mam nim być maksymalizowanie zysku? Sam płacę składkę i jako zwykły obywatel nie zgadzam się, żeby pieniądze ze składki zdrowotnej były lokowane w bonach skarbowych dla pokrywania deficytu w budżecie państwa zamiast wydawane na leczenie. – Mówi pan o konkretnych sumach. Mimo to Jerzy Miller, prezes NFZ, zarzuca panu manipulację. Na czym ona polega? – Sam chciałbym wiedzieć, o co chodzi. Warto tu zacytować prof. Leszka Balcerowicza: jeśli chodzi o liczby, to dwa razy dwa jest zawsze cztery. Nie rozumiem, gdy ktoś mówi, że jest inaczej. Wiem natomiast jedno: NFZ to potężna instytucja finansowa zarządzająca 33 mld zł. To daje poczucie siły, a stąd już tylko krok do arogancji. Obserwujemy pewną tendencję, która występowała już wcześniej, także w niektórych kasach chorych. Gromadzić pieniądze i pokazać, że potrafi się zarabiać na odsetkach. Z punktu widzenia celów społecznych publicznej służby zdrowia to nie do zaakceptowania. Bo NFZ nie jest prywatną instytucją nastawioną na zysk. Bilans NFZ powinien być zerowy, tzn. wszystkie pieniądze powinny być wydane, ale nie powinno być też strat. Ale jest jeszcze jedno pytanie. Dlaczego ta nadwyżka z kont funduszu nie jest teraz przekazywana do rozdysponowania placówkom medycznym? Może chodzi o to, żeby trafiła tam nieco później. – Na przykład po wyborach?

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2005, 30/2005

Kategorie: Wywiady