Na haju z ropuchą

Na haju z ropuchą

Halucynogenne zwierzęta powszechnie zamieszkują nasze lasy i jeziora Specyficzna wydzielina z gruczołów ropuchy – bufotenina – została po raz pierwszy wyizolowana dopiero w 1920 r. Substancja ta ma silne właściwości halucynogenne, a także podnosi ciśnienie tętnicze krwi, działa żrąco, podrażnia błony śluzowe jamy ustnej i nosa. Osoby, które znalazły się pod jej wpływem, uskarżały się na krótkotrwałe złudzenia optyczne przypominające błyski płomieni lub snop iskier. Takie efekty pojawiają się już przy dawce 0,05 mg na kilogram wagi ciała. Bufotenina ma również działanie znieczulające, dzięki czemu może być stosowana w terapii nowotworów występujących w obrębie gardła i nosa. Inny płaz znany z halucynogennych właściwości to salamandra plamista. Zamieszkuje ona wilgotne i cieniste lasy liściaste w górach do wysokości 1800 m n.p.m. Wielokrotnie stawała się „czarną bohaterką” legend i baśni. Uważano m.in., że można nią zgasić ogień. To oczywiście mit, natomiast salamandra naprawdę jest jadowita – jej skóra zawiera gruczoły, które uwalniają wydzielinę pod wpływem bodźców mechanicznych. W jadzie odkryto alkaloidy chinolizydynowe: salamandrynę, samandaron i samandarydynę. W dawnych czasach często wkładano żywe salamandry do wysokoprocentowego alkoholu i marynowano. Jeszcze i dzisiaj w Słowenii w ten sposób produkuje się halucynogenną wódkę. Niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego, że w Polsce żyją ryby, po zjedzeniu których mogą wystąpić nie tylko zatrucia pokarmowe, ale również objawy zaburzenia świadomości, połączone z utratą kontroli nad działaniem naszego organizmu. Poważne zatrucia pokarmowe mogą wystąpić po zjedzeniu nieświeżej makreli. Ryba ta ma w sobie skombrotoksynę, będącą mieszaniną związków chemicznych powstających w czasie bakteryjnego rozkładu tkanki skórnej i mięśniowej. Objawy zatrucia to kołatanie serca, silne bóle głowy, wymioty oraz wysypka, a dolegliwości mogą występować nawet do ośmiu dni od chwili zatrucia. Mięso brzany także wykazuje właściwości toksyczne, ale wyłącznie w okresie tarła, które przypada na czerwiec. Również otoczka ikry tej ryby jest trująca. Toksykolodzy zaobserwowali, że objawy zatrucia występują w przedziale od kilku minut do nawet kilkudziesięciu godzin. Początkowym symptomem jest zawsze swędzenie w okolicach warg i języka, rozprzestrzeniające się następnie na dłonie i stopy. Potem następuje powolne odrętwienie całego ciała, podobne do stanu występującego po zażyciu silnego środka narkotycznego – z tą tylko różnicą, że później mogą dodatkowo wystąpić silne bóle brzucha i wymioty. Zagadką toksycznych substancji w mięsie europejskich ryb – przy okazji badań nad obrzędami wudu – zainteresowała się ostatnio grupa botaników z Uniwersytetu Harvarda. Naukowcy badający brzany odkryli w ich organizmie jeszcze jeden dziwny związek chemiczny, który po przedostaniu się do ludzkiego krwiobiegu powoduje osłabienie wszystkich mięśni. W dużym stężeniu prowadzi zaś do krótkotrwałego paraliżu, jednakże z zachowaniem pełnej świadomości. Ma on nie tylko toksyczny, ale również halucynogenny wpływ na ludzki organizm. Dowodem są zaburzenia w odbiorze rzeczywistości, które polegają na tym, że osoba będąca pod wpływem tego środka przedmioty gorące uważa za zimne i odwrotnie. Tajemnicza substancja do złudzenia przypomina tę, której używają szamani w pierwszym etapie rytuału zombie. Inna trucizna, nazywana toksalbuminą lub ichtiotoksyną, znajduje się we krwi węgorza i lina. Powoduje rozpad czerwonych ciałek w momencie przedostania się bezpośrednio do krwiobiegu człowieka. Opisane zwierzęta z reguły zawierają niewielkie ilości substancji psychoaktywnych, a ich wyekstrahowanie wymaga sporo pracy i sprzętu laboratoryjnego. Badania nad takimi stworzeniami pozwalają nam jednak zrozumieć tajniki medycyny ludowej i obrzędów plemiennych, a być może przysłużą się do rozwoju nowoczesnej medycyny. Warto też pamiętać, że substancje wpływające na świadomość są powszechnie obecne w naszej diecie. Można je znaleźć w kawie i herbacie, orzeźwiającej coli, aromatycznej wanilii czy czarnym pieprzu. Jak mawiał Paracelsus, wszystko zależy od dawki… Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2018, 31/2018

Kategorie: Ekologia