Nadchodzi epoka stresu – rozmowa prof. Władysławem Łosiakiem
Im bogatsze społeczeństwo, tym bardziej jest zestresowane Prof. Władysław Łosiak – kierownik Zakładu Psychologii Klinicznej w Instytucie Psychologii Uniwersytetu Jagiellońskiego. Specjalizuje się w problematyce stresu, związanych z nim procesów poznawczych i emocjonalnych oraz podstawowych kategorii procesów readaptacji. Autor wielu książek, takich jak: „Psychologia stresu”, „Psychologia emocji”, „Stres i emocje w naszym życiu”. Rozmawia Paweł Dybicz Panie profesorze, kiedy pan ostatnio się zestresował? – Nie tak dawno, w pracy. Skoro ktoś, kto zbudował swoją karierę na badaniu stresu, nie może sobie z nim poradzić, co ma powiedzieć zwykły człowiek, któremu się mówi, by z nim walczył, nie poddawał się mu? – To nie jest tak, że jeżeli umiemy radzić sobie ze stresem, nie doświadczamy go, jest on bowiem nieodłącznym elementem naszego życia. Umiejętność radzenia sobie z nim polega na tym, że potrafimy uporać się z problemami, które go wywołują. Oczywiście, ważną rzeczą jest profilaktyka, dokonywanie takich wyborów, by liczba doświadczeń związanych ze stresem się zmniejszała. Bardzo łatwo można pokazać, że ktoś, kto podejmuje jakąś decyzję choćby w sprawach zawodowych, naraża się na poważniejszy stres. Doświadczyłem tego ostatnio, ale poradziłem sobie. I tak postępuje wielu ludzi, podejmując decyzje zmniejszające, a nawet eliminujące stres. Czy zaobserwowanie stresu i opisanie go było przewrotem kopernikańskim w psychologii? – Samo jego opisanie nie było takim przewrotem, ale już uświadomienie ogółowi jego istnienia i konsekwencji jest dużym osiągnięciem psychologów. Wiedza na temat stresu jest obecnie powszechniejsza. Co de facto determinuje stres? Większy wpływ na podatność człowieka na stres mają okoliczności czy raczej genetyka i dziedziczenie? – Stres jest efektem wielu czynników, interakcji okoliczności, w których znalazł się człowiek, i jego właściwości. Genetyka, określająca z medycznego punktu widzenia predyspozycje do mocniejszego albo słabszego reagowania, na pewno w jakimś stopniu determinuje naszą skłonność do stresu, ale w największym stopniu zestresowanie powodują bieżące doświadczenia. CHOLERYKOM ŁATWIEJ Poznanie genotypu człowieka miało wpływ na wiedzę psychologów na temat stresów? – Bezpośrednio niewielki, stres bowiem jest wynikiem stylu i warunków naszego życia oraz doświadczenia; jeżeli mówimy o genomie, to tylko o układzie predyspozycji. Poznanie genomu bezpośrednio ma znaczenie o tyle, że psychologom łatwiej określić nasze predyspozycje związane z potrzebami, preferencjami czy odpornością na negatywne doświadczenia. Czy obserwacja dzieci pozwala określić, które z nich wyrosną na ludzi zestresowanych? – W dużej mierze tak, dlatego że, mówiąc najprościej, to jest kwestia temperamentu, czyli układu podstawowych cech, które są oparte na biologicznych właściwościach organizmu i niezmienne w ciągu życia. Jeżeli psycholog w przedszkolu obserwuje, że dziecko zdradza cechy lękowe, można na ogół być pewnym, że jako dorosły będzie miało problemy emocjonalne i w większym stopniu będzie na nie narażone. Ale to nie jest nigdy ostatecznie zdeterminowane. Nie chciałbym, żeby to zabrzmiało tak, że w wieku przedszkolnym jest już wszystko przesądzone, bo wiele zależy od tego, jakie będą dalsze doświadczenia dorastającej i dorosłej osoby. Jeśli dziecko, które początkowo prezentuje się jako słabsze psychicznie, mające gorszy punkt wyjścia, wychowa się w sprzyjających okolicznościach i przy wsparciu, wcale nie jest skazane na trwałe niepowodzenia i trudności życiowe. To zależy od jego dalszej drogi życiowej. Cechy charakteru mają duży wpływ na stres. Czy cholerykom łatwiej jest go znosić? – Tak, choć trzeba raczej powiedzieć: cechy temperamentu, a nie charakteru. Kozetka to nadal główny atrybut psychologa w walce ze stresem czy też coraz bardziej pomaga chemia? – Z definicji psycholog nie stosuje leków w swojej aktywności zawodowej, terapeutycznej, nie ma takich uprawnień. Jeżeli są osoby wymagające leczenia farmakologicznego, psycholog musi współpracować z lekarzem psychiatrą. Psycholog ma inne narzędzia w postaci działań treningowych i terapeutycznych, kozetka zatem nie do końca jest jego najlepszym pomocnikiem. Czy prowadzono badania, które wykazały, że pewne nacje są podatniejsze na stres? Nie tylko w Polsce funkcjonuje stereotyp, że ludy Ameryki Łacińskiej dość lekko podchodzą do życia i obowiązków, a słowo mañana ma być dowodem na ich bezstresowy styl życia. – Określenie wpływu uwarunkowań kulturowych na stres jest bardzo trudne i trzeba ostrożnie postępować badawczo, żeby uniknąć zaszufladkowania, potwierdzenia stereotypów. Kultura w szerokim tego słowa znaczeniu w pewnym