Powszechne towarzystwa emerytalne osiągają rewelacyjne zyski, pobierane z naszych składek Powszechne towarzystwa emerytalne, prywatne firmy zarządzające otwartymi funduszami emerytalnymi, zarobiły w I kwartale 2011 r. ponad 151 mln zł. Oznacza to, że zysk netto PTE jest aż o prawie 25% wyższy od zysku osiągniętego w I kwartale zeszłego roku (niespełna 123 mln zł). Zagraniczni właściciele powszechnych towarzystw emerytalnych mają powody do zadowolenia. Nie ma bowiem na świecie drugiej takiej dziedziny, w której w ciągu tak krótkiego czasu można odnotować równie błyskawiczny wzrost zysków. W dodatku tym zyskom nie zagrażają żadne kryzysy, a ich osiągnięcie nie wymaga jakichkolwiek zabiegów biznesowych. Tylko polska branża emerytalna daje takie możliwości. Za sprawą reformy z 1999 r. część naszej składki emerytalnej jest przymusowo wpłacana do OFE. Dzięki temu firmom, które zarządzają otwartymi funduszami emerytalnymi, zapewniono, bez żadnych wysiłków z ich strony, stale rosnący strumień gotówki. Na ten strumień – a raczej wielką rzekę – składają się dwa źródła. Jednym z nich jest opłata za zarządzanie naszymi pieniędzmi. Pod pojęciem zarządzania można by rozumieć przemyślane inwestowanie, pomnażające pieniądze emerytalne. Tymczasem głównym działaniem PTE jest kupowanie obligacji skarbu państwa. I pobieranie za to sowitej prowizji. Gdy PTE tracą nasze pieniądze, tak jak w 2008 r., też oczywiście biorą pieniądze za zarządzanie. Ta opłata zależy od środków zgromadzonych w OFE. Przykładowo, jeśli w funduszu jest 8 mld zł, wynosi 3,6 mln zł. Jeśli 45 mld zł – 15,5 mln zł. Nie wiadomo, dlaczego ustalono tak duży wzrost opłaty, w końcu kwotą 45 mld zł nie zarządza się ponad cztery razy trudniej niż kwotą 8 mld zł, ale nie chodzi tu o logikę, lecz o należyte zyski dla PTE. Drugie źródło to opłata od każdej składki, wynosząca 3,5%. Pytanie, dlaczego w ogóle ta opłata jest ściągana od przyszłych emerytów, skoro i tak muszą już płacić powszechnym towarzystwom emerytalnym za zarządzanie. Warto zauważyć, że ZUS, który kieruje część naszych składek do OFE, za ich rozdzielenie, wyliczenie i wysyłkę pobiera 0,8% prowizji. Powszechne towarzystwa emerytalne za to tylko, że pieniądze te wpływają do OFE, biorą cztery razy więcej. Żyć nie umierać. Liczba osób płacących składki do OFE stale rośnie, bo na rynek pracy wkraczają kolejne roczniki. I stale rosną też zyski towarzystw emerytalnych. Od bieżącego miesiąca, w wyniku zmian ustawowych, do OFE zaczęło wpływać 2,3% naszych pensji, a nie 7,3%. Spadną sumy ściągane przez PTE, ale sama zasada ustalania tego haraczu zostaje niezmieniona. I dlatego po raz kolejny trzeba się upomnieć o wprowadzenie dobrowolności należenia do OFE. Dorośli Polacy mają prawo decydować, czy chcą ze swych przyszłych emerytur finansować zagranicznych udziałowców towarzystw emerytalnych, czy nie. Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint
Tagi:
Andrzej Dryszel