W najnowszym (17-18/2017) numerze Przeglądu polecamy

W najnowszym (17-18/2017) numerze Przeglądu polecamy

W poniedziałek, 25 kwietnia, w kioskach kolejny numer (17-18) tygodnika PRZEGLĄD. Polecamy w nim: TEMAT Z OKŁADKI Akcja „Wisła” – banderowcy mordowali, Polacy wysiedlali Gdyby nie zbrodnicza działalność OUN-UPA, nie byłoby operacji „Wisła”. Masowe przesiedlenia były konieczne do zlikwidowania ukraińskiego nacjonalizmu. Decyzję o tym podjęto na specjalnym posiedzeniu Biura Politycznego PPR, a przeprowadzenie tej operacji przesiedleńczej stanowiło wyższą konieczność. Operacja „Wisła” nie była czystką etniczną. Historyk Jacek E. Wilczur napisał: „Walki poszczególnych grup banderowskich z Wojskiem Polskim trwały aż do września 1949 r., kiedy to oddziały nacjonalistów ukraińskich zostały rozbite, a niedobitki rozwiązane. Znając charakter, zawziętość i fanatyzm nacjonalistów ukraińskich, gdyby pozostali oni na ziemiach południowo-wschodniej Polski, zgotowaliby nam w sprzyjających warunkach lat 90. nowe Kosowo”. Potępienie przesiedleń przez polskie władze możemy uznać za ostatni rozdział przeprowadzonej 70 lat temu operacji. Obok stanowiska Senatu z 1990 r. ubolewanie z powodu przeprowadzenia akcji wyraził w 2002 r. prezydent Aleksander Kwaśniewski. Także prezydent Lech Kaczyński w 2007 r. wydał wspólnie z prezydentem Ukrainy oświadczenie potępiające przesiedlenia z roku 1947. Do tej pory nie doczekaliśmy się natomiast reakcji drugiej strony w sprawie potępienia ludobójstwa na Polakach z lat 1943-1947 i ich wysiedlenia oraz ucieczki przed zbrodniarzami UPA z ziem Małopolski Wschodniej i Wołynia. KRAJ PiS obawia się już każdych wyborów Ludziom państwowo nastawionym wydaje się, że PiS niesie porządek i wynosi interesy narodowe na piedestał. Natomiast ja widzę w obecnej sytuacji stan rozregulowania, braku norm – na poziomie jednostkowym owocujący zagubieniem, a na poziomie zbiorowym zakłócający koordynację i osiąganie celów – twierdzi prof. Jacek Raciborski, kierownik Zakładu Socjologii Polityki Instytutu Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego. – Dla lewicy sytuacja polityczna jest nadal niekorzystna, a nawet się pogorszyła. SLD był bardzo niespójny programowo i nie prowadził lewicowej polityki, szczególnie w sferze redystrybucji społecznego bogactwa. Druga sprawa – opozycji udała się moralna deprecjacja SLD jako partii władzy, pełnej skorumpowanych i cynicznych działaczy, ludzi rządzących nieprzerwanie od czasów komunistycznych. W SLD nie odczytano nowych tendencji, także europejskich – że w centrum uwagi znalazły się kwestie ludzi wykluczanych: materialnie, kulturowo. Obecnie główne postacie lewicy żywią do siebie wielką niechęć i te czynniki personalne, moim zdaniem, jeżeli nie uniemożliwią, to bardzo utrudnią współdziałanie w wyborach samorządowych, które byłyby okazją do budowy szerokich porozumień. Pocztowcy walczą o przeżycie Na dzień dobry listonosz dostaje dziś ok. 1850 zł brutto. Nie ma nowych chętnych do pracy, a jeśli są, to szybko odchodzą. Szukają pracy w innych firmach, często zostają kurierami. W całej Polsce brakuje listonoszy, kierowców-doręczycieli, kurierów, a nawet asystentów do obsługi w urzędach. Taka sytuacja wpływa na jakość usług. Brakuje rąk nawet do wrzucania awizo. Od kilkunastu lat listonosze i pracownicy okienek mają dodatkowe zadanie: handel. Żeby zdobyć premię, muszą się wykazać jako sprzedawcy proszków do prania, znaczków, słodyczy, gazet, książek, ubezpieczeń, lokat i kont w Banku Pocztowym. Ale jak długo można wpychać ludziom batony? A znacząca część kont w Banku Pocztowym należała do pracowników i ich rodzin. Temida czeka na swój czas Mija 10 lat od śmierci Barbary Blidy. Mimo że sprawę śmierci byłej minister i posłanki badały i prokuratura, i sejmowa komisja śledcza, że ukazały się setki artykułów, wciąż nie znamy odpowiedzi na wszystkie pytania. Wiemy, jak aparat władzy osaczał Blidę, jak montowano zespół prokuratorów, który miał zbierać przeciwko niej dowody, jakie były naciski w tej sprawie. Nie wiemy natomiast, jak doszło do jej śmierci. I co naprawdę zdarzyło się 25 kwietnia 2007 r. w domu Blidów. Jak pokazały ustalenia sejmowej komisji śledczej, do śmierci Barbary Blidy nie doszłoby, gdyby nie wcześniejsze działania prokuratury, gdyby nie zamysł, że Blidę trzeba oskarżyć, wywlec rano z domu w obecności kamery i publicznie upokorzyć. Nie ma historii czarno-białej Jeden z największych minusów nauki historycznej polega na tym, że nigdy nie dotrzemy do źródeł wielu najważniejszych, najbardziej dramatycznych i tragicznych wydarzeń – twierdzi dr hab. Jan Kancewicz, historyk polskiego ruchu robotniczego. – Nie ma historii czarno-białej. Historia

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 17-18/2017, 2017

Kategorie: Kraj