W poniedziałek, 25 września, w kioskach 39. numer tygodnika PRZEGLĄD. Polecamy w nim: TEMAT Z OKŁADKI Zmiana prezesów sądów nie zmieni – Zapisy w projektach ustaw reformujących sądy to nie są żadne reformy, to nie są zmiany, które mogłyby usprawnić tok postępowania przed sądami. Czyli chodzi o kadry – uważa sędzia Barbara Piwnik. – Obywateli interesuje przede wszystkim to, co przekłada się na ich sytuację. Na przykład czas oczekiwania na rozpatrzenie sprawy, długość procedowania… Tylko że zmiany proponowane przez PiS w żaden sposób w ten obszar nie wkraczają. Politycy mogą uchwalić projektowane ustawy – a nic się nie zmieni. Młyny sprawiedliwości mielą powoli, trzy-cztery lata wobec kadencji senatorów, posłów, prezydenta nie będą znaczyły za wiele. Zwłaszcza gdy weźmiemy pod uwagę, że sprawa może trafić do kolejnych instancji. Może więc ktoś powinien uświadomić sejmowej większości, że trzecia władza ma inną perspektywę czasową. Jeżeli ktoś zostaje powołany na stanowisko sędziego, to może pełnić je do stanu spoczynku, czyli praktycznie dożywotnio. A pozostałe władze zmieniają się co kilka lat, mają swoje kadencje. Jeżeli zostaną przyjęte takie, a nie inne rozwiązania prawne, to kiedy do władzy dojdą inni, właśnie oni będą dysponować tymi możliwościami. Taka jest demokracja – ktoś myśli, że załatwia coś sobie, a za chwilę okazuje się, że załatwił, ale rywalom. Dla sędziów nadchodzi czas próby. Najważniejsze jest to, żeby sędzia wychodzący na salę, rozpatrujący określoną sprawę, miał na uwadze tylko tę sprawę, dokładne zapoznanie się z nią, obowiązujące prawo i żeby nie zważał na to, jak jego rozstrzygnięcie zostanie odebrane. PiS jak czołg – strzela i rozjeżdża Sprawiedliwe sądy – tak brzmi nazwa kampanii, którą prowadzi Polska Fundacja Narodowa. Za 19 mln zł wziętych ze spółek skarbu państwa rozlepiła po Polsce billboardy, z których możemy się dowiedzieć o różnych niegodziwościach sędziów. Fundacja sponsoruje także stronę internetową Sprawiedliwe sądy. To również propaganda – pod hasłem „nadzwyczajna kasta” możemy przeczytać trzydzieści parę historyjek, które łączy jedno – stawiają sędziów w złym świetle i mają przekonać, że z tą „kastą” trzeba zrobić porządek. Do zwykłych ludzi płynie przekaz, że jest jakiś wielki problem i rząd musi go rozwiązać, a ci, co mają wątpliwości – bronią patologii. Takiej operacji nie przetrwa żadna grupa – ani policjanci, ani duchowni, ani lekarze, ani nauczyciele, ani politycy. W państwie PiS nikt nie jest bezpieczny, każdy może zostać zniszczony. Nie ma bowiem mechanizmów, które broniłyby obywateli – z jednej strony, przed potwarzą, z drugiej, przed praniem mózgów. WYWIAD Polityczni rentierzy – PO jest dla mnie przykładem gigantycznego nieudacznictwa politycznego – twierdzi dr hab. Wawrzyniec Konarski, politolog, profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz Akademii Finansów i Biznesu Vistula w Warszawie. – Politycy przestali udawać, że zależy im na czymś, co wykracza poza ich partykularny interes. Należy zagrać pokerowo i dokonać całkowitej wymiany kadr. Na ludzi, którzy są już doświadczeni, ale nie kojarzeni negatywnie z byłym mechanizmem rządzenia. Pierwszym krokiem powinna być zmiana grupy przywódczej w PO. Postaciami pierwszoplanowymi nie powinni być nieudacznicy ani ludzie uwikłani w polityczne rentierstwo. Wiele osób o poglądach lewicowych oddało swoje głosy na PiS. Politycy lewicy muszą stale siebie pytać, dlaczego tak się stało. Lewica zamiast biernego wyczekiwania na to, co robi PiS, powinna podejmować próby wyjścia z letargu. Powinna połączyć wolnomyślicielstwo w obszarze obyczajowym, wrażliwość społeczną w sferze socjalnej i otwartość myślenia w sferze gospodarczej. Opozycja musi uwzględnić perspektywę małomiasteczkową. Nie wygra się wyborów, kokietując wyłącznie środowiska zamożniejsze, bardziej otwarte obyczajowo, żyjące w dużych miastach. Niemiec, który kocha Polskę Matthias Kneip, pisarz, poeta, propagator kultury polskiej jeździ po niemieckich szkołach, opowiadając o Polsce. Prowadzi szkolenia dla firm inwestujących w naszym kraju, organizuje wycieczki do Polski, pisze książki – ostatnia to „111 powodów, by kochać Polskę”. I walczy ze stereotypami. – Co to znaczy stereotyp? To pięć-sześć zdań opinii na dany temat – mówi. – Owszem, prawdziwych. Czy mogę to zmienić? Tak! Jeżeli przedstawię tyle nowych informacji, że te pierwsze przekonania już nie będą miały takiej wagi.