W poniedziałek, 30 października, w kioskach 44. numer tygodnika PRZEGLĄD. Polecamy w nim: TEMAT Z OKŁADKI Służby w trójkącie bermudzkim Od miesięcy toczy się walka szefów tajnych służb – Mariusza Kamińskiego, Mariusza Błaszczaka i Antoniego Macierewicza. Dziś, w cieniu zapowiedzi o rekonstrukcji rządu, walczą o poszerzenie zakresu swojej władzy, o dodatkowe przywileje i kompetencje podległych im służb. Choć na tym polu nastąpiło już wiele zmian. Ustawa antyterrorystyczna ułatwiła służbom inwigilację obywateli poprzez podsłuchiwanie rozmów czy wejście do komputerów. Prawdziwą bombą Kamińskiego jest pomysł scalenia wszystkich służb specjalnych w jedną instytucję, nazwaną roboczo Agencją Bezpieczeństwa Narodowego. Jeżeliby do niej włączono wywiad i kontrwywiad wojskowy, Antoni Macierewicz straciłby ważny aparat kontroli i nacisku. Chytrym ruchem Błaszczaka jest powołanie do życia nowej komórki w MSWiA – Biura Nadzoru Wewnętrznego. Chce on także stworzyć w miejsce BOR nową służbę specjalną. Nadzorcy i szefowie służb zwiększają nad nimi kontrolę, poszerzają ich uprawnienia, a jednocześnie bezpardonowo walczą między sobą. Jarosław Kaczyński tym wojnom się przygląda. Najwyraźniej nie mając siły, by położyć im kres. Mamy więc wzajemne blokowanie projektów ustaw w Sejmie, ich modyfikowanie. Mamy też wojnę na teczki i haki, a ona schodzi coraz niżej. Lustrują się wzajemnie pisowscy dziennikarze, dyrektorzy biur. I wszystko wskazuje, że to dopiero początek. KRAJ Tu też jest dom Po łacinie hospitium to schronisko, gospoda, stancja. Od świtu czas pacjentów jest wypełniony: śniadanie, zabiegi higieniczne, ćwiczenia, spacery po korytarzu czy po ogrodzie. Po obiedzie czas wolny, co nie oznacza, że każdy robi, co chce. Bo większość pensjonariuszy nie wstaje samodzielnie z łóżka. W hospicjum jest 38 miejsc i wszystkie przez cały rok są zajęte. Kiedy któreś się zwalnia, natychmiast zjawia się następna osoba z długiej kolejki oczekujących. – Przeżyłam odejście kilku pacjentów – mówi jedna z wolontariuszek. – Byłam przy nich do ostatniego oddechu. Odchodzili cicho, bez słowa. Skąd wiedziałam, że odchodzą? Jak się obserwuje kogoś przez jakiś czas, zauważa się, że jego stan zdrowia znacząco się pogarsza, że ten ktoś słabnie, zmieniają się rysy twarzy, zmienia się oddech, funkcjonowanie, kontakt… W takich chwilach, kiedy ktoś odchodzi, ma się świadomość przemijania wszystkiego. Tylko konflikt charakterów Proces wytoczony przez dr. Waldemara Kulikowskiego, wówczas lekarza oddziału hematologii olsztyńskiego szpitala MSWiA, trwał od marca tego roku. Pokrzywdzony zarzucał swojej przełożonej, ordynator oddziału dr Wandzie K.-P., m.in. nękanie go w pracy i w czasie wolnym oraz to, że w obecności jego koleżanek wytykała mu nieudolność i brak wiedzy, wskutek czego doznał rozstroju zdrowia i musiał się leczyć psychiatrycznie. Sąd nie miał wątpliwości, że na oddziale istniał konflikt na linii przełożona-podwładny, a z zeznań koleżanek dr. Kulikowskiego wynikało, że pani ordynator była apodyktyczna i narzucała swoje zdanie. Jednocześnie inni świadkowie nie potwierdzili zdarzeń, do jakich miało dochodzić między trójką lekarzy a dr Wandą K.-P. Rozmawiała z nimi szpitalna psycholog i to ona pierwsza ustaliła „występowanie konfliktu na tle różnicy charakteru i postrzegania kwestii rozdzielenia pracy zawodowej i życia prywatnego”, jak stwierdził sąd w uzasadnieniu pisemnym orzeczenia. Dr Kulikowski zapowiada odwołanie do wyższej instancji. WYWIAD W ochronie zdrowia nie ma spraw mniej pilnych – Wzrost wydatków na lecznictwo, który Unia Pracy postuluje już od bardzo dawna, można zapewnić w dwojaki sposób – tłumaczy dr Ewa Kralkowska, internistka i toksykolożka, działaczka Unii Pracy. – Po pierwsze, rzeczywiście przez wzrost składki ubezpieczeniowej. W momencie wprowadzania kas chorych ekonomiści precyzyjnie wyliczyli, że aby cały system mógł dobrze funkcjonować, musi ona wynosić 11%, jednak nigdy nie osiągnęliśmy tego poziomu. Należałoby zatem podnieść składkę, ale pod warunkiem, że odpisywałoby się ją od podatku. Po drugie, można przeznaczać na ochronę zdrowia większe środki z budżetu, czyli pieniądze z naszych podatków. Wymaga to jednak określenia, co dla społeczeństwa jest najważniejsze. W programie Unii Pracy określiliśmy trzy dziedziny: szeroko rozumiane bezpieczeństwo zdrowotne, edukacja i praca. Jeżeli społeczeństwo będzie zdrowe i wykształcone, to ludzie będą wydajnie pracować, a kraj będzie się rozwijał. Niestety, ochrona zdrowia nie należy do priorytetów