Nasi muszą rządzić

Nasi muszą rządzić

Piękny przykład moralności Kalego widzimy podczas kłótni o samorząd warszawskiej Gminy Centrum. Awantura sięgnęła politycznych szczytów. Wojewoda mazowiecki (AWS) unieważnił uchwałę rady powołującą zarząd gminy. Zwróci się też do premiera Jerzego Buzka o powołanie komisarza mającego zarządzać gminą. W odpowiedzi radni złożyli do NSA wniosek o zbadanie legalności działań wojewody. SLD oświadczył zaś, że AWS w obronie stanowisk i interesów chce uruchomić wszelkie działania. “To odpowiedź, jak Marian Krzaklewski wyobraża sobie strategię zwycięstwa” – oświadczył Leszek Miller, domagając się, by do czasu decyzji NSA premier “nie podejmował działań kwestionujących zasady samorządności i nie lekceważył norm demokratycznego państwa”. Inaczej grożą mu wszelkie przewidziane prawem działania, włącznie z wnioskiem o postawienie przed Trybunałem Stanu. Awantura w Gminie Centrum trwa od czasu, gdy rządy objęła tam koalicja SLD-UW. Bycie w opozycji to żaden profit, więc AWS, przy wsparciu wojewody, postanowiła wrócić do władzy. Czas po temu wielki, bo kampania prezydencka za pasem, potem wybory do Sejmu, a tu najpotężniejsza gmina stolicy umyka z rąk. Pomysł był nawet dość finezyjny. Oto wiceprzewodniczący rady gminy (AWS) zarządził przerwę i wyszedł, nikogo nie upoważniając do prowadzenia obrad. Rada postanowiła obradować dalej, prowadzenie powierzyła wiceprzewodniczącemu z UW – i wybrała zarząd. Wtedy wojewoda mazowiecki stwierdził, że skoro prowadzenia obrad formalnie nie przekazano, sesja przekształciła się w “nieformalne zebranie grupy radnych, bez prawa podejmowania uchwał”. Tym samym, jak mówi wojewoda, “uchwały są nieważne, co oznacza, że władz nie ma”. Trzeba więc powołać komisarza – oczywiście z AWS. Dalszym krokiem będą, po kilku miesiącach, nowe wybory samorządowe. Może w ich wyniku powstaną odpowiednie, tzn. AWS-owskie, władze. A jak nie, pewnie trzeba będzie spróbować jakiegoś innego sposobu. Jak widać, samorząd jest dobry wtedy, gdy “to my kraść krowy”. I nieważne, że radnych wybrano legalnie, że mieszkańców gminy nikt nie pyta, czy pragną rządów komisarskich, a potem kolejnych, kosztownych wyborów samorządowych. Ważne, by rządzili nasi. Czy stale trzeba ironicznie powtarzać słynne zdanie – “Szliśmy po władzę, by oddać ją ludziom” – dodając: “Nawet wiadomo, którym”? Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 20/2000, 2000

Kategorie: Kraj