Nasz drogi rok 2000

Nasz drogi rok 2000

Oficjalne podwyżki cen to tylko wierzchołek góry lodowej Stało się już świecką tradycją, że rządowe zapowiedzi podwyżek nijak się mają do ich skutków zauważanych w naszych portfelach. Z oficjalnych enuncjacji zawsze wynika, że wzrost cen będzie minimalny, ba, praktycznie nieodczuwalny dla naszych dochodów. Wkrótce zaś okazuje się, że podwyżki odczuwamy i to dość boleśnie. Podobnie dzieje się i tym razem. Po prostu, okazuje się, że ze wzrostu cen urzędowych korzysta każdy, kto tylko może. Na przykład, z komunikatów resortu finansów można wyczytać, że w wyniku wzrostu podatku akcyzowego litr benzyny bezołowiowej drożeje od początku roku o 5 groszy, a olej napędowy o 4 grosze. Na stacjach benzynowych przekroczona już została granica 3 zł za litr. Teraz, po tym, jak Polski Koncern Naftowy i Rafineria Gdańska obniżyli ceny średnio o 7 groszy, powinniśmy i o tyle mniej płacić na stacjach – choć jakoś tak się składa, że obniżki cen hurtowych z opóźnieniem i w mniejszym stopniu niż podwyżki, wpływają na ceny detaliczne… W sumie, są to jednak ruchy cenowe rzędu 1-2%, których w ogóle nie powinniśmy dostrzegać w cenach innych towarów i usług. Tymczasem, przykładowo, bilety komunikacji miejskiej drożeją, zależnie od miasta, o 20-25% (choć w autobusach są przecież silniki napędzane ropą). W Warszawie bilet jednorazowy kosztował 2 zł – teraz 2,40. Bilet całodzienny podrożał zaś z 6 zł do 7,20 zł. Dla rodziny korzystającej tylko z dwóch takich biletów dziennie oznacza to wzrost miesięcznych wydatków o 70 zł, co jest już zauważalne w budżetach domowych. Jeszcze bardziej, bo o ponad jedną czwartą, zdrożały bilety miesięczne. W wyniku marcowych i wrześniowych podwyżek akcyzy benzyna bezołowiowa i olej napędowy podrożeją jeszcze dodatkowo co najmniej o 9 groszy, zaś benzyna Pb 94, co najmniej o 12 groszy. Pożegnanie z mieszkaniem Inny przykład: w styczniu zdrożały kredyty mieszkaniowe – zmiana dotkliwa, bo przedłużająca dla wielu ludzi drogę do własnego mieszkania. Ta podwyżka jest uzasadniana tym, że w listopadzie Rada Polityki Pieniężnej o 3,5 punktu procentowego podniosła oprocentowanie kredytów NBP. To prawda. Ale bank PKO BP podniósł cenę kredytów mieszkaniowych o 1,5 punktu procentowego. Bank Śląski zaś – o 4,2 punktu, a PBK aż o 4,4 punktu. Ciekawe dlaczego? Czy chodzi o to, że w tych dwóch bankach decydujący głos mają właściciele zagraniczni? Niezależnie od przyczyny, dla kogoś, kto pożyczył np. 200 tys. zł oznacza to wzrost odsetek o 8900 zł. Trudno wyjaśnić też, dlaczego tak znacząco wzrósł od 1 stycznia koszt abonamentu telefonicznego – z 18 do 24 zł. Rośnie też cena połączeń – średnio o 4 grosze za 3 minuty. Czas pokaże, ile będzie nas kosztować obłożenie VAT-em dostarczania wody, wywozu śmieci i odprowadzania ścieków. Siedmioprocentowa stawka obowiązująca od 1 stycznia oznacza, że metr sześcienny zimnej wody kosztuje o 10-12 groszy więcej, zaś odprowadzenie metra ścieków – o 8-10 groszy więcej. Nikt jednak nie wie, jakie ostatecznie należności wyliczą na naszych rachunkach spółdzielnie mieszkaniowe i właściciele domów czynszowych. Początek roku to bowiem także wymarzona pora na podnoszenie wszelkich podatków i opłat lokalnych, takich jak np. podatek od nieruchomości, czy należność za użytkowanie gruntów. Każdy pretekst dobry Od początku roku o 10% podrożały leki produkowane w kraju. Ministerstwo Finansów uspokaja, że “tylko w niewielkim stopniu będzie to skutkować na wzrost wydatków konsumentów”. Połowę kosztu tej podwyżki biorą bowiem na swe barki kasy chorych, zaś jedynie drugą połowę – klienci aptek. W praktyce, możemy miesięcznie zapłacić o kilkanaście złotych więcej za lekarstwa. Kasy chorych, utrzymywane wszak z pieniędzy podatników, także znajdą jakiś sposób na to, by przerzucić na obywateli swoje dopłaty do cen lekarstw. Najbardziej znaczący wzrost wydatków odczują w tym roku ludzie pragnący nabyć auto. Akcyza na samochody o pojemności do 2000 ccm wzrosła z 2 do 4%, zaś na auta większe z 10 do 15%. W praktyce podwyżka cen jest wyższa, niż wynikałoby to z tych wskaźników i przekracza 3%. Np. fiat 126 p podrożał z 13.000 do 13.450 zł, podczas gdy, zgodnie ze wzrostem akcyzy, “powinien” zdrożeć tylko o 260 zł.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 02/2000, 2000

Kategorie: Kraj