„Ogień”. Fałszywy mit
„Żołnierze wyklęci” są najważniejszym elementem polityki historycznej, a stosunek do nich jest głównym wyznacznikiem patriotyzmu. Taki jest przekaz polityków Prawa i Sprawiedliwości, mocno wspieranych przez historyków z Instytutu Pamięci Narodowej. Wystarczy posłuchać prezydenta Andrzeja Dudy czy liderów PiS, by dowiedzieć się, że każdy, kto już nie tylko kwestionuje wielkość „wyklętych”, ale chce o nich uczciwie debatować czy prowadzić badania, ociera się o zdradę.
Nie ma zgody na takie widzenie powojennej historii: z jednej strony prawdziwi patrioci, niepodległościowi partyzanci powojennego podziemia, słowem anioły z orzełkiem z koroną a z drugiej morderców z UB, zdrajcy, donosiciele i kolaboranci.
Historycy IPN propagują na wszelki sposób „żołnierzy wyklętych”. Mimo ogromnych nakładów finansowych pomnikowy obraz powojennego podziemia bardzo często zderza się z uczciwymi pracami badawczymi większości historyków, ale nade wszystko z pamięcią społeczną, z przekazywanymi z pokolenia na pokolenie historiami rodzinnymi, z doświadczeniami lokalnych społeczności. Jakże często w tych opowieściach i wspomnieniach postępowanie wielu „bohaterskich” bojowników było bardzo odległe od dzisiejszego mitu.
Kup książkę
Nie wszyscy „żołnierze wyklęci” są godni pomników, bo wielu z nich jest splamionych krwią Polaków, Żydów, Białorusinów, Słowaków. Wielu dopuściło się okrutnych zbrodni, gwałtów, napadów, rabunków. Gloryfikacja wszystkich „wyklętych” nie uczyni patriotami tych, którzy zeszli na drogę bandytyzmu. Tej historycznej hipokryzji chcemy się przeciwstawić. Dlatego w ramach serii „Wyklęci nie święci” pokażemy prawdziwe oblicze wielu „wyklętych”. Dziś wynoszonych niemal na ołtarze, a w rzeczywistości zwykłych zbrodniarzy, którzy byli inspiratorami mordów lub za nie odpowiadają. Jedną z takich postaci jest Józef Kuraś „Ogień”, przez jednych – nie tylko na Podhalu – uznawany za bohatera, a przez drugich za bandytę. Kim był w rzeczywistości „Ogień”?
Na publikację składają się teksty i wypowiedzi kilku autorów: Tadeusza Byrdaka, Pawła Dybicza, Leszka Konarskiego, Juliana Kwieka, Jerzego S. Łątki, a także liczne fotografie oraz kserokopie oryginalnych dokumentów.
* * *
IPN skupił się na chwalbie powojennego podziemia. Zbrodnicze czyny „żołnierzy wyklętych” w zasadzie nie należą do jego zainteresowań. Instytut nie dokumentuje mordów „wyklętych” na cywilach, dlatego też zwracamy się z apelem do Czytelników. Nie pozwólmy wymazać z pamięci ich ofiar – tysięcy niewinnych ludzi, w tym wielu kobiet i dzieci. Opiszmy te zbrodnie, stwórzmy księgę zamordowanych, pokaleczonych i ograbionych. Stworzymy w tym celu specjalną stronę internetową. Czekamy na informacje, relacje, ilustracje. Prosimy kierować je do redakcji tygodnika „Przegląd”: 03-410 Warszawa, ul. Inżynierska 3 lok. 7 lub mailowo: redakcja@tygodnikprzeglad.pl.