Naszej poczty nie oddamy

Naszej poczty nie oddamy

Mieszkańcy pomorskich wsi walczą o utrzymanie placówek pocztowych Wieść o likwidacji filii poczty w Wyczechach i Bińczu (gmina Czarne) gruchnęła w marcu tego roku. – Spadła na nas jak grom z jasnego nieba – opowiadają mieszkańcy wsi. – Skrzyknęliśmy się i założyliśmy Komitet Obrony Poczty, złożyliśmy także pismo na ręce burmistrza Czarnego, który przekazał je dyrektorowi rejonowego oddziału Poczty Polskiej w Słupsku. Zaczęliśmy zbierać podpisy pod apelem o pozostawienie placówki, a 17 marca wystosowaliśmy pismo do ministra infrastruktury, Cezarego Grabarczyka. Bińcze o utrzymanie filii poczty w swojej miejscowości walczy od kilku lat z wielką determinacją. W tę walkę zaangażowało radnych i polityków, m.in. posła PiS Piotra Stankego, który problemy poczty w Polsce uczynił przedmiotem poselskiej interpelacji. 29 kwietnia przedstawiciele protestujących z obu wsi spotkali się w Warszawie z władzami Poczty Polskiej, było miło, ale spotkanie nie przyniosło żadnego rozwiązania. – Co innego nam obiecywano, a co innego znalazło się w piśmie do burmistrza Czarnego. Ale nie damy się wyprowadzić w pole. Chcemy mieć pocztę w odrębnym budynku, pracownika poczty, a nie ajenta – podkreśla Marek Zenel, sołtys wsi Bińcze. – Agencja w jakimś sklepiku? A gdzie szacunek dla urzędu, gdzie zaufanie, tajemnica korespondencji? A co z kontami, które mamy w Banku Pocztowym? Zresztą nasza poczta obsługuje nie tylko Bińcze, ale i Biernatkę, Olszanowo. Mieszkam obok urzędu i widzę, jaki jest ruch – denerwuje się przedstawicielka Rady Sołeckiej w Bińczu. Wtóruje jej Krzysztof Kozioł, czarneński radny i przewodniczący Komitetu Obrony Poczty w Wyczechach. – To jakieś nieporozumienie, na zebraniu w naszej wsi uzbieraliśmy 259 podpisów, a gdybyśmy chodzili od drzwi do drzwi, to tych podpisów byłoby dwa razy więcej, wszystkim nam ta poczta jest tu po prostu potrzebna. Dwa lata temu w naszej placówce przeprowadzono generalny remont, wymieniono okna, drzwi, podłogi, meble, oświetlenie i łazienki. Czy to nie jest marnotrawstwo, zamknąć taki budynek, gdzie tu rachunek ekonomiczny, o którym tyle mówią decydenci? Zresztą jednej pani chyba łatwiej dojechać z Czarnego do naszych dwóch miejscowości niż ludziom dotrzeć do Czarnego. – U nas większość spośród prawie tysiąca mieszkańców to ludzie starsi, niezamożni, na emeryturach popegeerowskich po kilkaset złotych miesięcznie – podkreśla Wiesława Rzeszutek, pracownica Stacji Oceny Roślin w Wyczechach i członkini Komitetu Obrony Poczty. – Nie mają samochodów, kont w bankach, internetu. Dla nich dojazd do Czarnego na pocztę to cała wyprawa, a autobusy kursują rzadko. Ludzie z oddalonej o 2 km od Wyczech Łoży, z Domisławia czy Raciniewa też woleliby swoje sprawy załatwiać u nas, niż wystawać w długich kolejkach w Czarnem. A dzięki temu nasza placówka stałaby się bardziej rentowna. Rozmawiamy na trawiastym placyku przed niskim betonowym budynkiem, który pełni funkcję wiejskiej świetlicy, od niego wydeptaną dróżką na skróty dojdzie się do szkoły podstawowej, w której uczy Krzysztof Kozioł. Zza drzew po przeciwległej stronie słychać rumor pracującego ciężkiego sprzętu. – Poniemiecki pałac się spalił – mówią mężczyźni – co tam miało w nim nie powstać: pensjonat, dom dla osób starszych, a zostało tylko parę przyczep gruzu, właśnie dziś go wywożą. Kiedyś Wyczechy rozwojowe były, zasiedlone samymi młodymi, dla nich zbudowano bloki, otwarto stołówkę i przedszkole w pałacu. Pracę dawał im kombinat Człuchów, składający się z pięciu ferm w Bińczu, Wyczechach, Krzemieniewie, Sokolu i Wronkowie. Łącznie 15 tys. ha upraw. Teraz młodzi stąd uciekają, a starym zabiera się wszystko, nawet pocztę… Wyższy wskaźnik dostępności W piśmie do ministra Grabarczyka protestujący napisali, że z usług poczty korzystają wszyscy, a o jej nierentowności nie może być mowy. Przy okazji wytykają też ministerstwu brak wiedzy, informując, że w ich gminie są tylko dwie filie, a nie cztery. 20 kwietnia 2010 r. odpowiedział im Maciej Jankowski, podsekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury. W piśmie czytamy: „(…) Zgodnie z rozporządzeniem Ministra Infrastruktury Poczta Polska zobowiązana jest do dotrzymania wskaźnika dostępności dla obszaru wiejskiego na poziomie 85 km kwadratowych na jedną placówkę średnio w skali kraju. W gminie Czarne wskaźnik ten jest na poziomie 58,7 km kwadratowego na 1 placówkę, co wyraźnie wskazuje, że dostępność na tym

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2010, 24/2010

Kategorie: Kraj
Tagi: Helena Leman