Indie są największym wytwórcą antybiotyków. Stąd pochodzą również odporne na nie bakterie, które mogą doprowadzić do światowej epidemii Naukowcy alarmują: coraz więcej bakterii uodparnia się na antybiotyki. Tylko w Unii Europejskiej supermikroby zabijają 25 tys. ludzi rocznie. Brytyjski magazyn medyczny „Lancet” ogłosił już pandemię wywołaną przez te zarazki. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) ostrzega przed erą postantybiotykową, w której skaleczenie kolana czy infekcja gardła mogą doprowadzić do śmierci. Dyrektor WHO Margaret Chan stwierdziła w marcu, że jeśli superbakterie się rozprzestrzenią, „zakładanie protez biodrowych, transplantacje, chemioterapia nowotworów i opieka nad wcześniakami staną się o wiele trudniejsze, a może nawet zbyt niebezpieczne, aby się ich podejmować”. Dawne plagi ludzkości, takie jak syfilis czy trąd, odzyskają wtedy zabójczą moc. Dziewięć mechanizmów Szczególny niepokój ekspertów wywołuje sytuacja w Indiach, Pakistanie i Bangladeszu. Wśród bakterii w tym regionie świata szerzy się gen NDM-1 kodujący enzym zapewniający odporność na antybiotyki. Enzym ten wykorzystuje aż dziewięć różnych mechanizmów blokujących działanie lekarstw. Uodpornia bakterie nawet na działanie karbapenemów – antybiotyków ostatniej szansy, używanych do zwalczania chorób wywołanych przez superzarazki (ang. superbugs). NDM-1 to skrót od angielskiego terminu New Delhi metallo-beta-lactamase. W 2007 r. do szpitala w stolicy Indii trafił obywatel szwedzki pochodzenia indyjskiego. Lekarze nie potrafili zwalczyć infekcji. Pacjent wrócił do Szwecji, ale tamtejsi lekarze też byli bezradni. Okazało się, że pałeczka zapalenia płuc (Klebsiella pneumoniae) wykryta w moczu chorego jest odporna na 12 różnych antybiotyków, w tym na karbapenemy najnowszej generacji. Niesłychaną żywotność zapewnia jej właśnie ten gen, zidentyfikowany wówczas po raz pierwszy. NDM-1 jest szczególnie niebezpieczny, ponieważ tkwi w plazmidach, czyli w bardzo mobilnych cząsteczkach DNA, które znajdują się w komórkach poza chromosomami i są zdolne do samodzielnej replikacji. Wskutek tego „antyantybiotykowy gen” łatwo się przemieszcza od bakterii do bakterii – występuje w różnych gatunkach drobnoustrojów. Zidentyfikowano go w Escherichia coli, pospolitej pałeczkowatej bakterii, rozmnażającej się wyjątkowo szybko, występującej w przewodzie pokarmowym, która może przybierać także zjadliwe formy. Jedna z najniebezpieczniejszych odmian E. coli, szczep O157:H7 odkryty w 1982 r. – mutacja występująca w co najmniej 62 podtypach – wywołuje krwotoczne zapalenie okrężnicy, ostrą biegunkę przypominającą czerwonkę, która dla osób o obniżonej odporności może okazać się śmiertelna. Ten sam szczep jest też główną przyczyną poważnej choroby nerek, zwanej zespołem hemolityczno-mocznicowym. Takie E. coli „opancerzone” przeciw antybiotykom genem NDM-1 mogą sprawić, że zapełnią się szpitale, a nawet cmentarze. Ale NDM-1 wykryto również w licznych drobnoustrojach żyjących w glebie, w pałeczce zapalenia płuc i w przecinkowcu cholery występującym w wodzie. Istnieją obawy, że gen odporności znajdzie się także w pałeczce dżumy Yersinia pestis, występującej na subkontynencie indyjskim. Wtedy pandemia, jaka w XIV w. spustoszyła Europę, mogłaby się powtórzyć. Naukowcy nie wykluczają, że NDM-1 uodporni na działanie antybiotyków jakiś szczep zabójczej bakterii, łatwo przenoszącej się z człowieka na człowieka. Konsekwencje takiego rozwoju wydarzeń trudno przewidzieć. Tsunami z Indii Dr Abdul Ghafur, specjalista chorób zakaźnych i współautor studium na temat NDM-1, przyjmuje pacjentów w szpitalu w Chennai, w południowych Indiach. Co tydzień próbuje pomóc chorym zarażonym superbakteriami. W niektórych przypadkach nawet drogie antybiotyki ostatniej szansy, wywołujące poważne skutki uboczne, ale wcześniej najczęściej skuteczne, nie działają. „Grozi nam tsunami chorobowe, które wystąpi za rok czy za dwa lata, gdy odporność bakterii na antybiotyki dosłownie eksploduje”, przewiduje dr Ghafur. Wielu naukowców uważa Indie za gigantyczną wylęgarnię superbakterii. Ciepły klimat sprzyja wędrówce genu NDM-1. Spośród 1,2 mld mieszkańców kraju 626 mln załatwia potrzeby fizjologiczne na wolnym powietrzu. Według danych WHO i UNICEF z 2012 r. nawet wśród mieszkańców miast 23% nie ma toalety. Indie oczyszczają zaledwie jedną trzecią swoich ścieków. Wiele zakładów wytwarzających lekarstwa odprowadza odpady prosto do rzek. Antybiotyki są tanie i przyjmowane na ogromną skalę. Długo można było kupować je bez recepty. Medycyna indyjska osiągnęła bardzo wysoki poziom. W wielu klinikach, laboratoriach i szpitalach przeprowadzane
Tagi:
Jan Piaseczny