W Austrii odbyło się referendum w sprawie zniesienia przywilejów kościelnych Korespondencja z Wiednia 44 przywilejów doliczyła się Inicjatywa na rzecz Zniesienia Przywilejów Kościelnych, inicjator referendum. Chociaż społeczeństwo austriackie tak jak polskie jest w większości katolickie, krytyczniej odnosi się do działań Kościoła. Minister spraw wewnętrznych Johanna Mikl-Leitner z partii ludowej (ÖVP) wydała 21 stycznia br. zgodę na referendum w sprawie przywilejów kościelnych. Od 15 do 22 kwietnia Austriacy wypowiadali się w kwestiach prawnej likwidacji przywilejów Kościoła katolickiego, rozdziału państwa od Kościoła oraz zniesienia dotacji państwa na jego rzecz. Pojawił się również problem stanowiska prawa federalnego wobec nadużyć Kościoła. Żeby wynik referendum trafił pod obrady parlamentu, musi się wypowiedzieć 100 tys. obywateli. Karty z pytaniami były dostępne wszędzie, od urzędów gminnych, magistratów czy ratuszów dzielnicowych do urzędu stołecznego, w godzinach i miejscach ogłoszonych na stronach choćby ministerstwa. Można było się wypowiadać również listownie. Ponad prawem Społeczny ruch przeciw przywilejom Kościoła zainicjowało kilka lat temu osiem osób z różnych środowisk. Wspierają je m.in. popularny w Austrii kabareciarz niemiecki Dirk Stermann, polityczka Daniela Musiol, pracownicy socjalni, działacze społeczni i młodzi liberałowie. Inicjatywa działa przy wsparciu Platformy Dotkniętych Przemocą Kościoła, Wolnomyślicieli Austrii oraz Fundacji Giordana Bruna. Kościół katolicki wydaje się stać ponad prawem od czasów średniowiecza – przypominają inicjatorzy referendum. Wielomilionowe podatki kościelne płyną do jego kas, na odnowę świątyń i zabytków sakralnych oraz na utrzymanie szkół kościelnych płacą podatnicy. To dyskusyjne, zwłaszcza w obliczu skandali związanych z nadużyciami, przemocą i wykorzystywaniem nieletnich w instytucjach podległych strukturze kościelnej, które są wyjaśniane przez specjalne komisje kościelne. Inicjatywa na rzecz Zniesienia Przywilejów Kościelnych pyta, dlaczego nie zajmują się tym sądy i instytucje państwowe. Czy Kościół pozostaje poza prawem demokratycznego państwa? Stary konkordat Wielu Austriaków nie zastanawia się nad tym, że konkordat pochodzi z czasów tzw. austrofaszyzmu. W 1933 r. kanclerz Engelbert Dollfuss zawarł z Watykanem umowę ograniczającą rolę państwa w kwestiach dotyczących Kościoła, któremu dała ona uprzywilejowaną pozycję, częściowo w zapisach o randze konstytucji. Podatek kościelny (Kirchensteuer, nazywany także Kirchenbeitrag) to również przywilej z okresu nazizmu. Został wprowadzony w Ostmark, czyli w Austrii w granicach Trzeciej Rzeszy, 1 maja 1939 r. Obejmował Kościoły katolicki, ewangelicki i starokatolicki. Kościół katolicki pobiera dziś 1,1% dochodu podlegającego opodatkowaniu, Kościół ewangelicki – 1,5%. W 2011 r. Kościół katolicki w Austrii otrzymał w ten sposób ok. 400 mln euro. Administrowanie przepływem podatku kościelnego odbywa się na koszt państwa. Niepokoi uprzywilejowana pozycja tego jednego Kościoła w kwestii dostępu do danych finansowych podatników, co łączy się z kontrolą wywiązywania się wiernych z wpłat podatku lub zmian jego wysokości w odniesieniu do dochodów. Mając wgląd w dane finansowe, Kościół z łatwością wytacza sprawy podatnikom, którzy odmawiają np. dalszego wspierania systemu kościelnego. A to, jak podkreślają Młodzi Liberałowie, członkowie Inicjatywy, jest możliwe wyłącznie dzięki uprzywilejowanej pozycji, którą nie cieszą się inne grupy wyznaniowe. – Żadne inne stowarzyszenie ani grupa wyznaniowa nie skarży swoich członków o to, że już nie chcą się z nim identyfikować. Każda inna organizacja zastanowiłaby się, czy jej program odpowiada czasom albo czy zachował moralną spójność – dodaje Sepp Rothwangl, rzecznik Platformy Dotkniętych Przemocą Kościoła. W latach 2009 i 2010 Kościół katolicki wystąpił z oskarżeniami natury finansowej przeciwko 57 935 osobom. Wobec 21 827 prowadzone są egzekucje komornicze. W większości przypadków chodzi o podatek kościelny. W tej kwestii Kościół nie zna litości, choć sam ma zapewnioną ochronę przed zajęciem przedmiotów służących do sprawowania kultu. Nie ma litości wobec ofiar przemocy, gwałtów dokonywanych w szkołach klasztornych i w ośrodkach opieki prowadzonych przez duchownych. Kościół nie chce ani przepraszać, ani płacić zadośćuczynień, zwłaszcza że decydują o tym wewnętrzne komisje. Przywileje małe i duże W Austrii, tak jak w wielu krajach europejskich, obowiązuje oszczędniejsza gospodarka finansowa państwa, niemniej jednak, jak podkreśla Inicjatywa, podatnicy płacą miliony na prywatne przedszkola i szkoły katolickie, automatycznie traktowane jak
Tagi:
Beata Dżon