Kampinoski Park Narodowy to jedyny w Europie obszar chronionej przyrody położony tuż za rogatkami stolicy 16 stycznia 2009 r. minęło 50 lat od powstania Kampinoskiego Parku Narodowego. Został on utworzony w 1959 r. dzięki wysiłkowi wielkich zapaleńców, małżeństwa profesorów Jadwigi i Romana Kobendzów, w celu ochrony unikatowego w skali świata kompleksu wydm śródlądowych i obszarów bagiennych. Uroczystości jubileuszowe rozpisano na cały rok 2009. Wypełnią je wystawy, akademie, prezentacje, m.in. podczas Dnia Ziemi, festiwale, konkursy, festyny, konferencje popularnonaukowe. Nie zabraknie również uroczystości patriotyczno-religijnych, patronat honorowy nad jubileuszem objęli bowiem poza ministrem środowiska także marszałek Sejmu i prymas Polski. Największy skarb Warszawy Rola Kampinoskiego Parku Narodowego jest ważna z wielu względów. Po pierwsze, mamy tutaj olbrzymi kompleks chronionej przyrody (drugi co do wielkości park narodowy w Polsce), rozpoczynający się tuż przy północnych rogatkach Warszawy, przez co stanowi on naturalne zielone płuca miasta, ogromną rezerwę czystego powietrza. KPN jest jednym z trzech parków w świecie graniczących bezpośrednio ze stolicami kraju, ale pod względem swojego położenia i walorów przyrodniczych nie ma odpowiednika w Europie. Po drugie, Kampinoski Park Narodowy był terenem udanych reintrodukcji wielu gatunków roślin i zwierząt, które w wyniku presji cywilizacji zostały tutaj wytępione. Dotyczy to m.in. cisu, modrzewia polskiego, buka zwyczajnego, ale także łosia, bobra, rysia, nawet żubra. Przywróconą faunę uzupełniają zwierzęta, które przetrwały, takie jak sarny, dziki, bobry, lisy, borsuki, łasice, liczne odmiany nietoperzy, a wśród ptaków wiele gatunków chronionych, takich jak żuraw, bocian czarny i orlik krzykliwy. Do Puszczy Kampinoskiej w sposób naturalny powrócił jeleń szlachetny i symboliczny dla naszej narodowej tradycji – uwieczniony w polskim herbie orzeł bielik. Te rzadkie zwierzęta, które dziś żyją swobodnie opodal Warszawy, stanowią ogromną dumę pracowników parku narodowego jako namacalny dowód, że umiemy dbać o ojczystą przyrodę. Charakterystyczna dla KPN może być historia łosia, który został tutaj kompletnie wytępiony jeszcze w XVIII w., a w latach 50. wieku XX ponownie sprowadzony i obecnie już znakomicie zadomowiony, wręcz panoszący się po puszczy, zaglądający do okolicznych zabudowań, nawet do okien gabinetu wójta gminy Kampinos. Łoś jest więc w herbie Kampinoskiego Parku Narodowego jak najbardziej uzasadniony. Umiano się przeciwstawić W celu zachowania tego wielkiego bogactwa przyrodniczego w Parku stosuje się różne sposoby ochrony. Jest więc ochrona ścisła, polegająca na całkowitym pozostawieniu wytypowanego obszaru w naturalnym stanie i wykluczająca jakąkolwiek ingerencję człowieka, jest też wspomaganie tych fragmentów przyrody, które zostały zniekształcone przed utworzeniem parku. Są też obszary objęte ochroną krajobrazu. Wielką zasługą „ludzi Kampinosu” na czele z dyrektorem KPN Jerzym Misiakiem, jest obronienie Puszczy Kampinoskiej i całego kompleksu przyrodniczego przed zakusami cywilizacji, która wgryza się w każdy wolny zakątek i zagrożeniami industrialnymi. Do Kampinosu zamierzano już bowiem wypuszczać miejskie ścieki, chciano też zlokalizować w pobliżu zakłady celulozowe, a nawet elektrownię atomową. Był projekt, aby przez teren parku przebiegała Centralna Magistrala Kolejowa, chciano również przeciągnąć tędy linie energetyczne wysokiego napięcia. W Brzozówce miało być wysypisko miejskich śmieci, w momencie zaś zmiany podziału administracyjnego kraju planowano podzielić puszczę na dwa sąsiadujące województwa, skierniewickie i warszawskie. Niezależnie od tych wszystkich bezdusznych decyzji, których udało się szczęśliwie uniknąć, i nieustannej walki o lepsze prawo chroniące przyrodę, taki wielki kompleks leśny sam stwarza liczne zagrożenia, takie jak atak szkodników czy pożar. Walkę z tymi niebezpieczeństwami należy prowadzić bardzo aktywnie, pamiętając o największym pożarze w Kampinosie z 1983 r., kiedy to na terenie leśnictwa Janówek spłonęło 106 ha lasu, i o dwóch kolejnych w latach 1986 i 1988, gdy ogień pochłonął 40 ha zbiorowisk roślinnych i 20 ha lasu. Będzie leśne zoo 50. urodziny Kampinoskiego Parku Narodowego to okazja do wspomnień, ale także snucia planów na przyszłość. Dyrekcja parku słusznie uważa, że to co najcenniejsze trzeba umieć pokazać społeczeństwu. Te liczne przywrócone tutejszej przyrodzie gatunki zwierząt trudno wypatrzyć na ogromnym obszarze, ale można dla turystów i szkolnych wycieczek
Tagi:
Bronisław Tumiłowicz