To nie żart. Kania o etyce

To nie żart. Kania o etyce

W „Gazecie Polskiej” wybrali sobie sumienie redakcji. Kogo? No cóż, znowu dało o sobie znać specyficzne poczucie humoru Tomasza Sakiewicza. Bo pomysł, by teksty o Radzie Etyki Mediów pisała Dorota Kania, pachnie ostrą perwersją. Co Kania ma za złe REM? Długo by pisać, ale najlepiej określić to jednym słowem: wszystko! Kania ma pretensje do REM o wszystko. A najwięcej jadu chlusnęło na Helenę Kowalik, jedną z najlepszych polskich reporterek, pisującą też, choć niestety rzadko, do „Przeglądu”. Czytelnicy wielu jej książek i setek reportaży wiedzą, kim jest Helena Kowalik. A kim jest Dorota Kania? Też wiadomo. Główną rolą, jaką w życiu zagrała, było naciągnięcie rodziny Marka Dochnala na pożyczkę. Tego samego Dochnala, który siedział za czasów PiS w areszcie, oskarżony o liczne przestępstwa. Kania, powołując się na znajomości z liderami PiS, obiecywała pomoc. Kasę wzięła. Wychodzi więc na to, że swoje kontakty z etyką powinna zacząć od zerówki, później podstawówka itd. Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2011, 46/2011

Kategorie: Przebłyski