„Gazeta Polska” upomina się o „autorów wyklętych”, pisząc: „Waldemar Łysiak, jeden z najwybitniejszych mistrzów pióra, jaki kiedykolwiek stąpał po polskiej ziemi, jest zarazem przykładem wykluczenia absolutnego”. Doznaje on bowiem krzywd porównywalnych z czasami komuny, kiedy, dodaje „GP”, „w PRL-u obowiązywały stopnie niełaski – o pewnych pisarzach wolno było pisać tylko po każdorazowej zgodzie cenzury lub tylko źle”. Warto tu przypomnieć, że Waldemar Łysiak kłopotów z cenzurą nie miał, bo w PRL-u był autorem hołubionym, wydawanym w wysokich nakładach, cytowanym, słuchanym, zapraszanym. Co dotyczyło i innych tuzów „Gazety Polskiej”, takich jak Marcin Wolski czy Jan Pietrzak. Niestety, z wyraźną krzywdą dla nich wszystkich PRL się skończył, a władcy dzisiejszych mediów nie są tak przychylni dla dawnych gwiazd. Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint