Co drugi pracownik zdalny skarży się na zmęczenie oczu, ból pleców i głowy. To i problemy z psychiką są przyczyną większości zwolnień lekarskich Plecy przygarbione od schylania się w kierunku laptopa leżącego na blacie, oczy przekrwione od wpatrywania się w ekran, ziemista cera, opuchnięte kostki i nadgarstki – efekt złej postawy w trakcie pracy. Otyłość brzuszna – wynik braku ruchu. Ilu z nas, pracowników zdalnych, dotyczy ten opis? Co może się stać w perspektywie kilku lat, jeśli nie zmienimy nawyków? – Mój mąż, informatyk, często pracuje w… wannie. Ja siedzę przy stole w kuchni i klepię w klawiaturę laptopa. Już dwa razy musiałam pójść na zwolnienie z powodu paraliżującego bólu szyi, powodującego sztywność górnej części pleców – opowiada Hanna z Warszawy, lat 36, pracownica banku. Mąż Katarzyny jest nauczycielem. Uciekał pracować do łazienki – siedział z laptopem na klozecie. Mają dwoje dzieci w wieku szkolnym, a więc na zdalnej nauce, i 36-metrowe mieszkanie. Katarzyna nie znajdowała dla siebie miejsca, często przesiadywała z książką w pobliskim parku. Moja praca dziennikarska polega na wystukiwaniu tysięcy znaków dziennie, przeczesywaniu internetu w poszukiwaniu informacji oraz przeprowadzaniu setek rozmów telefonicznych. Telefon w trybie głośnomówiącym, ja z notesem na kolanach, w pozycji pozostawiającej wiele do życzenia, bo akurat przy jednym biurku odbywają się zdalne zajęcia dla studentów, a przy drugim lekcja online syna. Mieszkanie małe. Parę razy ważne wywiady z uczonymi odbyłam, siedząc w łazience. Rozmówcy podeszli do sprawy ze zrozumieniem, zapewniając, że u nich w domu wygląda to podobnie. Nic dziwnego, że przy takim trybie pracy pojawiają się problemy psychiczne i że w Polsce pracowników zdalnych całkowicie wolnych od bólu jest ledwie 7%. To średnio dwa razy mniej niż w innych państwach europejskich. Sami czujemy, że potrzeba nam jakościowych zmian home office, zwracają na to uwagę również eksperci. Inaczej nie pozbędziemy się rosnącej liczby zwolnień lekarskich. Z danych ZUS wynika, że w 2020 r. polscy pracownicy spędzili na L4 w sumie ponad 255 mln dni. I to nie przez covid. Po L4 sięgaliśmy z powodu schorzeń korzeni rdzeniowych i splotów nerwowych (ponad 1,2 mln zwolnień) oraz bólów grzbietu (ok. 982 tys. zwolnień). Tylko te dwie jednostki chorobowe przełożyły się w zeszłym roku na 23,7 mln dni absencji pracowników. To o ponad jedną czwartą więcej niż w 2019 r. Oprócz tego lekarze wydali niemal 618 tys. zwolnień covidowych. Jednak bóle kręgosłupa czy zaburzenia psychiczne to także pośrednie skutki lockdownu, zamknięcia milionów Polaków w czterech ścianach, pracy i edukacji zdalnej. Stawy lubią ruch – Wcale nie dziwią mnie te dane – komentuje Piotr Borek, kwalifikowany fizjoterapeuta. – Przeciążenia statyczne kręgosłupa pojawiają się ze względu na długie siedzenie przy biurku i złą postawę. Zapominamy, że stawy lubią ruch. Miałem wiele pacjentek nauczycielek. Wraz z nauką zdalną i tkwieniem w dziwnych pozycjach przed laptopem zaczęły się problemy z kręgosłupem szyjnym i barkami. Brak ruchu źle też wpływa na perystaltykę jelit, bo przy siedzeniu gorzej pracuje przepona, oddech staje się płytki i pojawiają się dolegliwości gastryczne. Nie chodzi nawet o specjalistyczne zestawy ćwiczeń. Ważne, by zgodnie z zaleceniami specjalistów od BHP wstać raz na godzinę na pięć minut od biurka, pochodzić, żeby rozruszać łydki. Dzięki temu unikniemy zastojów żylnych. Można wykonać delikatny automasaż karku, poruszać barkami. To bardzo ważne, bo po paru miesiącach nieergonomicznej pracy przy laptopie powstaje lęk: znów muszę usiąść przy biurku, znów będzie bolało. To zjawisko tzw. centralnej sensytyzacji, nadwrażliwości na bodźce. Na sam widok biurka odczuwamy stres, a ten usztywnia mięśnie kręgosłupowe i pojawia się autentyczny ból. Brak ruchu nie jest korzystny dla żadnego z naszych układów – podsumowuje Piotr Borek. – Najgorszym skutkiem braku ergonomicznego miejsca pracy i długotrwałego przebywania w warunkach jedynie na pozór wygodnych, bo domowych, może być pojawienie się bólu w różnych częściach ciała, głównie kręgosłupa – odcinka szyjnego czy lędźwiowego. Dobre zaplanowanie home office to podstawa. Zorganizowanie sobie odpowiedniej przestrzeni do ośmiogodzinnego dnia wytężonego wysiłku umysłowego