Są dwie szkoły oceniające ambasadorskie nominacje ministra Sikorskiego. Pierwsza głosi, że minister popadł w banał, i wysyła, bo wysyła. Druga jest dla niego łaskawsza – i podkreśla, że teraz na ambasadorów jeżdżą ludzie z MSZ. Że minął czas profesorów z Uniwersytetu Warszawskiego, którzy w wieku 64 lat rozpoczynali kariery dyplomatyczne. To trzeba docenić, bo jeżeli ktoś przepracował w MSZ swoje lata, nasłuchał się różnych rzeczy o ministerstwie, m.in. takich, że urzędnicy tu pracujący to „siano” albo moskiewska V kolumna, i napatrzył się na różne zakręty historii, podczas mijania których jedni z MSZ wypadali, a drudzy wpadali. I przeważnie było tak, że wypadali ci lepsi, a wpadali gorsi. Ha! Niektórzy ostatnie nominacje tłumaczą właśnie syndromem zakrętu – otóż tak w historii MSZ było, że najwięcej nominacji zdarzało się latem, na miesiąc, dwa przed wyborami. Taką próbę ma w życiorysie sam minister Sikorski – gdy AWS w roku 2001 kończyła żywot, on latem tego roku został zakwalifikowany jako ambasador do Brukseli. Ale nowy minister Włodzimierz Cimoszewicz nominacji mu nie podpisał i cofnął Sikorskiego do Warszawy… Innym zatrzymanym wówczas przez Cimoszewicza politykiem był Krzysztof Kamiński, były działacz KPN. On z kolei miał jechać na antypody, ale też nie wyjechał… W tym roku wygląda to wszystko o wiele spokojniej, nie widać, by do zagranicznego wyjazdu ustawiali się posłowie czy wiceministrowie PO, wygląda na to, że w tej partii nie padło hasło: „Czas na ewakuację”. Jeśli chodzi o samo MSZ, to także wszystko wygląda dość spokojnie. Z ważnych postaci warto odnotować wyjazd wiceministra Jacka Najdera. Początkowo mówiło się, że pojedzie jako ambasador do Londynu. Tak się nie stało, Najder zostanie ambasadorem przy NATO. Jednym słowem, ciągnie go do spraw wojskowych. Najder zastąpi Bogusława Winida, obecnego stałego przedstawiciela RP w kwaterze NATO. A Winid – Najdera, bo po powrocie do Warszawy ma przejąć obowiązki wiceministra. Na placówkę jedzie też szefowa Biura Spraw Osobowych, Grażyna Sikorska. Jest to jakieś zaskoczenie – ale tylko dlatego, że spodziewano się, że dłużej będzie szefową kadr… Tak się nie stało, już parę miesięcy temu mówiono, że Sikorska pojedzie na Bałkany. Teraz już wiemy, że do Czarnogóry. Jej sąsiadem, ambasadorem w Macedonii, będzie Przemysław Czyż, były zastępca dyrektora generalnego, dyrektor Biura Prawnego i Zamówień Publicznych. A jego z kolei sąsiadem, ambasadorem w Atenach – Maciej Krych, wicedyrektor Departamentu Konsularnego. Jego wyjazd jest o tyle wart odnotowania, że Krych ma w życiorysie studia w Moskwie. Za PiS byłby więc na czarnej liście, w czołówce do zwolnienia. A tutaj, proszę, zostaje ambasadorem, i to w bardzo ważnym obecnie państwie. Krych zresztą zadziwił – gdyż do tej pory był etatowym konsulem. W swej karierze zaliczył szefowanie placówkom konsularnym w Glasgow (jeszcze w czasach PRL), Stambule, Los Angeles, Vancouver… A teraz – ambasador w Atenach. Warto takie rzeczy zauważać. Attaché Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint