O edukacji seksualnej bez ściemy

O edukacji seksualnej bez ściemy

Gdansk, 17.10.2019 r. Protest przed Dworem Artusa w Gdansku przeciw procedowanemu w Sejmie zakazowi edukacji seksualnej dzieci i mlodziezy., Image: 477474558, License: Rights-managed, Restrictions: , Model Release: no, Credit line: Lukasz Dejnarowicz / Forum

Kto się boi wagin i penisów? Projekt „Stop pedofilii”, penalizujący edukację seksualną, pozytywnie przeszedł pierwsze czytanie na ostatnim posiedzeniu Sejmu VIII kadencji. Prawicowe media straszą seksualizacją dzieci, „genderem” i LGBT, a zgniły Zachód znów jest wrogiem numer jeden. Wychodząc ze sfery bajek i mitów, zwróćmy się ku faktom i liczbom, by zobaczyć, kto tak naprawdę ma problem z tym, że młodzież prędzej czy później zaczyna uprawiać seks. Szacunkowy odsetek ciąż u nastolatek w wieku 15-19 lat (na 1000 kobiet) w latach 2015-2020, dane ONZ Polska – 10,5 Czechy – 12,0 Rosja – 20,7 Mołdawia – 22,4 Węgry – 24,0 Słowacja – 25,7 Bułgaria – 39,9 Szwajcaria – 2,8 Holandia – 3,8 Dania – 4,1 Belgia – 4,7 Francja – 4,7 Norwegia – 5,1 Szwecja – 5,1 Finlandia – 5,8 Islandia – 6,3 Austria – 7,3 Irlandia – 7,5 Niemcy – 8,1 Wielka Brytania – 13,4 Liczba aborcji na 1000 żywych urodzeń, dane WHO, 2015 r. (Holandia – 2014 r.) Szwajcaria – 118 Słowacja – 126 Niemcy – 135 Holandia – 152 Finlandia – 171 Czechy – 184 Islandia – 223 Wielka Brytania – 255 Francja – 268 Węgry – 340 Rumunia – 378 Bułgaria – 421 Ktoś powie, że te wskaźniki tak wyglądają, ponieważ zachodnie nastolatki częściej decydują się na aborcję, więc urodzeń wśród nich jest mniej. A jednak nie. Jeśli popatrzymy na liczbę dokonywanych aborcji, znika podział na Wschód i Zachód. Skąd więc różnice między Wschodem a Zachodem w kwestii ciąż u nastolatek? Odpowiedzią jest przede wszystkim poziom edukacji seksualnej. Holandia, czyli lewacki raj Holenderska edukacja seksualna to znakomity przykład edukacji kompleksowej, która ma na celu przekazanie uczniom wiedzy, umiejętności i wartości niezbędnych do dokonywania zdrowych wyborów w życiu seksualnym. Jest ona obowiązkowa i postrzegana w kategorii prawa dzieci do edukacji, nie zaś sprawy warunkowanej przez światopogląd rodziców. Skuteczność modelu widać w świetnych statystykach. „Już czterolatki w przedszkolu dowiadują się, co to znaczy zakochać się, i o miłości rozmawiają z wychowawcą. Uczą się też odróżniać normalne przytulenie dziadka, wujka czy przyjaciela taty od takiego, które w Polsce nazywamy »złym dotykiem«. Maluchy dowiadują się, jak mają reagować w sytuacji zagrożenia molestowaniem i zastraszaniem przez dorosłego – pisze na portalu Polonia.nl Ewa Grochowska, polska dziennikarka mieszkająca w Holandii. – Siedmiolatek ma umieć nazwać wszystkie części ciała, w tym narządy płciowe, poznaje także, obok tradycyjnych, różne typy rodzin, np. złożone z pary lesbijek lub gejów. W wieku 11 lat uczeń holenderskiej szkoły omawia rodzaje orientacji seksualnej, uczy się szacunku i akceptacji różnorodności w tym zakresie”. Już 11-latek ma szansę zdobyć w szkole wiedzę w zakresie antykoncepcji. Warto jednak zwrócić jeszcze uwagę na czynnik, który często pomija się w dyskusjach o aborcji czy edukacji seksualnej. Mianowicie w krajach Europy Zachodniej liczną grupę stanowią imigranci i potomkowie imigrantów z krajów muzułmańskich. Tak jest również w Holandii. Wydawać by się mogło, że obowiązujące muzułmanów restrykcyjne prawo obyczajowe powinno wpływać na ogólnokrajowe wyniki w sposób pozytywny. Liczby tymczasem mówią co innego. Z danych opublikowanych przez holenderski odpowiednik GUS (dla 2008 r.) wiemy, że „wskaźnik aborcji jest znacznie wyższy wśród niektórych niezachodnich grup etnicznych niż wśród kobiet pochodzenia holenderskiego”. Jeśli chodzi o Holenderki, wskaźnik ów wynosił 5,5 na 1000 kobiet, u Turczynek ok. 12, a u Marokanek ok. 19. Nie udało mi się ustalić, czy podobnie dzieje się w innych krajach europejskich z dużą liczbą imigrantów. Warto jednak o tym pamiętać, zanim Szwecję czy Wielką Brytanię, gdzie wskaźniki aborcyjne są relatywnie wysokie, uznamy za „porażkę permisywnej edukacji seksualnej”. Szwajcaria – edukacja seksualna jako interes publiczny Na szczególną uwagę zasługuje Szwajcaria z najniższym odsetkiem ciąż u nastolatek. – To państwo federacyjne, więc większość odpowiedzialności za edukację seksualną spada na władze kantonów – mówi Anka Grzywacz, polska seksuolożka i coach mieszkająca w Szwajcarii.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2019, 46/2019

Kategorie: Publicystyka