PRO Andrzej Samson, psycholog Tak. To jeden z wielu niepotrzebnych egzaminów. Od dawna szkole nie zależy na dojrzałości uczniów. To jest najmniej ważne. Dlatego szkoła traktuje uczniów jak dzieci i tak się zachowuje, aby oni nie dojrzeli. Tegoroczni maturzyści niczego nie robili praktycznie, nie dokonali żadnego doświadczenia, nigdzie nie byli, niczego nie widzieli, tylko znają to teoretycznie. Matura występuje jako rytuał kucia bez sensu i rytualnego nadania statusu pełnoletności, ale nie dojrzałości. Pierwszym sprawdzianem dojrzałości powinien być egzamin pokazujący, co mają w głowie, a nie sprawdzian pamięci. Dla młodych ludzi matura jest sygnałem bezsensu dorosłego społeczeństwa, gdzie nie ma logiki, nie ma wynikania, wszystko jest pozorem. KONTRA Włodzimierz Paszyński, wiceminister edukacji Takie stawianie sprawy jest czystą demagogią. W opinii moich adwersarzy jestem przeciwny egzaminom zewnętrznym, co nie jest do końca prawdą. Jestem za rozsądnymi, zewnętrznymi i dobrze przygotowanymi egzaminami. Posłużę się cytatem z prof. Bolesława Niemierki, którego można nazwać guru nowej matury: „Trafność prognostyczna oceniania wewnętrznego i zewnętrznego jest w przybliżeniu równa. Egzaminy zewnętrzne mierzą dosyć dokładnie tylko wybrane zakresy osiągnięć poznawczych (wiadomości i umiejętności), a ocenianie wewnętrzne, mimo iż subiektywne, obejmuje nie tylko szerszy zakres osiągnięć, lecz także postawy uczniów (chęć uczenia się, pilność). Ponieważ informacje tych dwu rodzajów są raczej odrębne, uzupełniają się”. Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint