Obraz Beksińskiego „Postać” został sprzedany za 1,92 mln zł
W domu aukcyjnym DESA Unicum padł historyczny rekord. Obraz „Postać” Zdzisława Beksińskiego został sprzedany za 1,92 mln zł. To najdrożej sprzedana na aukcjach praca artysty w historii.
„»Postać« pochodzi z jednego z kluczowych okresów w twórczości Zdzisława Beksińskiego. Okres fantastyczny zapisał się już w historii sztuki jako najbardziej znany w twórczości artysty. »W okresie fantastycznym główną rolę grał pejzaż. Beksiński zaczął wtedy częściej korzystać ze światłocienia. I właśnie ten okres przyniósł malarzowi sławę, a co za tym idzie – zaczął się spotykać z przychylnymi, jak i negatywnymi komentarzami. I jak się okazało – odbiór dzieł całkowicie rozmijał się z tym, co tak naprawdę chciał przedstawić«”, pisze cytowany przez stronę internetową DESA Unicum, Wiesław Banach w książce „Zdzisław Beksiński. 1929-2005”.
„»Wszystko do dupy« – ta sentencja znajdowała się w atelier Beksińskiego w Warszawie, gdzie pracował na co dzień. Wisiała na ścianie, a pod spodem był napis „z myśli zebranych”. Jednak jak sam twierdził, pytany o inne złote myśli, że dotychczas zebrał tylko tę jedną. Beksiński był pesymistą, nihilistą i sceptykiem, a z drugiej strony miał ogromny dystans do siebie i ogromne poczucie humoru. (…) Dlaczego więc obrazy Beksińskiego wydają się nam takie okrutne? Wszystkie lęki, które towarzyszyły mu przez całe życie, ujawniał za pomocą obrazów. Na prezentowanym obrazie, pochodzącym z 1978 r., na pierwszy plan wysuwa się postać dziewczynki, której twarz poraża wielkimi oczami. Chuda, skulona, sinofioletowa postać, która w obłąkańczym szaleństwie ucieka, a za nią rozpościera się postapokaliptyczny krajobraz. W tle ciemne osiedle peerelowskich bloków, czyżby krajobraz znany Beksińskiemu z dnia codziennego?”, czytamy na stronie DESA Unicum.
Dzieło należało do kolekcji aukcji „Sztuka Fantastyczna. Surrealizm i Realizm Magiczny”. Wśród niej można było licytować m.in. „Portret Poety 1 (Jonasza Kofty)” Jerzego Dudy-Gracza (sprzedany za 24 tys. zł) i prace Jakuba Różalskiego.
fot. Marek Szymański/REPORTER
Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy