Czego w Polsce nigdy nie zabraknie? Cwaniaczków, którzy z błazenady zrobili sobie źródło dochodów. Weteranem kitu wciskanego tym, co czytają powoli, bo myślą jeszcze wolniej, jest Krzysztof Rutkowski, ksywka „detektyw”. Równie dobrze mógłby powiedzieć, że jest człowiekiem niekaranym. Niewielu przestępców było skazywanych tyle razy, co „detektyw” Rutkowski. Aresztowany w 2006 r., siedział dziesięć miesięcy pod zarzutem m.in. prania brudnych pieniędzy. W 2007 r. skazany przez sąd w Antwerpii. W 2012 r. skazany na dwa i pół roku, skrócone do półtora. W 2014 i 2018 r. znowu skazany. I co? Wyroki spływają po nim jak woda po kaczce. Ciągle trafia się ktoś, kto napisze, że ten niespotykanie uczciwy człowiek jedzie komuś na pomoc. Teraz cyrk Rutkowskiego zapowiada wyjazd do Lwowa. Ukraińcom nic nie jest oszczędzone. Tylko tego hucpiarza im trzeba. Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint