Odszkodowania: niekończąca się opowieść

Odszkodowania: niekończąca się opowieść

Morris Griffin holds up a sign during a meeting by the Task Force to Study and Develop Reparation Proposals for African Americans in Oakland, Calif., Wednesday, Dec. 14, 2022. (AP Photo/Jeff Chiu)

San Francisco rozważy, czy wypłacić czarnoskórym mieszkańcom po 5 mln dol. rekompensaty za systemową dyskryminację Korespondencja z USA Specjalna komisja, nazwana African American Reparations Advisory Committee, w skrócie AARAC (Komisja Doradcza ds. Odszkodowań dla Afroamerykanów), przez ponad dwa lata zbierała materiały i szykowała rekomendacje, które w połowie stycznia 2023 r. zostały przedstawione radzie miejskiej w San Francisco. Komisja przyjrzała się dokumentom dowodzącym, że w ciągu ostatnich 80 lat władze miasta uprawiały politykę dyskryminowania Afroamerykanów w niemal wszystkich sferach życia. Mimo ustaw antyrasistowskich i zakazu praktyk segregacyjnych „cicha segregacja” dokonywała się zwłaszcza poprzez regulację rynku wynajmu i kupna nieruchomości, tak by prowadziło to do tworzenia całkowicie czarnych dzielnic, dużo biedniejszych i celowo niedoinwestowanych. Aż do roku 2008 (sic!) praktykowano np. redlining (od zakreślania na czerwono na planach okolic ubogich i zamieszkanych przez mniejszości etniczne), polegający na tym, że agenci nieruchomości przedstawiali białym klientom pewne osiedla i ulice jako nieatrakcyjne. Był to jednocześnie sygnał, że decydując się na taką nieruchomość, klient może nie dostać pożyczki gwarantowanej przez rząd. Afroamerykanie w San Francisco byli też systemowo wykluczani z partycypacji w szeroko pojętym życiu kulturalnym i politycznym. To dlatego, że reprezentacja czarnoskórych urzędników, komisarzy i radnych na wszystkich szczeblach administracji pozostawała niedostateczna. By kwalifikować się do jednorazowej wypłaty w wysokości 5 mln dol., a w wybranych przypadkach także do zniesienia długów, trzeba będzie udowodnić, że urodziło się w San Francisco bądź sprowadziło do miasta między 1940 a 1996 r. i mieszkało tam przez co najmniej 13 lat. Decyzję o tym, czy wprowadzić w życie rekomendacje AARAC, rada miasta ma ogłosić w czerwcu. Długi lont Idea odszkodowań dla Afroamerykanów nie jest niczym nowym. Pierwsza próba wypłaty nastąpiła już w roku 1865 (rok zakończenia wojny secesyjnej). Gen. William Sherman wydał wówczas rozkaz, by ziemie i dobra skonfiskowane konfederatom w Georgii i Karolinie Południowej rozdzielić między wyzwolonych niewolników, po 40 akrów i jednego muła na głowę. Gwoli ścisłości – przedsięwzięcie upadło. Po uchwaleniu w 1965 r. Ustawy o prawach obywatelskich ruch domagający się zadośćuczynienia przybrał na sile, ale dopiero w 1989 r. w Kongresie pojawił się projekt ustawy autorstwa czarnoskórego polityka z Michigan, Johna Conyersa. Do głosowania nigdy nie doszło, choć Conyers wracał do ustawy rokrocznie, aż do śmierci w 2019 r. Na pierwszą ustawę odszkodowawczą z prawdziwego zdarzenia trzeba było czekać do marca 2021 r. Przegłosowano ją w Evanston w stanie Illinois. Pieniądze dla potomków tamtejszych niewolników są co prawda dużo skromniejsze niż w San Francisco – to „tylko” 25 tys. dol. na głowę – ale milowy krok bezsprzecznie został wykonany. Działania San Francisco są o tyle nowatorskie, że Kalifornia dołączyła do unii w roku 1850 jako tzw. wolny stan. Absurdem byłoby więc szukać w niej potomków niewolników, których, przynajmniej ustawowo, nigdy tam nie było. Miasto miało jednak na początku XX w. sławę bastionu Ku Klux Klanu, było areną rasistowskich ataków na mienie i życie ludności niebiałej (w Kalifornii rasizm od początku dotyczył również Latynosów i Azjatów), a w latach 1886-1947 otwarcie praktykowało wiele praw rasistowskich, sankcjonujących ustawową segregację i dyskryminację ludności kolorowej. Powołanie do życia komisji odszkodowawczej, bez względu na to, jak potoczą się losy jej rekomendacji, to sygnał dla reszty kraju, że Ameryka winna jest zadośćuczynienie wszystkim, którzy ze względu na kolor skóry byli przez system odsuwani od szans i możliwości dostępnych białym. Niektórzy już posłuchali, i to na samym Kapitolu. Miejsce Johna Conyersa zajęła tam w zeszłym roku czarnoskóra kongresmenka Sheila Jackson Lee z Teksasu, a jej wniosek o ustawę powołującą do życia federalną komisję ds. odszkodowań poparło prawie 200 kongresmenów. Ustawę promuje też Biały Dom; niestety, wiadomo, że w najbliższych dwóch latach, dopóki izba niższa pozostaje pod kontrolą republikanów, nie ma szans, że wróci ona na wokandę. Poza Waszyngtonem ruchy na rzecz utworzenia komisji rozpoczęły się w kilkunastu stanowych legislaturach, m.in. w Kalifornii, New Jersey i Nowym Jorku oraz w radach miejskich Saint Louis (stan Missouri), Bostonu (Massachusetts), Wilmington (Delaware) i Providence (Rhode Island). Źródło zła Nie ma wątpliwości, że spuścizna po okresie niewolnictwa to największy i najbardziej palący społeczny problem, z którym światowy lider demokracji

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 06/2023, 2023

Kategorie: Świat