Ofensywa Kołodki

Ofensywa Kołodki

Gdy tylko zaczynamy mówić o pieniądzach, emocje szybko rosną. To naturalne i ludzkie. I bardzo powszechne. Bo przecież zaglądanie do kieszeni sąsiadom i znajomym, zwłaszcza tym, którzy są znani szerszej publiczności, jest narodowym sportem bez mała na całym świecie. I niezależnie od tego, gdzie rzecz się dzieje, sposób myślenia jest podobny. Z jednej strony my, nieliczni uczciwi, ciężko i legalnie pracujący i płacący podatki, a z drugiej reszta – hochsztaplerzy, oszuści, kombinatorzy, naciągacze obchodzący prawo szerokim łukiem. Świat nie jest jednak tak jednobiegunowy, a problemy z płaceniem podatków ma prawie każdy, kto musi to robić. Pokusa, by choć trochę pokombinować i zaoszczędzić, jest duża. I dlatego mówiąc o pieniądzach, najchętniej mówimy o pieniądzach cudzych, a nie, broń Boże, własnych. Odkąd bowiem wymyślono podatki, trwa swoisty pojedynek między tymi, którzy mają płacić, a tymi, którzy te pieniądze ściągają. I bądźmy szczerzy, nigdzie na świecie fiskus nie osiąga zbyt wielkich sukcesów. Choć oczywiście są kraje przodownicy i są maruderzy. Polska z pewnością należy do tych drugich. Wiele jest przyczyn takiego stanu rzeczy. Zakręty historii i brak tradycji mieszczańskich. A także mentalność niezbyt skłonna do przestrzegania prawa oraz doraźność i instrumentalny charakter stosowanych rozwiązań i przepisów. Efekty tego widać gołym okiem. Stan wiedzy o dochodach Polaków, jak wynika ze statystyk, w bardzo widoczny sposób rozmija się z tym, co widzimy. A na dodatek ostentacyjnie prezentowane bogactwo w wielu przypadkach formalnie jest własnością ludzi deklarujących wręcz ubóstwo. Takich, którzy żadnych podatków nie płacili i nie płacą. Przez lata zapowiadano ukrócenie tych praktyk. I co? Jest coraz gorzej. Jak długo można tolerować taką sytuację? I dlaczego nie udało się dotąd tego zrobić? Kto na obecnym status quo żeruje i jest zainteresowany tym, by taki stan trwał jak najdłużej? Cel postulowanych zmian jest oczywisty. Wprowadzenie rozwiązań systemowych, długoterminowych i stabilnych. Wicepremier Kołodko przedstawił właśnie pakiet propozycji, które do takiego celu prowadzą. Są to projekty konkretnych, szczegółowych rozwiązań, będących spójną częścią całościowej strategii. Jej fundamentem jest wprowadzenie deklaracji majątkowej i możliwości konfiskaty mienia, które pochodzi z nieujawnionych źródeł, oraz jednorazowa abolicja podatkowa. W walce z korupcją nie ma rozwiązań idealnych. Takich, które nie wzbudzą emocji. Odezwą się rygoryści prawni, przeciwni ujawnianiu dochodów. Odezwą się zwolennicy zasady sprawiedliwości, którzy zaprotestują przeciwko nagradzaniu tych, którzy ukrywali dochody. Odezwą się piórami tzw. niezależnych ekspertów ci, którym dzisiejsze bagienko bardzo odpowiada. Na głowę wicepremiera posypały się gromy. Dla mnie jednak pakiet Kołodki to realna szansa, że niedługo w Polsce też będzie normalnie. Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2002, 35/2002

Kategorie: Felietony, Jerzy Domański