Cała Polska dogadza seniorom TVP 1 pokazała niedawno pierwszy odcinek programu „Sanatorium miłości”, gdzie państwo zaawansowani wiekowo dobierają się w pary. A przecież to tylko kropelka w oceanie ofert z dopiskiem 60+. Do finansowego rozporządzenia senior nie ma wiele. Emerytura najczęściej wypłacana przez ZUS w 2018 r. to 906 zł netto, choć statystycznie rzecz biorąc, emeryt dostaje na rękę dwa razy więcej. Pieniądze wprawdzie marne, ale stałe i pewne. Nic dziwnego, że mnóstwo instytucji występuje z propozycją, by nawet te niewielkie kwoty zagospodarować z obopólną korzyścią. Pielgrzymkowycieczka do Nowej Huty Senior dysponuje nadwyżką wolnego czasu. Dlaczego więc nie wyprawiać się w podróże, do których zapraszają wyspecjalizowane biura? Ci, którzy odłożyli najwięcej, mogą się przelecieć na dwa tygodnie choćby do Nowej Zelandii czy Australii za przeszło 20 tys. zł. Znacznie taniej (3 tys. zł) kosztuje tydzień w Gruzji, Norwegii, a nawet na Wyspach Kanaryjskich. Seniorzy wczasują się chętnie także po linii religijnej. Przyzakonne, np. pallotyńskie, czy przyparafialne biura podróży oferują tygodniowy Izrael i Palestynę (3,2 tys. zł). Pielgrzymkowycieczka do Gruzji i Armenii „śladami św. Nino” to ok. 4,5 tys. zł (w tym „degustacja koniaku w Erewaniu”). Za ok. 1,5 tys. zł można już wyruszyć „szlakiem Trylogii”: od Przemyśla przez Lwów, Zbaraż po Kamieniec Podolski i Chocim. Zwiedzanie rozpoczyna lub wieńczy codzienna msza. To zupełnie jak na trasie pielgrzymkowycieczki „śladami św. Siostry Faustyny, św. Jana Pawła II i św. brata Alberta”. Tu „piękny krajobraz” Jury Krakowsko-Częstochowskiej bywa dosmaczany koronką do Miłosierdzia Bożego w sanktuarium w Łagiewnikach i zwiedzaniem domu św. Jana Pawła II w Wadowicach (plus kremówki). Dla chętnych jest też Nowa Huta i spacer po placu Reagana (do niedawna Lenina), bo część pielgrzymów ma jednak miłe wspomnienia z OHP… A może senior w wolnym czasie wolałby postudiować? Ależ nic prostszego! W samym Poznaniu działa aż pięć „uniwersytetów trzeciego wieku”. Sekcji i kierunków – zatrzęsienie. Od aquagimnastyki i slow flow (cokolwiek to znaczy) przez witraż, filc i plecionkarstwo po brydż i genealogię. Łódzkie centra aktywnego seniora dokładają do tego „akademię robotyki” z występami „Cheerleaderek 60+” czy „Latających Babć” oraz wykłady, np. „Komunikacja miejska podczas II wojny światowej”. Są one co najmniej tak ciekawe jak te z Akademii Seniora w Bielsku-Białej, np. „Gdzie dawniej śpiewał ptak. Czy warto osuszyć i zaorać łąkę?”. Seniorka under cover Osobną ofertę dedykowaną seniorom mają zawodowi naciągacze. Plądrowanie mieszkania pod pretekstem wizyty wysłannika opieki społecznej, rady parafialnej, spółdzielni mieszkaniowej, kominiarza czy hydraulika wprawdzie nieco spowszedniało, ale ciągle działa. Poza tym, gdy tylko błyśnie nadzieja na uczestnictwo w jakiejś popisowej akcji policyjnej wymierzonej w świat przestępczy, seniorzy idą w to jak w dym. W Legnicy do takiej koronkowej misji wybrał pewną 80-latkę działający under cover pan nadkomisarz. Do współpracy pozyskał ją drogą telefoniczną. Do wykonania zadania niezbędne okazały się fundusze operacyjne (15 tys. zł), które „agentka” z ochotą wypożyczyła z własnego konta. Widocznie operacja trwa, bo udostępnione fundusze na razie do legniczanki nie wróciły. Nadal sprawdzają się akcje mistyczno-teatralne. Oto całkiem niedawno w Koninie przed drzwiami starszej pani (lat 74) stanęła nieznana w okolicy mistyczka, zawodząc pieśni nabożne. Religijna niewiasta wpuściła rozmodlonego gościa pod swój dach, z ochotą dołączyła do pień, zwłaszcza że miały one jakże altruistyczny cel: pomnożyć jej zaskórniaki przechowywane na czarną godzinę. No ale przecież forsa nie rozmnoży się sama – tłumaczyła jak dziecku przybyła pani. Trzeba nad nimi odprawić specjalny rytuał. I już wkrótce gospodyni zgodnie z poleceniem rozesłała na podłodze banknoty na sumę 43 tys. zł, przyniosła wodę święconą, jajko i ściereczkę. Niezbędne do wywołania finansowego cudu. Jajko okazało się jednak częściowo nieświeże i mogłoby fatalnie wpłynąć na ceremonię. Należało je więc co rychlej zakopać pod blokiem, a pieniądze tymczasem zebrać i wsunąć pod materac. W czym owa kapłanka finansów z serca i gorliwie pomagała. Jajko zostało zakopane, pieniądze wsunięte. Ale przy ich wysuwaniu, gdy wysłanniczki niebios już nie było, okazało się, iż nastąpił tzw. cud ujemny. To znaczy, z uskładanych 43 tys. ostało się zaledwie 11. Wszystko zapewne przez to fatalne nieświeże jajko! A trafiają się seniorom okazje wręcz brylantowe! Starszy pan