Opcja niemiecka w PO

Opcja niemiecka w PO

Bawią się pysznie. Beztrosko i na bogato. Tak jakby jeszcze ciągle rządzili, bo przecież nie mieli z kim przegrać. Siedzą w knajpach. I knują, jak odbić PO z łap Schetyny. Nie ma już kultowej restauracji Sowa i Przyjaciele, ale jest… Tłusta Gęś. Tam Michał Kamiński obchodził urodziny i po pańsku ugościł premiera wszech czasów Kaza Marcinkiewicza, eksmęża Isabel. I głównego bohatera kampanii „Szkoła zdycha za Giertycha”. Życzenia pod gąską złożyli mu także redaktorstwo: Lizut, Wielowieyska, Kolenda-Zaleska i inni zbudowani dorobkiem życiowym Kamińskiego. To było jednak dość dawno. Teraz Kamiński biesiadował z Pawłem Grasiem, zapamiętanym z roli ciecia pilnującego domu Niemca, i Jackiem Protasiewiczem. Też pamiętanym z epizodu niemieckiego. A zwłaszcza z okrzyków „Heil Hitler” na lotnisku we Frankfurcie, o czym pisał „Bild”. Nie wiemy, co Kamiński z Protasiewiczem i Grasiem uradzili. Może jakąś dobrą robotę w Niemczech? Bo Schetyna takich trzech bez wysiłku wciągnie nosem. Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2016, 29/2016

Kategorie: Przebłyski