Rząd w Dublinie tnie płace budżetówki i wydatki socjalne. Na osłodę stanieje alkohol Tomasz Wybranowski Korespondencja z Dublina Irlandia, do niedawna lider gospodarczy Europy, zaciska pasa. W zgodnej opinii polityków, ekonomistów i zwykłych obywateli rok 2010 będzie jednym z najtrudniejszych w historii niepodległej Irlandii. Minister finansów Brian Lenihan, przedstawiając w grudniu projekt ustawy budżetowej, powiedział: „Nowy budżet będzie wielkim wyzwaniem, ale nie ma innego wyjścia”. Irlandzki rząd przyparty do muru ekonomicznego kryzysu musiał w ekspresowym tempie znaleźć 4 mld euro oszczędności. Ekonomiści piszą otwartym tekstem: „Bez radykalnych ograniczeń wydatków zwłaszcza w sferze publicznej grozi Irlandii co najmniej argentyński scenariusz”. Rząd zaczął od siebie Rządząca Fianna Fail wielkie oszczędzanie rozpoczęła od cięć pensji pracowników sektora publicznego, które mają dać 1,3 mld euro. „To dopiero pierwszy krok, ale bardzo znaczący – powiedział Lenihan dla stacji RTE. – Musimy mieć świadomość, że do 2014 r. musimy znaleźć dodatkowo 2,7 mld euro, by zrównoważyć budżet Irlandii i w pełni panować nad sytuacją”. Związkowcy wszystkich central alarmowali: „Słowo oszczędności w ustach naszych polityków oznacza jedno: większe kontrybucje na rzecz państwa płacone przez najbiedniejszych”. 6 listopada ub.r. stał się dniem sprzeciwu wobec planowanych przez rząd cięć płac dla sektora publicznego i agend pomocy społecznej. Prawie 100 tys. osób wyszło na ulice Dublina, Cork, Galway, Limerick, Waterford, Sligo, Tullamore i Dundalk. W marszach protestu zorganizowanych przez Irlandzki Kongres Związków Zawodowych wzięli udział pracownicy służby zdrowia, funkcjonariusze Gardy, strażacy, przedstawiciele strażników więziennych i urzędnicy administracyjni niższego szczebla. W samym tylko Dublinie w marszu uczestniczyło ok. 70 tys. osób. Prezes największego związku zawodowego w Irlandii SIPTU (Services, Industrial, Professional and Technical Union), Jack O’Connor, zapowiedział, że protest będzie kontynuowany, dopóki rząd nie zweryfikuje swoich działań. „Co z najbogatszymi i ich wsparciem naprawy finansów publicznych? Czy oni też dorzucą swoją cegiełkę?”, pytał. Na nic jednak nie zdały się spektakularne protesty i 24-godzinne strajki pracowników sektora publicznego. Pensje pracowników budżetówki zostały okrojone. Te do wysokości 30 tys. euro rocznie zmniejszono o 5%. Urzędnicy zarabiający w roku 2009 od 30 do 100 tys. euro teraz zarobią o 5,6%–6,1% mniej. Zarobki przekraczające kwotę 100 tys. euro zostaną obcięte o 7,5%, najwyższe uposażenia zaś (powyżej 250 tys. euro) będą mniejsze o 15%. W tej grupie znajdują się ministrowie, premier, jego doradcy. Mniej zarabiać będą także senatorowie i posłowie do irlandzkich izb parlamentarnych. Kilka miesięcy wcześniej prezydent Irlandii, pani Mary McAleese, dobrowolnie zmniejszyła budżet na kancelarię prezydencką o prawie 8%. Minister się nie ugiął Od 1 stycznia 2010 r. emerytury w sektorze publicznym są ściśle związane ze średnią płac, a nie – jak do tej pory – obliczane proporcjonalnie do zarobków z okresu poprzedzającego przejście na emeryturę. Oznacza to znaczne pogorszenie warunków zabezpieczenia emerytalnego. Rząd Briana Cowena obciął także pulę na pomoc socjalną (Social Welfare) o kwotę 760 mln euro. Projekt uszczuplenia kasy Social Welfare wzbudził szereg kontrowersji. Do ostatniej chwili nie było wiadomo, czy rząd wyjdzie z tej batalii z tarczą. W ostatnim głosowaniu w irlandzkim parlamencie wniosek ten przeszedł stosunkiem głosów 81 za do 75 przeciw. „Mordem na najsłabiej uposażonych” opozycja nazwała zmniejszenie wysokości dodatku z tytułu niepełnosprawności (Disability Allowance) z 204,30 euro do 196 euro oraz ucięcie dodatku opiekuńczego (Carer’s Allowance) z 220,50 euro do 212 euro. Posłowie opozycyjnej Fine Gael apelowali do rządu, aby przynajmniej te dwa dodatki pozostały na niezmienionym poziomie. Minister finansów był jednak nieugięty, twierdząc, że „wszyscy obywatele Irlandii i jej rezydenci muszą ponieść pewne koszty i niedogodności”. W skali roku opiekunowie niepełnosprawnych otrzymają teraz o 442 euro mniej. To dużo, zważywszy że osoby te, aby otrzymać świadczenie i poświęcić się całkowicie pielęgnowaniu bliskich, muszą porzucić bądź zawiesić pracę zawodową. Od 1 stycznia 2010 r. zmieniła się także wysokość zasiłku z tytułu wypadków przy pracy (The Occupational Injuries Benefit). Wynosi
Tagi:
Tomasz Wybranowski