Na Nowy Rok przybywa nadziei. Wyobrażamy sobie, że w kraju będzie mądrzej i uczciwiej. A my pozbędziemy się nałogów i ostro popracujemy nad zdrowiem i kondycją. Koniec roku to czas podsumowań. Tych prywatnych, którymi niechętnie się dzielimy, i tych, które na wszelkie sposoby opisują wszystkie dziedziny naszego życia. Globalnie i szczegółowo. Analitycy wchodzą w każdą szczelinę. Świat nigdy nie był tak gruntownie przebadany i opisany. Wszystko, o czym tylko pomyślimy, możemy zobaczyć w kolorowych tabelkach, słupkach i wykresach. A jednak, wiedząc aż tyle, w gruncie rzeczy wiemy mało. W Polsce jest z tym jeszcze gorzej, bo rola ekspertów została sprowadzona do dekoracji. Chyba że są to eksperci od propagandy, public relations czy wizerunku. Ci są słuchani, bo mogą pomóc wygrać wybory, a później tak mieszać ludziom w głowach, że uwierzą w każdy kit. Instytucje demokratyczne wyraźnie ten pojedynek przegrywają. Nie nadążają za pomysłowością cynicznych socjotechników. To jeden z paradoksów współczesnego świata. Z jednej strony, mamy coraz lepszy dostęp do przebogatych zasobów wiedzy, z drugiej – pakujemy się w katastrofy na masową skalę. Pandemia jest tu dobrym przykładem. I nauką. Widzimy, jak kto sobie radzi z tym śmiertelnym wyzwaniem. Tym, co nas najbardziej różni od państw Unii, jest podejście władzy do walki z covidem. Eksperci mówią rządowi swoje. Zaszczepiona większość społeczeństwa domaga się ochrony przed antyszczepionkowcami. Ale rządzący wiedzą, że skoro mogą liczyć na poparcie wyborcze tej grupy, muszą kluczyć. Uprawiają więc grę pozorów i liczą, że jakoś to będzie. To jakoś to według oficjalnych danych ponad 90 tys. zgonów na covid. A wiadomo, że faktycznie dużo więcej. Czy jest na to kunktatorstwo władzy jakaś recepta? Jest, bo skoro władza ulega naciskom mniejszości, to tym bardziej przestraszy ją bunt większości. Możemy masowo umierać albo wyegzekwować od rządu przestrzeganie naszych praw. By nie kończyć tak minorowo, chcę zaapelować, aby szczególnie w tych dniach pamiętać o ludziach chorych i samotnych. Każdą pomoc przyjmą z wdzięcznością. A często wystarczy życzliwa rozmowa telefoniczna. Jeśli zaś myślicie podobnie jak nasi autorzy, powiedzcie o naszym tygodniku znajomym, a młodszym generacjom wykupcie e-prenumeratę. To tak niewiele kosztuje. Życzę dobrego roku. Z nami. Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint